Rozdział 17

653 28 1
                                    

*Martyna*

Coś jest na rzeczy, skoro Joker patrzy na mnie tak głodnie...

-To ja idę wziąć prysznic...-rzekł i poszedł do łazienki.

Położyłam się do łóżka i miałam już zasnąć, ale ktoś stał nad łóżkiem.

-Dobranoc...-mruknął Jokuś.

-Dobranoc-odpowiedziałam.

Chłopak poszedł i zapanowała cisza. To jednak nie trwało długo...

-Skarbie...-rozległ się jego głos, aż się wystraszyłam.

-Co?-zapytałam.

-Chcesz ze mną spać?-burknął.

Bez słowa poszłam do jego pokoju. Stanęłam nad łóżkiem i popatrzyłam na niego. Popatrzyły na mnie szmaragdowe tęczówki.

-Chodź do mnie-mruknął i rozłożył ręce.

Weszłam na łóżko i wtuliłam się w niego. On ścisnął mnie i nie puszczał.
W którymś momencie jego ręka wylądowała na moim boku żeber, tam gdzie  mam łaskotki. Zaczął mnie łaskotać na co ja zaczynam się wiercić. Jokuś jeszcze bardziej zaczął mnie łaskotać a ja wiercić.

-No Joker!! Przestań!!-zaczęłam krzyczeć bo nie wytrzymywałam już tego.

-Skarbek się wkurzył?-zapytał i zaczął się śmiać.

-Man tego dosyć!-wrzasnęłam i wyrwałam się z jego uścisku.

Usiadłam na nim i zaczęłam go łaskotać. Kurwa, on nie ma nigdzie żadnego słabego punktu.

-Ej no, tak nie ma!-wrzasnęłam.

-No co, ja może nie jestem taki miękki jak ty-rzekł.

Zrobiłam smutną minkę na co on pogłaskał mnie po policzku.

-Powiedz mi co znaczy ten tatuaż...-zaczęłam dotykając dziarę.

-Który?-zapytał trzymając moje biodra.

-No np. ten uśmiech tutaj-dotknęłam jego podbrzusza.

Chłopaka przeszły dreszcze bo zauważyłam to.

-Gdy pojawił się u mnie ten uśmiech psychopatyczny to wydziarałem sobie taki na znak że to u mnie nie zniknie-wydukał lekko zastanawiając się.

-A te napisy,,HAHA"?-zacytowałam i pokazałam na jego lewą stronę klatki a moją prawą.

-To jest mój śmiech i też to co ludziom na twarzy wycinam-odpowiedział.

-Mhm... A to?-zapytałam wskazując na jego biceps.

Na nim był znak Batmana przebity przez środek jakimś ostrzem.

-To oznacza że niedługo zgładzę Batmana i nie będzie już obrońcy Gotham-powiedział.

-Zacznijmy od tego że on sam się prędzej zgładzi niż ty go...-zauważyłam.

Zdałam sobie sprawę że teraz jestem bezwzględna w sprawie ojca i reszty...
Zaczęłam się robić senna... Czas abym szła spać.

-Miłej nocy-rzekłam i ziewnęłam.

-Chodź tu do mnie, nie do swojego pokoju-powiedział i pociągnął mnie do siebie tak że leżałam na nim.

Chłopak zamknął mnie w swoich ramionach i opierając głowę na jego klatce zasnęłam.

***

Obudziły mnie jakieś krzyki. Wstałam z łóżka i zorientowałam się że dochodzą one z korytarza. Przejrzałam się w lustrze i zauważyłam że mam rozpierduchę na łbie. Oczywiście króla Gotham już obok mnie nie było. Schodzę po schodach i widzę Robina i Jokera. Kiedy on się odczepi?! Postanowiłam że zrobimy razem scenę zazdrości.

-Hej-powiedziałam zaspana i dałam buziaka w policzek psychopacie.

-Widzisz? Mówiłem że jest moja-rzekł Joker.

Nastawiłam wodę na kawę i oparta o blat, patrzyłam na Dicka.

-Zrobił ci pranie mózgu?-zapytał wkurzony.

-Nie-burknęłam.

-Wróć ze mną do domu... Proszę-zaczął prosić.

Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do drzwi.

-Żebyś znowu usiłował mnie zgwałcić? Abyś zaczął mnie krzywdzić kolejny raz?-zapytałam a po moim policzku spłynęła łza.

"Instynkt..."Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