27. It doesn't help

2.1K 150 43
                                    

George POV 

„Zostawcie mnie w spokoju", powiedziałem zirytowany, przewracając oczami, gdy przyjaciele Claya pojawili się za mną podczas lunchu.
„Och, George, jesteś taki głupi", powiedział jeden z nich, klepiąc mnie po głowie.
"Spierdalaj", powiedziałem, odwracając się i odpychając jego dłoń.
"Uhhhhh-", wszyscy powiedzieli.
"Nie bądź taki bezczelny, maleńki" powiedział Clay.
 „Mały? Dlaczego nie jesz, tylko marnujesz na mnie czas, co?", wstałem i spojrzałem mu głęboko w oczy. Wow, naprawdę się zmieniłem. W przeszłości nie odważyłbym się na to nawet za 100 lat. 

 „Lepiej trzymaj gębę na kłódkę, bo inaczej sobie porozmawiamy", zagroził Clay, łapiąc tył moich włosów i szarpiąc je do tyłu. Potem odepchnął mnie i zaśmiał się. Podczas gdy pocierałem głowę, ponieważ szarpanie trochę bolało, powoli usiadłem i próbowałem w spokoju zjeść obiad. Wtedy poczułem rękę chwytającą moje ramię.
„Później zapłacisz za swoje bezczelne słowa i miejmy nadzieję, że szybko je odwołasz", mówił głos.
 "Tak, tak, znam swoją codzienną rutynę, dziękuję", machnąłem ręką. Potem puścił moje ramię i mocno uderzył w tył głowy. To naprawdę bardzo bolało, ale próbowałem stłumić ból i kontynuowałem jedzenie. Wszystko, co usłyszałem po tym, to śmiech grupy i powrót do swojego stolika. 

 "George", nagle usłyszałem głos obok mnie. Nick spojrzał na mnie ze słabym uśmiechem. „Czego chcesz?", powiedziałam bez wyrazu, nie patrząc na niego.
"Czy wszystko w porządku?", zapytał zmartwiony.
 „Wszystko w porządku, dlaczego myślisz, że nie?" Spojrzałem na niego.
 „George, coś w tobie pękło, widzę to", wyciągnął do mnie rękę, ale ją trzepnąłem.
 "Zostaw mnie w spokoju", powiedziałem groźnym tonem. Teraz jego spojrzenie stawało się wściekłe i zirytowane.
 "Ok, George, chcę ci tylko pomóc. Jako twój przyjaciel. Ale kiedy...", przerwałam mu. „Przyjaciel? Kto tak powiedział?", spojrzałam na niego prowokacyjnie. Teraz jego wyraz twarzy był smutny.

"Dobrze", powiedział tylko chłodno i też odszedł od mojego stolika. Nie chciałem tego, ale tak jak powiedziałem, to wszystko ułatwiło. Lekcje szły jak zwykle, a po szkole wszystko jak zwykle. Grupa Claya czekała na mnie przy wyjściu i zabrała mnie za szkołę. Nicka tam nie było, ale widziałem, jak spotkał się z Karlem. Ciosy nadal bolały, ale już nie jęczałem ani nie płakałem. Po prostu odpuściłem i pozwoliłem, by przycisnęli mnie do ściany i pobili.

 Jednak szybko zauważyli moją zmianę i zatrzymali się na krótko na polecenie Claya.
 "Co się dzieje, co?", powiedział prowokującym głosem.
 "Nic", spojrzałem mu zabójczo w oczy. Potem mocno uderzył mnie w brzuch. Ale ten ból był tak silny, że nie mogłem powstrzymać się od skomlenia. Kiedy wszyscy się roześmiali, upadłem na ziemię i przycisnąłem rękę do brzucha. 

 Clay przyklęknął do mnie i uniósł mój podbródek. Spojrzałem błagalnie w jego oczy swoją krwawiącą twarzą. Spojrzał na mnie w górę i w dół, po czym rozszerzył oczy, zanim je zamknął. Odwrócił wzrok i pchnął mnie agresywnie na ścianę, co spowodowało, że zacząłem kaszleć. Wstał i spojrzał w dół, tworząc ten swój uśmieszek.

"Dość", powiedziałem słabo z kolejnym kaszlem.
 „Hmm, nie", powiedział Clay. Już nie mogłem, nie czułem już swojego ciała i byłem całkowicie wyczerpany. Potem przez kilka minut kontynuowali ciosy i kopniaki, aż pomyślałem, że osiągnąłem swój limit. Następnie Clay rzucił mnie na podłogę i zniknęli za rogiem.

 Powoli otwieram oczy i próbowałem wstać. „Psst!", usłyszałem, jak ktoś mówi obok mnie. Rozejrzałem się i zobaczyłem Nicka i Karla wychodzących zza krzaków. „W porządku", powiedział Nick z uśmiechem. Uklęknął obok mnie i pomógł mi wstać trzymając mnie za ramiona. Karl stał obok i spojrzał na mnie z politowaniem. Uśmiechnąłem się do niego, próbując złapać się Nicka.

 „Chodź z nami", powiedział Nick i powoli popychał mnie do przodu. Po prostu nic nie powiedziałem i poszedłem z nimi. Poszliśmy do samochodu Nicka i ja też wsiadłem. Pojechaliśmy do domu Nicka i weszliśmy do środka. Obaj faceci usiedli na kanapie, a ja na krześle naprzeciwko nich. Potem spojrzałem na nich zmieszany i uniosłem brwi.
"Porozmawiaj. Z. Clayem" powiedział wyraźnie Nick.
„Dlaczego miałbym z nim rozmawiać? To mi nie pomoże!", prawie krzyknąłem.
"Dlaczego nie?!" Oparłem głowę na dłoni, która spoczywała na podłokietniku krzesła.
"Nie widzisz tego? Nie zauważasz? Clay cię lubi! On naprawdę cię lubi! Musiało się wydarzyć coś, co sprawiło, że zapomniał. To uczucie odchodzi i wraca!" 
 Przewróciłem oczami i potrząsnąłem głową. „Ja też chcę o tym zapomnieć", powiedziałem.

 "O czym?", powiedział w końcu Nick. Karl zaczął pocierać kręgi na plecach Nicka i oparł głowę na jego ramieniu. Wyglądał na zmęczonego. Nick odwrócił głowę do Karla, uśmiechnął się lekko i pogładził go po głowie.
 "Jesteście uroczą parą", powiedziałem ze słabym uśmiechem. Potem Nick znów na mnie spojrzał, przechylił lekko głowę i posłał mi w zamian mały uśmiech.
 „Kto chce coś wypić?", powiedział, klepiąc się w udo.
 "Ja poproszę" mruknął Karl z prawie zamkniętymi oczami.
 „George?", Nick spojrzał na mnie wyczekująco.
 "Nie, dziękuję. Pójdę już", powiedziałem.
 "Geor-", zaczął Nick, ale ja już wyszedłem. Resztę dnia spędziłem na spaniu, co teraz było dla mnie najlepszą opcją.


no one cares|| DNF ||PLOnde as histórias ganham vida. Descobre agora