XXVII. Rąbek tajemnicy

570 19 0
                                    

Nelly

- Będę chyba musiała uchylić chłopakom rąbek mojej tajemnicy - stwierdziłam niechętnie.
- Tak trzymaj Nel. Zawołać ich? - zaproponowała.
- Nie. Równie dobrze mogę zrobić to na neutralnym gruncie, czyli w parku. Przypilnujesz by znaleźli się przy starej wierzbie płaczącej za piętnaście minut?
- Jasne. Chcesz im pokazać?
- Nie, ale ustronne miejsce się przyda - oznajmiłam krzywiąc się nieznacznie. Chciałam pokazać im moje tajne miejsce, i nie wiedzieć czemu strasznie się stresowałam ich reakcją na mój sekret. Z willi wymknęłam się przez okno w pokoju, gdyż musiałam coś stamtąd zabrać. Zrezygnowałam z przejażdżki samochodem Caluma na rzecz spaceru. Do parku miałam tylko 5 minut, więc prędko do niego weszłam. Od razu skierowałam się nad staw, gdzie rosła piękna wierzba, której gałęzie opadały do ziemi tworząc coś w rodzaju okrągłego ogrodzenia wokół pnia. Z torby wyciągnęłam mój rekwizyt, czyli flet. To było zabezpieczenie jeśli nie uwierzyliby mi na słowo. Wstawiłam na InstaStory krótką relację i wyłączyłam telefon. Nie chciałam co chwila sprawdzać powiadomień. W dodatku elektronika nieco mnie rozpraszała. Po dziesięciu minutach w obrębie wierzby pojawili się chłopcy. Przywitałam się z każdym trochę inaczej. Z Ashem przybiłam piątkę, Mike dostał żółwika, Calum zamknął mnie na moment w szczelnym uścisku do którego dołączył później Luke. Dodali mi tymi gestami otuchy, więc już bez tremy zaczęłam mówić.
- Gdy byłam dzieckiem, uwielbiałam muzykę. Nie było to dziwne, bo w naszej rodzinie od zawsze są utalentowani muzycznie ludzie. Kiedy skończyłam 10 lat, skomponowałam pierwszą własną piosenkę. Przy tworzeniu melodii, wpadłam w coś w rodzaju transu, z którego nie można było mnie wybudzić. Takie transy zdążały się mi coraz częściej, nawet w miejscach publicznych. W końcu rodzice posłali mnie do lekarza, by zdiagnozował problem. Okazało się, że jestem bardziej wyczulona na muzykę niż ktokolwiek inny i może ona na mnie w różny sposób wpływać. Jest kilka utworów których muszę unikać, by nie wpaść w trans. Najwyraźniej wasza muzyka również należy do tej niebezpiecznej dla mnie grupy. To oczywiście nie wszystko, bo szczegóły poza mną znają dwie osoby. Narazie musicie wiedzieć tyle - zakończyłam niezbyt wesoło.
- Hej, to że muzyka cię hipnotyzuje wcale nie jest takie złe! Myślałem że stało się tam coś zupełnie innego, dużo gorszego - pierwszy odezwał się niebieskooki. Przytulił mnie, a do uścisku po kolei dołączali pozostali. Spędziliśmy pod drzewem całą resztę dnia. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy i wiele tym podobnych rzeczy. Moje relacje z chłopakami pogłębiły się. Wykończona padłam na łóżko nie przejmując się nawet nie zmytym makijażem ani przebraniem się w piżamę. Rano obudziło mnie gorąco. Poważnie, gotowałam się. Później, gdy otwarłam oczy uderzyły mnie wspomnienia poprzedniego dnia. Miałam na sobie bluzę, którą szybko ściągnęłam. Prędko wskoczyłam pod prysznic, gdzie puściłam lodowatą wodę by się schłodzić. Wyszłam z łazienki w ręczniku, bo zapomniałam wziąć ubrań na zmianę. W pokoju spotkało mnie zaskoczenie, ponieważ na łóżku leżał patrząc w telefon niebieskooki blondyn. Chciałam przemknąć po cichu do garderoby, ale niestety podłoga zaskrzypiała. Luke podniósł głowę, a jego wzrok spoczął na mojej klatce piersiowej. Przełknęłam ślinę zestresowana.

--------------------------------------------------------------
Hejka naklejka!

Od ostatniej publikacji minęło trochę czasu i chcę wam przede wszystkim podziękować, bo gdy dziś weszłam na konto, prawie dostałam zawału. SŁAWNA SIOSTRA WBIŁA 5 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ. Dziękuję, i z tego powodu chcę was nagrodzić maratonem. Nie wiem kiedy go zacznę, ani ile będzie liczył rozdziałów. Wszystkie informacje znajdziecie na moim profilu. Do zobaczenia,

Wasza Nimrell

Sławna siostra I LH ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz