86. strenght

1.5K 111 83
                                    

George POV 

Położyłem się na świeżo pościelonym łóżku i wziąłem komórkę, żeby sprawdzić godzinę, która była już 18:34. Rozszerzyłem oczy, gdy zobaczyłem wszystkie powiadomienia od Nicka.
 'Gdzie jesteś?!'
'Proszę, powiedz mi, że jesteś z Clayem'
'Proszę odpowiedz, kiedy to przeczytasz!'
 'Georgeeeee, proszę, powiedz mi, że tylko uprawiasz seks z Clayem, a nie umarłeś!!!' 

Zachichotałem i szybko mu odpowiedziałem 'Tak Nick, wszystko jest w porządku. Byłem u dyrektora dziś rano, kiedy mieliście lekcje lekcję. Potem poszedłem do Claya z moim drugim kluczem i kiedy wrócił do domu pogodziliśmy się., (dziękuję, że nie dzwoniłwś do drzwi ani nie dzwoniłeś do żadnego z nas;))' wysłałem. 

„Dlaczego się uśmiechasz?", usłyszałem chichot Claya, kiedy wszedł do pokoju z ręcznikiem wokół pasa.
 „Nick martwił się, dlaczego nie było mnie w jego domu", powiedziałem odkładając telefon na bok.
 „Dzięki Bogu, że nam nie przerwał telefonem, co?", uśmiechnął się, otwierając szafę.
 „I tak bym ci nie pozwolił odebrać", uśmiechnęłam się, siadając i powoli czołgając się do końca łóżka.
 „Jestem całkiem pewien, że też bym nie odebrał", powiedział, wyciągając ubrania z szafy. 

 Na końcu łóżka położyłem się na brzuchu i łokciach, a potem oparłem głowę w dłoniach. Kiedy Clay upuścił ręcznik, by założyć bokserki, mój wzrok powędrował na niego, co zauważył i uniósł brew. 
 „O rany, dlaczego zawsze wyglądasz tak cholernie dobrze?", zauważyłem z małym uśmiechem, „To takie niesprawiedliwe!"
 Zachichotał wkładając szorty, a potem resztę ciuchów. 

Kiedy był już całkowicie ubrany, podszedł do mnie, pochylił się i delikatnie pocałował w usta.
 „Ale nikt nie jest w stanie wyglądać tak słodko jak ty Georgie", uśmiechnął się. Potem usiadłem, złapałem jego bluzę z kapturem i położyłem go ze sobą na łóżku. Przytulaliśmy się do siebie i leżeliśmy leniwie w łóżku przez resztę dnia. 

 ~Time skip~ 

"George, czy znowu jesteś w formie?", krzyknął do mnie trener, kiedy razem z Clay'em przyszliśmy razem na boisko po szkole. Oczywiście mieliśmy na sobie nasze stroje do rugby.
 „Tak", zaśmiałem się niezręcznie, nie wiedząc dokładnie, o co mu chodzi.
 "Gotowy, aby zobaczyć swojego chłopaka na ławce do ćwiczeń? Podniósł we wtorek 90 kilogramów. Dobra robota", uśmiechnął się do nas.
 "Wow, dużo mnie ominęło? 90 kilo? Chcę to zobaczyć", spojrzałem na Clay'a zaskoczony. 
 "To nic, mogę dźwignąć więcej", zachichotał.
 „Popis", zakupiłem. 

Poszliśmy do studia treningowego i wszyscy szukali sprzętu. Clay podszedł do ławki, a ja poszedłem za nim.
 "Pokaż, co umiesz psie", uśmiechnąłem się do niego.
 „Przestań mnie tak nazywać", zachichotał, podchodząc do ciężarów. Wziął dwa ciężarki z liczbą 15 kilogramów i położył je na hantle.
 „A co z 90 kilogramami, co?", zakpiłem siadając obok ławki. 

 „Najpierw coś lekkiego, potem będę dokładał więcej krok po kroku", powiedział leżąc na ławce.
 „Dobrze", zauważyłem. Ale potem podniósł hantle, a jego mięśnie napięły się, a ja zacisnęłam zęby, gdy przestałem oddychać. Do studia treningowego założył sportową koszulkę, w której wyglądał niesamowicie. Ale potem, po 3 podciągnięciach, odłożył go ponownie i podniósł więcej ciężarów. Obserwowałem go, jak teraz dokłada 20 kilo z każdej strony. Położył się ponownie i kontynuował podnoszenie hantli. 

