Rozdział 18

665 26 2
                                    

-Ale to było po pijanemu!-bronił się.

-A to też?-zapytałam pokazując bliznę na udzie.

Robin tamtej nocy zagroził mi że jeżeli komuś powiem to zrobi mi krzywdę jeszcze gorszą. Zaciął mnie nożem na udzie... Po pijanemu, ale no jednak to zrobił.

-Mogłaś mi się oddać a ty nieee bo coś!-zaczął krzyczeć.

-Zrób coś z nim-powiedziałam.

-Okej-burknął Joker i zadzwonił do kogoś.

Usiadłam przy wyspie kuchennej i obserwowałam tych dwojga.

-Pierdolcie się wszyscy!-wrzasnął Robin.

Joker pomachał mu na pożegnanie i zamknął drzwi. Oparłam buzię o ręce i patrzyłam w jedno miejsce.

-Co chciałabyś zjeść?-zapytał opierając się o blat.

-Obojętnie...-rzekłam.

Bylo już mi obojętne co stanie się z moim ojcem czy Robinem... Miałam wylane w nich.

-Co ty taka zamyślona?-zapytał.

-A myślę sobie kiedy oni się odczepią...-mruknęłam.

-Aj misia... Nie zaprzątaj sobie głowy nimi-mruknął.

Chłopak postawił mi przed nosem talerz z kanapkami.

-Smacznego, kochanie-powiedział i nachylił się.

Dałam mu buziaka w usta, na co on przeciągnął to. Jak zabrakło nam tlenu, to zaczęliśmy jeść śniadanko. Zaczęłam przeglądać telefon i weszłam na wiadomości. Nic ciekawego nie było, oprócz jakiś pierdół. Był jeden o Jokerze...

-Dziwne zniknięcie Jokera! Psychopata nie pojawił się w mieście ani razu w ostatnim czasie. Czy ktoś go zgładził lub nakierował na dobrą drogę?-zacytowałam.

-Oo, jestem aż tak ważny że piszą o mnie?-zapytał śmiejąc się.

-No widocznie tak-zauważyłam.

Weszłam na Facebooka i zauważyłam post w którym jestem oznaczona. Napisał do Dick...

-Ludzie! Czy tylko ja jestem normalny? Dziewczyna z którą mieszkałem wybrała Jokera a nie mnie a po drugie mieszka z psychopatą, który ją krzywdzi. Zróbcie coś i pomóżcie mi proszę...-

Przeczytałam komentarze a tam same pozytywne... Ludzie napisali że pomogą mu... No japierdole...

-Zobacz-powiedziałam i podałam telefon psychopacie.

Patrzyłam na niego i czekałam na odpowiedź.

-Wyprowadzamy się, idź zbierać rzeczy-powiedział.

-Dobrze-rzekłam wzdychając.

Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Po 30 minutach byłam gotowa.

-Już?-zapytał wchodząc do mojego pokoju.

-Tak...-szepnęłam.

-Zostaw to tutaj, Ben i Tom zabiorą to do naszego nowego domu-burknął i zeszliśmy na dół.

Pojechaliśmy w nieznanym mi kierunku... Ciekawe czy będziemy tak latać jak pojebani po nowych domach i chować się przed ludźmi... Śmiechu warte... Siedziałam obrażona i oglądałam co jest za oknem. Na miejscu byliśmy 15 minut później. Przede mną ukazał się zwykły domek jednorodzinny, parterowy. Podobny do tamtego, tyle że ten na serio wygląda tak jakby tu mieszkali normalni ludzie. Weszliśmy do domu i oglądałam każdy zakamarek. Białe ściany, zwykłe dąbiste panele i czarne meble. Szkoda że lokatorzy tego domu są psychopatami. Joker jak to on, sięgnął do barku po whisky i zaczął pić. Ja siedziałam na podłodze i oglądałam telewizję. Czasem jest mi wygodniej tam niż na kanapie. Skakałam po kanałach w oczekiwaniu na znalezienie czegoś normalnego... Jak nic nie znalazłam to z wielkim naciskiem odłożyłam pilot na stół i wyszłam przed dom. Te domy niczym się nie różniły... Dosłownie... No dobra, może wnętrzem... Ale podwórko było takie jak tam... Drzewa, krzewy, które zakrywają widok z drogi... Kostka brukowa na podjedźcie, brama żelazna z kamerami...

"Instynkt..."Where stories live. Discover now