Długo jechali w absolutnej ciszy. San zdawał się być zamyślony, może planował co robić dalej, w kwestii tego Wooyoung nie miał wiele do powiedzenia, nie on planował drogę.
Czasem San faktycznie zachowywał się jakby robili to obaj opowiadając mu o tym gdzie będą się kierować bądź pytając co chciałaby zwiedzić. Można powiedzieć, że czasem nawet brzmiało to jak zwyczajna wycieczka. Oczywiście tak nie było. W rzeczywistości Wooyoung był tylko chłopcem, którego zdanie się nie liczy i to czasem bardzo go bolało. Nawet jeśli przywykł do sytuacji dalej czuł, że coś nie gra. San wiele przed nim ukrywał, to co powiedział Hongjoong dalej dźwięczało mu w głowie. To nie tak, że Jung się nie bał. Tęsknił za rodzicami, nie odzywał się do nich tylko ze względu na ich bezpieczeństwo o czym mówił San. Bał się o Jongho, starał się o tym nie myśleć, ale czasem w kompletnej ciszy nie mógł skupić się na niczym innym.Chciał być taki jak San. Widząc jego odwagę, życie lekkoducha i brawurę zazdrościł mu wszystkiego. Zawsze był tym spokojnym, strachliwym chłopcem, który odmawia imprez i ogląda samotnie filmy, ewentualnie się uczy. Jego życie zmieniło się nie do poznania i on też chciał coś w sobie zmienić. Być bardziej jak San.
Patrzył jak mijają kolejne drzewa obrastające wzniesienia gór i myślał gdzie dojadą tym razem. Nie sądził, że blisko znajduje się jakieś duże miasto, raczej trochę do niego brakowało.
- O czym myślisz?
San zbudził go z transu i sprawił jednym zdaniem, że od razu podniósł wzrok.
- O niczym konkretnym.
Nie kłamał, w jego głowie szalało tyle myśli na raz, że nie potrafił określić o czym właśnie myśli. Gdzieś między tym wszystkim był też sam San. Całujący go poprzedniej nocy demon, którego oczy lśniły w świetle latarni. Jego delikatne, lekko wilgotne usta i napierający na jego ciało ciężar, to wszystko choć bardzo niepoprawne w jakimś sensie tworzyło całość. Jego silna dłoń na szyi, smak alkoholu i ciężki oddech.
Zrobiło mu się bardzo gorąco, musiał otworzyć nieco okno by wpuścić do środka nieco chłodnego powietrza. Gdy tylko poczuł na policzku wiatr odetchnął z ulgą.
- Woo, robaki powpadają do środka.
- Bez przesady- zawiedziony zasunął szybę i westchnął ociężale.
- Nie przesadzam, to nowe auto.
Wooyoung nie chciał odpowiadać. Nie miał nawet ochoty się z nim kłócić ani w ogóle rozmawiać. Wszystko kojarzyło mu się z tym co miało miejsce w nocy i sam nie wiedział czy to, że San nic nie pamięta to coś na jego korzyść czy nie. Z jednej strony tak, nie czuł że strony Sana skrępowania, dalej był tym samym Sanem. Z drugiej zaś wszystko było dla niego przepaścią. Nie wiedział czy to co zrobił miało jakiekolwiek powody. Inne niż alkohol.
Nie chciał nawet myśleć o tym czy znaczy cokolwiek dla Choia. To bez sensu, dawno i nieprawda.
Przeciwnie mówiło jego serce, roztrzęsione i zagubione w tym wszystkim i to jedynie przez jeden głupi pocałunek. W dodatku kompletnie bezuczuciowy, San był tylko pijany, pijany i nic więcej. Zapamiętaj Wooyoung.Ale mimo powtarzania w głowie tych słów nie umiał wyzbyć z siebie myślenia, że San jest prawdziwym demonem, który owija go sobie wokół palca z każdym dniem.
San po jakimś czasie wziął telefon i wykręcił jakiś numer. Jung nie chciał być niegrzeczny pytając o szczegóły, mógł jedynie domyślać się do kogo dzwoni.
- Yeosang- powiedział gdy tylko usłyszał dźwięk podnoszonej słuchawki.- Jeszcze mnie pamiętasz? Choi San? Świetnie.
Wooyoung zbliżał się nieco do Sana by usłyszeć głos drugiego rozmówcy, ale ten jak na złość przełożył telefon do drugiego ucha.
YOU ARE READING
Good lil boy ° Woosan
FanfictionSan jako sierota zostaje przygarnięty z ulicy przez organizację przestępczą, która robi z niego chłopca na posyłki. Mimo wdzięczności w miarę dorastania San zaczyna rozumieć ile błędów popełniają swoim zachowaniem. Pewnej nocy nie wytrzymuje i robi...