Rozdział 22: Świadek

534 59 0
                                    

,,Ktoś, kto mówi, że miłość nie przynosi strachu, nigdy nie był zakochany'' - Eric Jerome Dickey 

Thor krążył po swojej komnacie od drzwi do okna. Frigga natomiast siedziała cicho, patrząc na niego zmartwiona zaistniałą sytuacją. Blondyn wyglądał na naprawdę zdenerwowanego. Niepewność nigdy nie była jego najlepszym sprzymierzeńcem.

- Tak nie może być! - krzyknął zbulwersowany, stając nagle w miejscu.

- Wiesz, że to nie wina ojca. - odparła królowa spokojnym tonem.- To na niego rzucony został urok. Pozostaje nam się teraz zastanowić: Kto i dlaczego?

Niebieskooki zastanowił się chwilę.

- Loki i Łowcy się nienawidzili. Pierwszy raz kiedy tu przybył, oskarżyli go o morderstwo. Ojciec nie wydał wyroku, ponieważ Żelazny Las nie podlega jego władzy.

- Biedny Loki. - westchnęła smutno królowa. - Gdyby tylko istniał sposób na odwrócenie uroku...

Wtem po pokoju rozeszło się niepewne pukanie do drzwi. Kiedy osoba po drugiej stronie usłyszała ,,proszę", weszła powoli do komnaty. Była to służąca, średniego wzrostu o długich, rudych włosach i zielonych oczach.

- Cóż się stało skarbie? - zapytała Frigga, powoli podnosząc się ze swojego miejsca.

- Chodzi o twojego ucznia pani. - oznajmiła dziewczyna. - Widziałam jego oraz Łowców. Niestety nie wiem, czy tę informację można przekazać ustnie.

- Na każdy dylemat znajdzie się rozwiązanie. Połóż się proszę.

Rudowłosa skinęła głową, po czym zgodnie z prośbą swojej pani, położyła się na pościeli. Skoro nie mogła ustnie opisać sytuacji, postanowiła ukazać ją jako wspomnienie. Frigga jak i Thor o tym wiedzieli. Starsza kobieta usiadła na skraju łoża, polecając dziewczynie, aby zamknęła oczy i skupiła się na tamtej sytuacji. Zamknęła oczy, przywołując wspomnienie z tamtej chwili...

💚

Szła spokojnym krokiem, niosąc talerz z kolacją. W pewnym momencie zza rogu, który miała zamiar ominąć, usłyszała jakiś dźwięk, który ją bardzo zainteresował. Ciekawość wzięła górę i ta ostrożnie wyjrzała zza zakrętu. Zobaczyła dwunastu mężczyzn w zbrojach oraz jednego, skutego i siłą przyciskanego przez tamtych do złotej posadzki. Podszedł do niego ciemno szarym wilk ze świecącymi, czerwonymi ślepiami. Powiedział coś niezrozumiale, a potem przybrał postać trzynastego Łowcy, którego znalazła. Pochylił się nad czarnowłosym chłopakiem, mówiąc:

- Pamiętam krzyk twoich głupich przyjaciół, a już w szczególności tej dziewczyny, Midgardki. - wziął głęboki wdech, po czym dodał, uśmiechając się triumfalnie - Tak. To ja i moi ludzie ich wtedy zabiliśmy.

To co działo się potem przez jakąś krótką chwilę, było mniej interesujące od tego co Łowca powiedział później.

- Zanim sczeźniesz w więzieniu, chce żebyś wiedział co cię ominie. Jak tylko zdobędę dziką magię, przedrę się przez bariery prosto do Norn. Rozprawię się z nimi, a później zakończę rządy Odyna.  Natomiast Thora jak i Friggę skarzę na wieczne tortury, a ciebie zmuszę, abyś patrzył na to wszystko, ponieważ będą cierpieć z TWOJEJ WINY!

Zaśmiał się złowieszczo, po czym uniósł dłoń i zadał brunetowi cios w skroń, od którego tamten stracił przytomność.

Służka widziała jak dwaj, trzymający czarownika, powlekli go najprawdopodobniej do lochów. Nie wiedziała niestety, których, ponieważ natychmiast pobiegła zawiadomić Friggę. Wtedy wizja się rozpłynęła.

💚

Zielonooka leżała pogrążona we śnie, a Frigga głaskała ją po głowie.

- Musimy coś zrobić. - rzucił Thor, ciągle wypowiadając się pod wpływem negatywnych emocji.

- Trzeba ostrzec Norny. - odparła spokojnie kobieta. - Pojedziesz natychmiast do Żelaznego Lasu, powiadomić je o zbliżającym się zagrożeniu.

- Myślę, że one o tym wiedzą.

502 SŁÓW

Czarownik z Żelaznego LasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz