XXXIX. Porwana przez psychopatę

459 17 5
                                    

Luke

Wracałem z studia do pokoju. Calum grał w salonie w Fifę z Ashem, a Mike zajadał się popcornem patrząc na potyczkę. Zmarszczyłem brwi, gdy usłyszałem dziwny dźwięk z góry. Gestem nakazałem chłopakom ciszę. Przerwało ją powiadomienie z mojej komórki, które zignorowałem. Odetchnąłem z ulgą mając nadzieję że to tylko omamy. Niestety, wcale tak nie było.
- Zostaw mnie Troy! - rozległ się wrzask z piętra. Od razu rozpoznałem głos swojej dziewczyny. Calum cały zesztywniał, miałem wrażenie że doskonale zna to imię. Niewiele myśląc pobiegłem na górę. Za mną ruszył brat dziewczyny z autentycznie przerażoną miną. Wpadliśmy do sypialni ciemnowłosej kilka sekund za późno. Potknąłem się o coś. Wstałem i zobaczyłem telefon dziewczyny z odpalonym dyktafonem. Zatrzymałem nagranie, zapisałem i puściłem.
- Uspokój się głupia suko, nikt nie znajdzie nas tam, dokąd jedziemy. Co, ciekawa? Jestem dziś łaskawy więc ci powiem. Pamiętasz nasz domek w Endynburgu? To tam się spotykaliśmy, czas by wróciły te cudowne wspomnienia - byłem wściekły. Cała ta ścieżka była wypełniona głosem psychola, który porwał moją dziewczynę. Dałem komórkę Hoodowi, który również wysłuchał słów tego człowieka.
- Wiem gdzie jest. Musimy wykonać trzy telefony - zaczął.
- Kurwa, gdzie chcesz dzwonić? Twoja siostra a moja dziewczyna została porwana przez jakiegoś psychopatę, nie dociera to do ciebie?! - przerwałem mu.
- Ashton, zadzwoń na policję. Mike, ty na lotnisko. Musimy szybko dostać się do Endynburga. Ja dzwonię do Talii, może ona będzie wiedzieć coś więcej - mulat zignorował mój napad szału i rozdzielił zadania.
- Nie musisz dzwonić - oznajmiłem. Telefon Nelly wibrował w jego dłoni.
- Czuję - prychnął i odebrał połączenie. Włączył głośnik, żebym ja też mógł posłuchać menagerki. - Cześć Talia, Troy ty był.
- Jak to był?! Jest u was Nelly?
- Nie, nie ma jej.
- To niemożliwe!
- Kurwa, przecież wiem!
- Uspokój się!
- Jak mam być spokojny, pamiętasz co było ostatnim razem? Jakim cudem on wogóle wyszedł na wolność i skąd miał jej numer do jasnej cholery!
- Dzwoniłam przed chwilą, wypuścili go z braku dowodów jego winy
- Że co proszę?! Jak to wypuścili go z braku dowodów!
- Nie mam pojęcia, ok? Nel oddała im wszystkie pliki ze swojej chmury, on cały czas jej tam grozi! Mają też nasze zeznania, nie rozumiem jak mu się udało wyjść na wolność.
- Mamy nagranie jak Troy mówi gdzie zabiera Nel...
- Puść je. - rozkazała. - A to sukinsyn - warknęła po wysłuchaniu. - Musimy lecieć do Endynburga, natychmiast.
- Mike właśnie zarezerwował bilety. Będziemy tam za dwa dni, jutro mamy lot.
- Cholera, nie da się szybciej?
- Nie. Pociesz się tym, że Troy też musi lecieć cały dzień żeby tam dotrzeć, a potem pchać się przez całe miasto samochodem.
- Rzeczywiście pocieszające, tym bardziej że nas czeka to samo. Lecę z wami.
- Nie oczekiwałem innej decyzji. Do zobaczenia jutro o 9 na lotnisku.
- Do zobaczenia - rozłączyła się.
- Pakuj się, nie mamy dużo czasu - warknął brunet. - Lecimy ratować moją siostrę. Nel, wytrzymaj. Znajdziemy cię, obiecuję - dodał cichą obietnicę. Miałem nadzieję dotrzemy tam nim stanie się coś bardzo złego...

--------------------------------------------------------------
Hejka naklejka!

Przerabiałam ten rozdział kilkanaście razy, ale nadal nie jestem z niego w pełni zadowolona. Myślałam nawet czy nie dodać go wczoraj, ale w końcu stwierdziłam że za dobrze by było. Mam nadzieję że nie macie mi za złe jakości tego rozdziału. Do zobaczenia,

Wasza Nimrell

Sławna siostra I LH ✔Where stories live. Discover now