6. "To był długi dzień"

118 12 43
                                    

Kobieta wiedziała, że zanim zrobi cokolwiek innego, powinna powiedzieć jednemu z Generałów. Przed kimkolwiek muszą wiedzieć, że zamierza opuścić miasto. Rozmowa z Mau nie miała możliwości, by wypaść dobrze, więc na razie Shara zdecydowała się odnaleźć Daula. Wiedziała, że powinna go znaleźć w zbrojowni, dlatego właśnie tam się udała. Okazało się jednak, że jego żołnierze byli szybsi, ponieważ gdy królowa przekroczyła próg sali i odnalazła w niej mężczyznę, rozmawiał on z jednym ze strażników. Gdy ujrzał kobietę, wbił w nią wzrok i zmarszczył brwi. Po chwili żołnierz skłonił się krótko i jemu, i królowej, a potem wyszedł, zostawiając ich samych.

- Widzę, że w tym miejscu zawsze muszę zakładać, że pod drzwiami zastanę podsłuchujących strażników - roześmiała się, ale po chwili umilkła. - Wiesz, że muszę to zrobić - powiedziała tak delikatnie, jak tylko mogła. Za wszelką cenę chciała zachować sympatię Generała.

- Wiem - skinął głową, a Shara, zaskoczona, patrzyła prosto na niego. - Zawsze wiedziałem, że prędzej czy później odejdziesz.

- Nie odchodzę - pokręciła głową i podeszła bliżej mężczyzny. - Nie zamierzam, nawet.

- Sądzę, że zostałaś tu tak długo tylko dla niego - Shara wyprostowała się i wyglądało na to, że naprawdę nie spodziewała się słów Generała. - Nie zrozum mnie źle. Wiem, że darzysz sympatią mnie, moją żonę i wszystkich swoich poddanych. Jednak - dodał ciszej, jak gdyby te słowa sprawiały mu prawdziwą trudność - zawsze wydawało mi się, że ukoronowaliśmy królową, która nie potrzebuje królestwa.

- Będę za tobą tęskniła - powiedziała, a mężczyzna zbliżył się do niej i mocno ją przytulił.

- Wracaj prędko, dobrze? - skinęła głową - Twój tron jest niesamowicie niewygodny, nie wiem, czy wytrzymam na nim długo.

Kobieta roześmiała się dźwięcznym głosem. Przez niespodziewanie zaciśnięte gardło nie była w stanie wypowiedzieć ani słowa, więc po prostu pokiwała głową. Odetchnęła, drżąc lekko.

- To jest trudniejsze, niż sądziłam, że będzie - rzekła po chwili, trąc dłońmi ramiona, częściowo przez stres, częściowo przez chłód.

- Porozmawiaj z nim, dobrze? Zasługuje, by usłyszeć to od ciebie.

- To jasne, że z nim porozmawiam - żachnęła się i dodała: - Po prostu nie wiem, jak na to zareaguje.

- To jest Mau. Kochał cię, zanim cię znał. Musi sobie tylko o tym przypomnieć.

- Dziękuję - powiedziała, powoli kierując się w stronę drzwi. - Wiesz, że jest za co. Tylko... - zawahała się, stając w progu - Opiekuj się nim, gdy mnie nie będzie, dobrze?

- Oczywiście. Do rychłego zobaczenia - uniósł dłoń, pozdrawiając Sharę na odchodne.

Kobieta odwzajemniła gest, posłała mu ostatni uśmiech i odeszła. Wiedziała, że nie ma siły bezpośrednio po tej rozmowie szukać drugiego Generała, więc poszła w kierunku swojej komnaty. W głowie nuciła piosenkę, usłyszaną poprzedniego dnia podczas uczty. Zdawała sobie sprawę z listy rzeczy, które powinna ze sobą zabrać na południe. Nie była świadoma jednak, na jak długo wyjeżdża. Słowa Generała sprawiły, że zaczęła zastanawiać się, czy w ogóle kiedykolwiek będzie jej dane zobaczyć piękne miasto ponownie. Rozpoczęła się przecież wojna, a wraz z bitwami zbliżał się ostatni pojedynek. To był pierwszy raz, gdy Sharę naprawdę uderzyła myśl, że niedługo będzie musiała umrzeć. Świadomość tego powinna ją przerazić, a jednak - Shara się uśmiechnęła.

Otworzyła szafę i z jej dna wydobyła swoją starą, nieco przetartą na rogach torbę na ramię. Wrzuciła do niej niezbędne ubrania i inne podstawowe przedmioty, a zaraz potem zerknęła do jednej z szuflad. Spakowała gruby plik zeszytów i luźnych kartek, z których wszystkie zapisane były drobnym druczkiem. Nie były to jej plany ucieczki po Bitwie Pięciu Armii, nie. To by było zbyt absurdalne. Tamte zapiski spłonęły w smoczym ogniu, gdy Smaug uświadomił kobiecie, że przynajmniej część zawartych na nich informacji powinna zostać zniszczona. Te notatki były nowe. Shara tworzyła je od momentu rozpoczęcia rozmowy ze smokiem. Zawierały wiele planów, analiz i informacji, których nikt prócz kobiety, nawet i Mau, nie mógł dostać w swoje ręce. Shara chyba miała to we krwi - tworzenie planów na przyszłość, która przecież była dla niej niepewna, a w pewnym momencie - wręcz przekreślona. Jej dłoń zawisła na moment w przestrzeni, gdy światło odbiło się od powierzchni ostrza. Mimo tego, że nóż Berena był wiele razy czyszczony od czasu Bitwy i nie było na nim widać ani kropli zaschniętej krwi, kobieta wciąż przypomniała sobie scenę śmierci Azoga Plugawego, śmierci którego jednocześnie nie żałowała najmniej i żałowała najbardziej na całym tym świecie.

Cień MordoruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz