8. "Powiedz mi więcej o planie"

402 30 19
                                    

Strach był uczuciem, które już zawsze będzie się Sharze kojarzyło z Azogiem Plugawym. Gdy kroczyła z dumnie uniesioną głową między ruinami, w których się znalazła, próbowała maskować stres. Było ciemno, a nad kobietą niebo usłane było tysiącami migoczących gwiazd. Idąc, zastanawiała się nad szansami swojego planu. Wbiła wzrok przed siebie i nie rozglądała się dookoła. Dlatego też nie dostrzegała postaci przyglądających jej się spomiędzy murów. Orkowie obserwowali ją uważnie, patrząc na jej połyskujący w świetle gwiazd strój i włócznię, która wywoływała w nich irracjonalny strach. Może także i respekt? Shara wyrwała się z zamyślenia dopiero, gdy dotarła na sam środek ruin. Stanęła w miejscu, po czym uniosła włócznię i z donośnym zgrzytem stuknęła nią o posadzkę.

- Wzywałeś mnie - krzyknęła w przestrzeń przed sobą, oczekując pojawienia się dowódcy.

Jakież było jej zdziwienie, gdy zamiast Azoga na jej spotkanie wyszedł Czarodziej. Shara wpierw zmarszczyła brwi, a potem skłoniła się krótko. Saruman przyglądał się jej zagadkowo i nie odezwał się, dopóki nie podszedł bliżej. Wtedy ścisnął dłoń kobiety swoimi dwiema i uśmiechnął się, jakby chciał jej dodać otuchy.

- Czarodzieju, co sprowadza cię w ten rejon? To dość niecodzienne miejsce na spotkanie, jak na ciebie.

- To prawda, moja droga - Shara zmarszczyła brwi, zdziwiona taką wylewnością. - W te okolice przyciągnął mnie Thorin Dębowa Tarcza ze swoimi pobratymcami. Wiedziałaś oczywiście, że tutaj zawitał, prawda?

- Tak, obiło mi się o uszy jego przybycie. Ponoć szukał tutaj włamywacza, dzięki któremu dostanie się do wnętrza Góry. Moim zdaniem to było inteligentne posunięcie. Wszyscy przecież znają alergię Smauga na krasnoludy.

- Oczywiście. Król krasnoludów może stanowić dla nas poważne zagrożenie. Dlatego tu jestem.

- Doprawdy? - kobieta uniosła brew podejrzliwie

- O donosie dowiedziałem się przypadkiem - machnął dłonią, jakby chciał odpędzić ten temat. - Thorin niedługo zawita do Rivendell. To kwestia kilku dni, ponieważ wraz z kompanią wczoraj wyruszyli z Shire. Nasz stary przyjaciel Gandalf zadba o to, żeby poznali Elronda w jego siedzibie.

- Dlaczego? Dlaczego to dla nas tak istotne, panie?

- Ponieważ to tam rozpocznie się kolejna twoja misja - zagadkowy uśmiech Czarodzieja sprawił, że Shara się zmieszała.

- Chyba nie do końca rozumiem. Jaka misja?

Czarodziej nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ w tym momencie pomiędzy murami pojawił się Azog Plugawy. Kobieta zesztywniała i zawiesiła wzrok na przybyszu. Z trudem przyszło jej opanowanie skrzywienia się na widok orka. On natomiast uśmiechnął się szyderczo na jej widok. Warg, który zawsze mu towarzyszył, stał tuż za nim i powarkiwał cicho.

- Shara, moja najlepsza uczennica! - jego niski głos sprawiał, że kobieta miała ochotę uciekać jak najdalej z tamtego miejsca

- Czyżby? - warknęła - Ostatnim razem twój warg wyraźnie zasugerował mi, że jest inaczej.

- Uważaj, pani - Blady Ork zbliżył się do niej tak blisko, że czuła wyraźnie jego oddech na policzku. Mimo to zachowała kamienną twarz. - Twoje słowa mogą pewnego dnia cię pogrzebać.

- Zobaczymy - zmrużyła oczy i uśmiechnęła się krzywo. - Nie jesteś już moim dowódcą i nie muszę ulegać twoim groźbom.

- Ale wciąż jesteś śmiertelna - biały warg podszedł do Shary i utkwił spojrzenie swoich przekrwionych ślepi w niej. - To jest twoja zguba.

Cień MordoruWhere stories live. Discover now