Przełknąłem, gdy moje usta lekko się otworzyły.
 „Boże, to jest tak cholernie gorące", szepnąłem do siebie.
 "Co?", Clay zachichotał.
 "Co?!", wyrwałem się z moich myśli, "Czy właśnie powiedziałem to na głos?"
 „Tak", zaśmiał się, wkładając hantle z powrotem do uchwytu. Potem znowu wstał i jeszcze dwa razy przywiózł 15 kilogramów. 

 „Czy mógłbyś mnie teraz przelecieć?", powtórzyłem w myślach, kiedy spojrzałem na jego muskularne ciało.
 „George!", zaśmiał się
„Co?! Tak-przepraszam!", spanikowałam, szybko odwracając wzrok z jasnym rumieńcem.

 "Jesteś taki słodki" zaśmiał się Clay, ponownie skupiając się na podnoszeniu.
 'I jesteś tak cholernie gorący', pomyślałem, że robię się jeszcze bardziej czerwony, wciąż patrząc na podłogę.
„Hej George, twój chłopak dobrze sobie radzi, prawda?", trener w końcu przyszedł do nas.
„Tak, tak, on- radzi sobie naprawdę świetnie", uśmiechnąłem się do niego niezręcznie.
"Też chcesz spróbować?", uniósł brwi na mnie.
"C-co, ja? Nie, myślę, że nie udźwignęłabym nawet 10 kilogramów.....", potarłam kark.
"No daj spokój, spróbuj!", powiedział z podekscytowanym wyrazem twarzy,
"Założę się, że umiesz podnosić 15!" 

"No... okay..", powiedziałem wstając i zmieniając miejsce z Clayem. On i trener zdejmowali wszystkie ciężary z hantli, aż na obu było tylko 5 kilogramów. Trener stanął z za mną, a Clay stał nade mną, jedną nogą po lewej, a drugą po prawej .
„Ja- okej, nie mogę tego zrobić", powiedziałem, kiedy chwyciłem hantle.
„George, jesteśmy tutaj i ci pomożemy", powiedział Clay i uśmiechnął się.
"Cały czas trzymamy ręce pod hantlami, więc jeśli nie dasz rady, to złapiemy je" powiedział trener. 

"Ok...", w końcu powiedziałem i przygotowałem się. Powoli wyciągnąłem hantle z uchwytu i na razie podniosłem je.
 "Dobrze, dobrze, świetnie sobie radzisz George", powiedział trener podekscytowany.
 "Dobrze, teraz powoli w dół i cofnij je", powiedział spokojnie Clay. Kiedy zauważył moje panikowe zachowanie i szybki oddech, powiedział mi relaksując się „Hej, jestem tutaj Georgie, w porządku".
 "Dobra, ok...", powoli wdech i wydech. Potem powoli go opuściłem i ponownie podniosłem z całej siły. Udało mi się! Tak! 

 "Tak!", Clay uśmiechnął się szeroko, "Dobrze!"
 "Dobrze George, cudownie!", powiedział trener podekscytowany. Myślałem, że zrobię to jeszcze raz, ale w połowie zabrakło mi sił. 

 „Ok, ok, pomóż", powiedziałem, próbując to podnieść. Obaj wzięli hantle i pomogli mi włożyć je z powrotem do uchwytu.
 „To było wspaniałe George, jestem z ciebie dumny", Clay uśmiechnął się do mnie, kiedy wstałem z ławki. Odwzajemniłem uśmiech i patrząc na niego w ten sposób, poczułem potrzebę jego i owinąłem ramiona wokół niego w uścisku. Przytuliłem głowę do jego klatki piersiowej i od razu poczułam się dobrze, nawet jeśli było dużo śmierdzącego potu. 

„George, jestem spocony", zachichotał Clay.
 "Nie obchodzi mnie to. Kocham cię", uśmiechnąłem się patrząc na niego.
 "Ja też cię kocham", odwzajemnił uśmiech i delikatnie położył swoje usta na moich, jednocześnie obejmując mnie ramionami. 

 "Ok, zostawię was, a potem wracajcie sami, Clay, oby tak dalej", usłyszałem trenera za mną, zanim nas opuścił.
 „Co powiedziałeś wcześniej? Pieprz mnie teraz?", Clay uśmiechnął się do mnie.
 „Nie przy tych wszystkich facetach!", rozszerzyłem oczy,
„Byliby zbyt zazdrośni". Uśmiechnąłem się.
 Z małym śmiechem odsunęliśmy się, a Clay wrócił do ciężarów.

no one cares|| DNF ||PLWhere stories live. Discover now