Rozdział 25: Wielki plan Łowców

469 49 10
                                    

,, - Nadzieja jest wewnątrz ciebie, a życzenia to tylko magia?'' - Laini Taylor ,,Córka dymu i kości''

- To już niedługo towarzysze! - oznajmił Daren, wciągająca ręce do swoich ludzi, aby uciszyć ich w ich radości (dziwnie to brzmi). - Już niedługo będziemy panami dziewięciu światów! - podniósł się kolejny radosny okrzyk. - Obalimy wreszcie władzę Odyna!

Kolejne motywujące okrzyki wydostawały się z ust dowódcy Łowców jak potok. Każde następne wywoływało głośniejszy okrzyk.

- Wystarczy jeszcze tylko, że pozbędziemy się ze świata żywych syna Laufey'a.

Te słowa wywołały najgłośniejszy okrzyk radości u większości Łowców, a u pozostałych mrożący krew w żyłach, triumfalny śmiech. Ktoś jednak stał i podsłuchiwał pod drzwiami. Tym kimś była królowa Frigga. Na początku sama nie potrafiła uwierzyć, że Daren i jego Łowcy byliby w stanie obalić władze jej męża.

- Przepraszam za spóźnienie, czy coś przegapiłem? - wypytał nagle jakiś Łowca, którego kopia niespodziewanie zniknęła z sali.

Mężczyzna wypchnął jasnowłosą za drzwi prosto do środka pomieszczenia. Królowa upadła na kolana.

- Wasza Wysokość wpadła do nas w odwiedziny? - spytał donośnie dowódca z drugiego końca pokoju.

Zszedł z podwyższenia i powolnym krokiem zbliżył się do kobiety. Dwaj Łowcy w biegu przemienili się w wilki i naskakując na złotowłosą, bardziej przycisnęli ją do ziemi.

- Nie uda ci się obalić Odyna. - rzuciła Frigga, z podejrzanym uśmiechem.

- Na pewno? - pytał retorycznie ciemnowłosy, klękając przy niej.- Odyn nie jest kompletnie świadom tego co robi. Jest bezwładną marionetką w moich rękach. Mógłby skazać cię na śmierć, jeśli tylko ja bym tego chciał.

Oczy kobiety mimowolnie ujawniły jej strach. W pewnym momencie jednak lęk zniknął z jej twarzy, ustępując podejrzanemu uśmiechowi. W mgnieniu oka dłonie królowej otoczyła błękitna aura, ta podniosła się, zrzucając ze swoich pleców trzymające ją wilki. Odskoczyła na bok, przygotowując się do obrony. Łowcy ją otoczyli i chcieli zaatakować, jednak ich dowódca powstrzymał ich ruchem ręki. Frigga była w pułapce. Wilki zagrodziły jej drogę ucieczki.

- Poddaj się Friggo. Daję ci szansę, uniknięcia śmierci. - zakomunikował Daren.

- Wiedziałam, że jesteś głupi, ale nie sądziłam, że aż tak.

Kilku Łowców zachichotało pod nosami. Lider za to warknął tylko na słowa królowej. Frigga w pewnym momencie uniosła rękę i cisnąęła w mężczyznę zaklęciem. Ten jednak ani drgnął. Stał z wyciągniętą ręką i trzymał świetlistą kulę. Następnie uśmiechając się triumfalnie, ścisnął mocno ją, a ta rozsypała się na drobne kawałeczki i wchłonęła się w niego. Frigga widząc to, cofnęła się pod samą ścianę.

- Masz ostatnią szansę. - wycedził ciemnowłosy przez zęby.

- Zapomnij. - odparła kobieta, równie ostro co on.- Równie dobrze mogę zginąć.

- Skoro nalegasz. - Daren wzruszył tylko ramionami i w tym samym momencie ręką wykonał ruch, będący rozkazem do ataku.

Łowcy nie wahali się. Przybrali postać wilków o ciemnoszarych i ciemnobrązowych futrach, a następnie rzucili się w stronę królowej Asgardu.

452 SŁOWA

Bardzo mnie nienawidzicie?


Czarownik z Żelaznego LasuWhere stories live. Discover now