15*

1.4K 100 208
                                    

7 lat wcześniej

Seonghwa czuł się bardzo winny temu co zrobił. Przecież nie chciał kraść, nie powinien, nie tego go uczyli. Nie miał rodziców, ale został tyle razy zbity w sierocińcu za kradzież cukierków od innych chłopców, że zapamiętał swoją lekcję. Teraz było inaczej bo nie były to ani cukierki, ani dom dziecka, a prawdziwy sklep i kawałek chleba.

Ale miał już całe czternaście lat i obiecał Sanowi zająć się nim, szczególnie teraz kiedy tego potrzebował. Nie umiał przyznać, że sam chodzi głodny, poczuł na barkach odpowiedzialność za zaledwie rok młodszego chłopca i musiał zanieść mu ten przeklęty chleb. Czuł narastający strach gdy chowając zdobycz za kurtką mijał kasę bez patrzenia na sprzedawcę. Może nawet to uszłoby mu na sucho i nikt by nie zauważył gdyby był nieco mniej chudy i większy. Tak duży chleb za tak małą kurtką był mocno widoczny i mężczyzna stojący za ladą od razu zauważył, że coś jest nie tak.

- Hej, musisz za to zapłacić- rzucił ostrzegawczo,  a mały chłopiec spanikował. Rzucił się biegiem przed siebie, musiał tylko opuścić sklep, wtedy na pewno jakoś zdoła ukryć się pod osłoną nocy.
Mężczyzna zaczął go gonić. Uciekał tak szybko jak tylko mógł, mijał w pośpiechu regały aż w końcu dobiegł do wyjścia i w ostatniej chwili prześlizgnął się między drzwiami. Schował się na tyłach budynku i usiadł na ziemi próbując złapać oddech. Czuł się okropnie z tym co zrobił, ale to jedyna możliwość żeby przeżyć. To przecież tylko głupi kawałek chleba, pewnie nawet nie zrobi temu facetowi różnicy, a San był głodny i ten nie mógł go teraz zostawić.

Próbując złapać oddech usłyszał za plecami cichy śmiech.

- No proszę.

Odwrócił się szybko w kierunku głosu gdy zobaczył wysokiego mężczyznę ubranego w długi do kostek płaszcz. Uśmiechał się do niego przeraźliwie pokazując szereg białych zębów.

- Czego pan chce?

- Całkiem nieźle sobie poradziłeś. Ale czy na pewno na takie życie liczysz? Kraść żeby przeżyć? Jak masz na imię?

- Seonghwa.

- Mm Seonghwa, nie masz rodziców?

- Nie.

- I żyjesz tu sam?

- Mam jeszcze przyjaciela- nie był pewny czy robi dobrze mówiąc to mężczyźnie, ale właściwie co miał do stracenia?

- Seonghwa, nie chciałbyś może przyjść do mnie z przyjacielem kiedyś i powiedzmy... zrobić dla mnie kilka rzeczy? Dostaniesz za to jedzenie i nocleg.

- Pracować?

- Powiedzmy- położył mu dłoń na ramieniu prowokując do spaceru wzdłuż pustej uliczki.- Umiesz kraść jak widzę. I nawet nie dałeś się złapać. Trzeba będzie cię jeszcze wiele nauczyć, ale masz duży potencjał Seonghwa.

Nie mógł odmówić.

Nie był przekonany co do tej propozycji, co innego San. Bardzo podobała mu się wizja bycia gangsterem, dziecięca wyobraźnia działała na niego bardzo dobitnie. Choć to Seonghwa zwrócił ich uwagę to właśnie San zgodził się jako pierwszy podjąć własnemu zadaniu.

Good lil boy  ° WoosanWhere stories live. Discover now