7

1.2K 124 153
                                    

-San, to niesprawiedliwe- Wooyoung patrzył jak ten rozkłada się wygodnie na całej powierzchni łóżka mrucząc.
Oczywiście, że jest znacznie wolniejszy niż Choi i nigdy nie wygrałby tego typu wyścigu.

- Widzisz te mięśnie- wskazał na ręke.- Z tym nie wygrasz.

- Nie wiem jak mięśnie przedramienia miałyby pomóc ci w bieganiu.

San naburmuszył się gdy zrozumiał własny błąd i przewrócił oczami.

- Dla psychicznego wsparcia. Ale w porządku- podniósł się i zwolnił łóżko.- Spałem już w gorszych miejscach, możesz zająć łóżko.

Uśmiechnięty Wooyoung ostrożnie wszedł na materac i ułożył się na samym brzegu.

- San?

- Hm?- Odburknął zajęty wybieraniem miejsca na spoczynek.

- Musimy cię przefarbować.

- Słucham?- Zaśmiał się rozbawiony tą sugestią.

- To nie jest tak, że staniesz się wtedy mniej no wiesz... rozpoznawalny?

- Chyba naoglądałeś się za dużo filmów gangsterskich. Nawet nie wpadło mi to do głowy.

- Szkoda.

- Czemu szkoda?

- Ładnie wyglądałbyś w blondzie.

- Wiesz, kiedyś miałem czerwone pasemka- uśmiechnął się na to wspomnienie i przeczesał swoje czarne, nieco za długie włosy.

- Dlaczego już nie masz?

- Taeyang powiedział, że wyglądam jak pedał, więc je przefarbowałem.

- Nie ma gustu najwyraźniej. Kto to w ogóle jest?

- Taki jeden członek tego całego wiesz... Lubił mnie czasem gnębić, zawsze gdy decydował o mojej roli w danej akcji robił ze mnie żywą przynętę. Raz nawet musiałem sabotować, prawie mnie za to zabili.

- Kto?

- Ci drudzy. To znaczy ludzie, z którymi niezbyt się lubimy. Mniejsza, to i tak już przeszłość. Ona mnie nie dotyczy.

- Opowiesz mi kiedyś o tym co robiliście?

- Jeśli zechcesz... Ale nie teraz- opamiętał się.- Im mniej wiesz tym lepiej, a gdy przyjdzie czas wszystko ci powiem. To co, blond mówiłeś?

Wooyoung uśmiechnął się czując pewnego rodzaju dumę, że jego pomysł podoba się chłopakowi.

W końcu musieli położyć się i chociaż udać, że idą spać. Wooyoung od razu po zgaszeniu światła poczuł wyrzuty sumienia, że kazał Sanowi położyć się na podłodze z jedną poduszką i cienkim kocem podczas gdy on czuł, że wypoczywa. Bił się z myślami czy nie zaprosić go do siebie, przecież to tylko wspólne materac. Na pewno San się nie obrazi, mówił w końcu, że spał wielokrotnie z Parkiem. Podniósł się do siadu i spojrzał na leżącego tyłem do niego Choia.

- San- wyszeptał.

Odpowiedziało mu murknięcie, a chwilę potem chłopiec odwrócił się twarzą do niego.

- Co takiego?

- San, śpisz?

- Odpowiedziałbym Ci gdybym spał?

- Nie, racja. Przepraszam- tym razem Jung odwrócił się do niego plecami żałując, że cokolwiek powiedział.

San poczuł wyrzuty sumienia. Wooyoung przecież ma prawo czuć się samotny, nigdy nie był w takiej sytuacji i mimo całej otoczki zabawy i wolności jest skrępowany i przerażony. Wcześniej San tak o nim nie myślał, nie był zadowolony z tego, że musi z kimś podróżować. Wstał i podszedł do łóżka patrząc na to jak chłopiec leży przykryty pościelą do połowy ciała. Czarne włosy rozsypały się po jasnej poduszce, oddychał miarowo, chociaż nie spał.
Sanowi zrobiło się przykro, nie chciał go tak zostawiać. Przecież Jung się starał, robił wbrew sobie te wszystkie rzeczy, o które San go prosił.

Good lil boy  ° WoosanWhere stories live. Discover now