51

9 2 0
                                    

Pov Drake

Jak zwykle swój poniedziałek zaczynałam w szkole .Poniedziałki są najgorsze.

Nie wiem czemu .

Właściwie nie miałam zamiaru dziś przyjść , ale musiałam .Musiałam , bo mama mi by nie usprawiedliwiła tego .

—Drakuśia!

Spojrzałam na Noami która leciała jak zwykle by przytulić mnie .

Ja naprawdę się o nią martwię.

—Dobra stara na początek dnia idziemy do zgadnij gdzie

Byle do Mcdonald's. Tylko do Mcdonald's po zakupy ram pam pan . Czy jakoś tak .

—Mcdonalds??-spytałam klękając na kolano by zawiązać sznurówkę.

Czarno białe sznurówki są cool.

—pogieło Cię . Tam są same dzieci. Idziemy do KFC .

Zapomniałaś ,że ja się tam nadaje .

—Chyba Ciebie , tam jest ostre jedzenie. Wolę makuśia . -powiedziałam wstając i poprawiając spodnie .

—Niech Ci będzie ale ty stawiasz. Idę do toalety zaraz wracam.

****

Minęło zaledwie dwie minuty a nadal jej nie było .

Usiadłam na ziemi , bo moja gnaty mnie bolały .

Wzięłam telefon z kieszeni , który miał kart SIM 

Git.
Wstałam i poszłam dalej by złapać zasięg .

Chciałam zajrzeć na portale a nie .

Nie wiem co się dzieje w świecie .

Jedynie wpadłam na kogoś .

Spojrzałam do góry , i zauważyłam chłopaka o czarnych włosach , które zakrywały mu oczy .

—Hej Drake -usłyszałam 

Od razu kłopoty.

—Um kim jesteś? I czego ode mnie chcesz?

Chłopak jedynie spojrzał na mnie rozbawiony.

Jego uroda była dziwna a zarazem nadawał się na modela .

Jak można widzieć przez taką grzywkę?

— Przyjaźnisz  się z Noami prawda?-spytał biorąc do ręki swój telefon .

—Um tak? A tak w ogóle po co ci to ? Nie znam Ciebie .

—A ja Cię znam tak dobrze , jak własną kieszeń. -w mojej głowie pojawiła się lampka awaryjna .

Ej. A co jeśli to on?

O kurwa.

Nie ufaj ludziom .
Do tego takim .

—Co chcesz ?-spytałam gdy on oparł się o szafki .

— chodźmy do innego miejsca.Nie bój się nie zabiję Cię- zaśmiał  się głośno , na co inni spojrzeli się .

Jeśli będę miała świadków to będzie dobrze.

—Um okej ...

Idę pewnie z psychopatą.

Albo z seryjnym mordercą.

A nie .

Seryjny morderca to osoba ktoś zabiła więcej niż jedną osobę .

skręciliśmy , w bardziej ,, Opuszczona" część szkoły .

Była to stara część , która jakby to powiedzieć .

Była inna ?

—Więc , jesteś seryjnym mordercą i chcesz mnie zabić ? Tak? Lepiej wezmę sobie cole , na wszelki wypadek by mieć energię na ucieczkę.- zaśmiałam się zestresowana

—brawo zgadłaś.-klasnał w ręce jak małe dziecko .

—O co Ci chodzi?-spytałam patrząc na jego włosy .

—spytam jeszcze raz . Przyjaźnisz się z Noami prawda?

Nie wiedziałam czy mam powiedzieć tak czy nie .A co jeśli ktoś chce jej zrobić krzywdę?

—Tak

Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.który od razu zniknął

—Polecam się z nią nie Przyjaźnić.-spytał podchodząc do mnie bliżej .

Chciałam się oddalić od niego ale za sobą miałam ścianę więc stałam jak przyklejona do niej.

—uważaj komu ufasz.Nawet diabeł był kiedyś aniołem .

—zaczekaj! Krzyknęłam idąc za nim .

Ale chłopak przyspieszył .

—Mówię zaczekaj!-powiedziałam stając , gdy on zniknął mi z pola widzenia , przez tłumy uczniów.

***************

Przyszła do mnie Noami , więc ja poszłam do sklepu po chipsy i colę , byśmy mieli coś pić i jeść.

Weszłam do domu , słysząc śmiech Noami.

Zdjęłam trampki i szybko ale to szybko weszłam do salonu , gdy ujrzałam Noami i Nathan'a , którzy na luzie gadali , jakby  kurwa mieszkali ze sobą .

Coś mnie to niepokoi .

Kaszojad na stówę .

Usiadłam , albo się wpychnęłam siadając na środku .

—Kupiłaś chipsy?-spytała .

—oczywiście .-powiedziałam uśmiechając się stucznie do niej , gdy ona zamiast do mnie gadać zaczęła gadać do niego o jakiś butach kurwa. Butach .

Noami Brown..hah jak to pięknie brzmi .

Jeszcze jak dostanę okres to im obu dwóm pierdolne w pysk .

I nie będę żałować.

Więc , otworzyłam paczkę chipsów i wzięłam kilka , biorąc pilota i włączając Netflix'a .

—Chcecie coś oglądać?-spytałam gdy ona pieprzyła mu o butach .A on słuchał jej

Gdy ja coś do niego mówię to ona ma na mnie wyjebane .

O Boże ile ja przeklnełam w myślach .

—Czy wy jesteście razem czy co? Ja tu tracę zmysły.

Oboje się uśmiechnęli do siebie .

Dobra .

Drake.

Ty.

Zaraz .

Ją .

Wywalisz.

Na zbity.

Pysk.

— Ale się wkurzyła ! Chyba ktoś tu zazdrosny -powiedziała ruszając brwiami .

—Nie jestem o was zazdrosna . Idę do siebie . Jak coś pukać. Pa -

—zostawiasz nas samych ?

—Róbcie co chcecie.

Flower on me ZAWIESZONE Where stories live. Discover now