Rozdział 27

571 22 0
                                    

-Ruda,musimy pogadać...-uspokoiłam się od śmiechu i zaciągnęłam ją do kuchni.

-No opowiadaj co się dzieje-rzekła ukrywając wstyd.

-Podejrzewam że jestem w ciąży...-szepnęłam.

-O kurwa!-wrzasnęła.

-Coś się kochanie stało?!-krzyczał Floyd z salonu.

-Nie nic takiego, nic!-odkrzyknęła.

Dziewczyna zwróciła się do mnie i złapała za ramiona.

-I co teraz?-zapytałam.

-Sprawdzimy to, Floyd pojedzie po testy ciążowe. Spokojnie, oby to był fałszywy alarm-powiedziała.

-No oby...-szepnęłam.

Usiadłam przy stole a ona poszła do swojego chłopaka. Ciekawe od kiedy są razem... Hmm... Po kilku minutach kobieta wróciła.

-Jak to się stało?-zapytała siadając naprzeciw mnie.

-Normalnie, nie znasz się na tym?-zapytałam cisnąć beke z niej.

-Dobra, dobra... A jak naprawdę jesteś?-mruknęła.

-Nie powiem mu nic i tyle...-powiedziałam.

-Powiesz. On musi o tym wiedzieć, inaczej będzie ciebie sam dręczył a wiesz jaki on upierdliwy jest-zaczęła.

W sumie ma rację... Nim się obejrzałam mój przyjaciel był z powrotem. Przyszedł do kuchni i położył testy na stole.

-Babka z apteki życzyła mi szczęścia w byciu ojcem, haha-powiedział śmiejąc się.

Żeby on tak zareagował... Boję się relacji Jokera... Nie wiadomo czy znowu mnie nie uderzy... Poszłam z rudą do łazienki, tam zrobiłam dwa testy i czekałyśmy 5 minut...

-To co... Sprawdzamy?-zapytała.

-Tak...-szepnęłam przełykając ślinę.

Dziewczyna wzięła wydech i złapała za jeden test. Ja oczywiście ze strachu zamknęłam oczy... Czekałam aż powie FAŁSZYWY ALARM. Jednak tak się nie stało... Usłyszałam tylko głośne westchnięcie...

-Słuchaj...-zaczęła i położyła rękę na moim ramieniu.

Skierowałam wzrok na nią i poczułam że łzy pojawiają się w moich oczach.

-Jesteś w ciąży...-szepnęła.

Łzy zaczęły cieknąć mi po policzkach... Całe życie runęło i bałam się powiedzieć o tym Jokerowi...

-Damy radę-uśmiechnęła się.

-Jak to my?-zapytałam.

-My wszyscy. A jemu to ptaszka upierdolę-rzekła śmiejąc się.

Przytuliłam przyjaciółkę a ona pogłaskała mnie po plecach. Stwierdziłam że muszę jechać do domu i powiedzieć wszystko mojemu chłopaku.
Wzięłam testy do kieszeni od spodni, po czym zeszłam na dół.

-I jak tam?-zapytał Floyd wychodząc z salonu.

-Będziesz wujkiem-burknęłam wychodząc. 

Wsiadłam do auta i puszczając głośno Shawn Mendes "There's Nothing Holdin' Me Back" jadę do domu. Nie mogę przestać się stresować... Boję się że on zacznie krzyczeć i może nawet uderzy?
Użyłam elektryka i wypuściłam dym... Na miejscu byłam 25 minut później... Wysiadłam niepewnie z auta i weszłam do domu. Poczułam zapach naleśników i to z czymś słodkim, mmm...

-Kochanie moje! Kocham cię!-krzyknął zielonowłosy wbiegając do korytarza.

A jemu co? Jakoś dziwnie się zachowuje...

-Jesteś spełnieniem moich najskrytszych marzeń!-powiedział i spojrzał mi w oczy.

Gdy patrzyłam w jego oczy to zdążyłam zauważyć że jest trzeźwy i nic nie brał. Widocznie ma dobry humor... Zaczęłam płakać... Stoję przed nim i z głową w dole, płaczę...

-Powiedziałem coś nie tak?-zapytał.

-Nie...-burknęłam i oparłam głowę o jego ramię.

-Co się dzieje?-mruknął troskliwie.

-Usiądźmy lepiej...-wypowiedziałam.

Chłopak trzymając rękę na moim biodrze, zaciągnął mnie do salonu. Tam usiadłam na jego kolanach a on oplótł mnie w pasie.

-To opowiadaj co się dzieje-rzekł.

Wzięłam głęboki wdech.... Wyciągnęłam testy z kieszeni i pokazałam mu. Joker patrzył na test jakoś dziwnie...

-Będziemy mieli dziecko...-szepnęłam i płakałam.

Nie usłyszałam odpowiedzi... Poczułam jedynie że on przyciąga mnie do siebie i przytula.

-Damy radę, skarbie-burknął pewny siebie.

-Jesteś zły?-zapytałam unosząc wzrok.

-Nie, ale cieszę się z tego-oświadczył z uśmiechem.

-Czemu? Przecież nie chciałeś dzieci...-burknęłam.

-Z tobą chciałem mieć, misiu-powiedział.

Przytuliłam się do niego a on zacisnął ręce na moich plecach. Kamień spadł mi z serca, słysząc jego odpowiedź.

"Instynkt..."Where stories live. Discover now