XXVI. Przeszłość Talii

581 21 3
                                    

Talia

Ashton wpuścił mnie do domu, a ja natychmiast skierowałam swoje kroki do piwnicy. Zapukałam w podany przez dziewczynę sposób i po chwili znalazłam się w środku. Nelly wyglądała strasznie, miała rozmazany makijaż, zaczerwienione oczy i rozczochrane włosy. Widać było, że kłótnia z bratem jej nie służy. W ręce trzymała zamknięty pamiętnik.
- Hej kochana - przywitałam się z uśmiechem.
- Cześć Tal - rzuciła smutno w odpowiedzi.
- Opowiadaj, co się stało - zażądałam.
- Zaczęłam komponować nowe utwory do płyty. Tekst pierwszego napisałam, ale nie mogłam wyczuć melodii. Przeniosłam się tutaj, do prywatnego studia chłopaków, ale zapomniałam zamknąć drzwi. Puściłam playlistę z piosenkami sos i zaczęłam grać. Chłopcy przyszli w trakcie, ale ich nie zauważyłam. Calum powiedział im, że wpadłam w coś w rodzaju transu i nie wolno mi przerywać - opowiedziała chaotycznie.
- Ale nie powiedział im nic więcej, tak? - upewniłam się.
- O niczym więcej nie wiem. Nie mogę mu już ufać, nie wiem ile im tak naprawdę powiedział - zaszlochała.
- Oj Nel, doskonale cię rozumiem - westchnęłam.
- Naprawdę?
- Oczywiście, mój były chłopak zrobił coś gorszego.
- Opowiesz?
- Dobrze - ciężko mi było wrócić do przeszłości, ale nauczyłam się już ufać Nelly. - Gdy miałam 17 lat, zgubiłam się w Melbourne. Byłam tam na koncercie, a wrócić miałam zaraz po nim. Niestety, po ciemku pomyliłam ulice, i zamiast wyjść koło przystanku, wyszłam na tyłach magazynów. Zaczepiłam jednego z pracowników, poprosiłam by odwiózł mnie na lotnisko. Na początku wszystko ładnie pięknie, ale potem, jak się okazało że nie mam ani grosza, strasznie się wkurzył. Stwierdził, że znajdzie inny sposób bym mu zapłaciła za przejazd. Zabrał mi dokumenty, wywiózł do lasu i zgwałcił. Zostawił ledwo żywą, tylko w spodniach j topie, zapewne na śmierć. Na szczęście było po północy, a nad ranem ktoś wyszedł z psem. Znalazł mnie, zawiózł do szpitala, a stamtąd zadzwonili do moich rodziców. Byłam wtedy w poważnym związku. Gdy mój chłopak się dowiedział, był mega smutny i tak dalej. Po około miesiącu, w czasie imprezy z jego kolegami, jeden wygadał się, że wiedzieli o moich przeżyciach. Tego dnia z nim zerwałam, byłam wściekła. Wiedziała tylko moja najbliższa rodzina, pani psycholog, jedna przyjaciółka i on. Meryl nie powiedziała nikomu, a on od razu poleciał się wyżalić kumplom. Strasznie się wtedy na nim zawiodłam - zakończyłam z bólem. Nie mówiłam o tych wydarzeniach od lat, ale nadal mocno odbijały się one na mojej psychice.
- Już rozumiem to, że zmieniałaś mi ludzi jak rękawiczki. Bałaś się im zaufać, bałaś się znowu zostać zdradzona przez bliskie co osoby - oznajmiła psychologicznie Nelly, po krótkim zastanowieniu.
- Chyba masz rację. A teraz, podziel się swoimi obawami co do chłopaków z zespołu. Widzę, że coś cię blokuje przed zaufaniem.
- Teraz to ty masz całkowitą rację. Chodzi o to, że wiele razy już zawiodłam się na ludziach, którzy wydawali się super.
- Co cię blokuje tak konkretnie - zachęciłam.
- Ich charaktery. Michael jest mega otwarty, wesoły taki... zespołowy błazen. Luke to taki pozytywny, bardzo do fanów wychodzący człowiek, a Ashton? Co do niego to nigdy nie możesz mieć pewności jak zareaguje. Wydaje mi się, że mimo swojego wieku, to nie on jest liderem, tym najodpowiedzialniejszym z nich. Rozumiesz?
- Chyba tak. Boisz się że przez przypadek wyjawią twój sekret - stwierdziłam. Kiwając głową przyznała mi rację.

--------------------------------------------------------------
Hejka naklejka!

Powiem wam że nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ciągle coś w nim poprawiam, w dodatku usuwa mi się jego treść. Wrzucam go w przerwie między zajęciami zawodowymi w szkole. Do zobaczenia,

Wasza Nimrell

Sławna siostra I LH ✔जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें