33. Śmierć i umarli

92 10 32
                                    

Shara patrzyła na mężczyznę przed sobą, zbliżającego się niespiesznie, i drżała na całym ciele. Mimo to jej twarz zdawała się rozjaśniona, jak gdyby kobieta uśmiechała się niewymuszenie. Jej oczy lśniły. Zadała ostatnie pytanie, które ciągnęło się za nią od czasu śmierci mężczyzny:

- Czy sądzisz, że spotkamy się raz jeszcze? - Mau zmarszczył brwi, słysząc słowa Zdrajczyni - Gdy będzie po wszystkim?

- Przykro mi - odrzekł. - Ale po drugiej stronie nie ma nic dla nas.

Kobieta nie zdawała się zasmucona. Nie, ona zwyczajnie skinęła głową, a blask jej oczu nie przygasł ani na moment.

I wtedy zobaczyła swoją siostrę. Kala zbliżała się do środka doliny z naprzeciwka i po chwili wyminęła Generała. Mau spojrzał na kobietę, ubraną w białą niemal zbroję, srebrzystą powierzchnię przecięły krople deszczu. Shara usłyszała kroki za sobą i odwróciwszy się, zbladła nieco. U jej boku stanął ork, który stracił głowę po Bitwie Pięciu Armii. Bolg spojrzał na Siostry, ale nic nie powiedział. I do obu kobiet, z obu stron doliny, zaczęły dołączać kolejne postacie.

Shara zrozumiała, że ostatniemu pojedynkowi świadkować będą umarli.

Gdy błyskawica rozjaśniła popołudniowe niebo, do Zdrajczyni i orka dołączył również Wąż. Wzrok wbił w Generała i wydawał się poważny, może niemal zasmucony. Spojrzał w bok, na Azoga Plugawego, który stanął po drugiej stronie Shary. A kobieta patrzyła na Węża i orków i wydawało się, że przez krótki moment żałuje, że doprowadziła do ich śmierci. Po chwili jednak zacisnęła powieki i gdy je otworzyła, spojrzała na swoją siostrę. Przez długi moment nie patrzyła na postacie towarzyszące jej w tych ostatnich chwilach.

Twarz Shary wykrzywił żal, gdy z delikatnością, którą zawsze posiadała, na scenę weszła Miriam. Jej złote włosy pociemniały, wilgotne od deszczu. Jej jasne ubranie wyglądało jak to, w którym poszła w bitwę o Minas Tirith. A na jej piersi krwawa plama przypominała o tym, że kobieta już przecież nie żyła.

A Shara westchnęła z rozczarowaniem, gdy do żony Generała dołączył też Thorin Dębowa Tarcza, Król Pod Górą. Z koroną na głowie i mieczem w dłoni wyglądał dostojnie i patrzył prosto na Zdrajczynię. Skłonił się jej powoli, a ona zmarszczyła brwi, próbując ukryć grymas żalu na twarzy. Był najbardziej intrygującą osobą, jaką ona kiedykolwiek poznała. I według opowieści, i pieśni, najlepszym królem, jaki zasiadał na tronie Ereboru.

I zakryła usta dłonią, by nie krzyknąć, gdy do Miriam podszedł jej mąż. Daul spojrzał przelotnie na Sharę, ale zaraz potem objął żonę i nie patrzył na nikogo innego. Uśmiechnął się do niej, objął i pocałował w czoło. Kobieta uniosła dłoń i pogładziła Generała po policzku, choć jej dłoń ubrudziła krew, powoli wypływająca z rany na głowie mężczyzny. A on miał rację - naprawdę nie powróci do Fornostu, nie po stracie swojej Miriam.

Żona Generała nagle uniosła wzrok i spojrzała ponad ramieniem Shary, blednąc nieco. Zdrajczyni zadrżała, czując, jak zimny dreszcz przebiega wzdłuż jej kręgosłupa. Odwróciła się i ujrzała pierwszego Władcę Ciemności. Duch szedł powoli i przybrał piękną postać. Wyglądał jak rycerz, ale żadna z pozostałych postaci nie miała odwagi spojrzeć mu w oczy. Zawiesił wzrok najpierw na Kali, na pierwszym dziecku, które zobaczyło światło słońca po urodzeniu, a potem na Sharze. Dziewczynka, która nie zapłakała, gdy w dłonie wziął ją sam Pan Mordoru, przez moment nie odważyła się choćby odetchnąć. Po długiej chwili jednak spojrzała ponownie na siostrę.

I stali, na finałowej scenie sztuki, z jednej strony Thorin, Mau, Kala, Miriam i Daul, a z drugiej Azog, Wąż, Shara, Bolg i Pan Ciemności. Zdrajczyni zacisnęła palce na ostrzu Berena, a jej siostra uniosła przed siebie włócznię Noldorów. Shara wykonała pierwszych kilka kroków, ale było coś, o co musiała spytać:

Cień MordoruKde žijí příběhy. Začni objevovat