91. Defending

1.2K 101 78
                                    

George POV 

"Ok, co jest z tobą nie tak?! Nawet nie znasz swojego syna! Jest prawdopodobnie większym mężczyzną niż ty kiedykolwiek byłeś lub będziesz w całym twoim życiu! Chronił mnie, kiedy miałem kłopoty, walczył o mnie kiedy zrobiłem coś głupiego, co nas rozdzieliło, to zawsze chciał, żeby mi było dobrze!!! A ja go kocham bardziej niż wszystko inne! Więc jeśli chcesz z nim zadzierać to ty też musisz zadzierać ze mną!", ja wrzasnąłem na mężczyznę z całej siły w sobie, szybko wstając. 

 "George-", Clay przełknął ślinę ze zmartwionym spojrzeniem wciąż trzymającym moją rękę.
 „Nie! Jeśli nie wiesz, jak niesamowicie niesamowity jest twój syn, to albo go nie znasz, albo jesteś po prostu wielkim dupkiem! Zasługuje na świat i jest najbardziej niesamowitą osobą, jaką kiedykolwiek poznałem! Jeżeli myślisz, że bycie mężczyzną oznacza lubienie TYLKO dziewczyn i bicie słabszych facetów, to naprawdę jesteś dupkiem!", gapiłem się ze złością na tatę Claya, zaciskającego zęby. 

Wtedy nikt nic nie powiedział. Po prostu patrzył na mnie przez chwilę. Nie mogłem nic odczytać z jego wyrazu twarzy.
 "Więc", w końcu miał na myśli, "Kim jesteś?"
 "Jestem-", chciałem z dumą powiedzieć, że jestem George, chłopak Claya, ale Clay mi przerwał.
 "George. Miłość mojego życia", wstał, wciąż trzymając mnie za rękę i podszedł do mnie. Puścił moją rękę i złapał mnie w talii, przyciągając mnie bliżej siebie. 

 „George", zakpił mężczyzna wpatrując się we mnie, „Twoi rodzice nie nauczyli cię kultury, co? Za kogo ty się masz?! Myślisz, że możesz podejmować decyzję za mojego syna!" 
„On nie podejmuje za mnie żadnych decyzji! Jest najlepszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła i naprawdę mnie kocha! Za to kim jestem! Nie muszę trenować cały dzień, bić ludzi ani pokazywać, jak „męski" jestem ! Wolałbym być z nim wiecznie biedny, mieszkać na ulicy niż mieszkać z tobą w najlepszej luksusowej willi!", odkrzyknął Clay, chwytając mnie mocniej.

 Mężczyzna przestał mówić. Teraz tylko na nas patrzył.
 "Myślałem, że chcesz, abyśmy byli teraz dobrą rodziną?! Mama leczy się w zakładzie, może tobie też się to przyda?!". Widziałam lekkie łzy pojawiające się w oczach Claya, kiedy znowu wrzasnął. Potem spojrzał w dół na mnie i od razu przyłożył swoje czoło do mojego.
"Clay...", mężczyzna przełknął ślinę.
"Bardzo mi przykro, że pana syn może nie jest taki, jakiego pan chciał. Przepraszam, jeśli twojemu synowi nie wolno podążać za uczuciami, których po prostu nie może zmienić", wkroczyłem ponownie. „Ale cokolwiek do niego mówisz, będę bronił wszystkiego, co mam, ponieważ... Kocham twojego syna! Kocham go!"

Po chwili ciszy znowu mężczyzna zobaczył.
"George, prawda?", skinął na mnie głową.
"Tak."
"Masz odwagę", spojrzał na mnie. Ja po prostu dalej na niego patrzyłem. 

„A ty jesteś homofobicznym dupkiem, więc jesteś śmieciem", szydziłem.
 "Dobrze", zadrwił z powrotem.
 „Tato, proszę posłuchaj...", Clay w końcu miał na myśli, „Nie musisz mnie rozumieć, ale proszę po prostu zaakceptuj, że kocham tego chłopaka i..." Jego spojrzenie powędrowało do mnie, „..To się nie zamieni." Potem się uśmiechnął. 

 „Tw-twoja mama", ciągnął tata Claya, „Odwiedziłem ją w drodze do domu".
 "Więc?" Clay uniósł brew.
 „Ma się dużo lepiej", widziałam mały uśmiech na jego ustach, „Jest czystą i miłą kobietą..." Potem przerwał.
 "Wiesz....", w końcu przełknął ślinę, "Powiedziała mi, że chce ci teraz dać lepsze życie i... powinienem ci od niej powiedzieć, że jest jej przykro i cię kocha." 

 „Dobrze", zauważył Clay, patrząc w podłogę, „Trochę późno, ale... lepiej późno niż wcale, prawda?" Teraz Clay i jego ojciec patrzyli na siebie przez chwilę.
 „Jak długo jesteście... jak... teraz para?", w końcu spojrzał na mnie i z powrotem na swojego syna.
 „Od kilku dni, odkąd wyjechałeś", Clay wzruszył lekko ramionami, jego ręce wciąż obejmowały mnie. 

"Wow, jeden miesiąc.....wow....", mężczyzna spojrzał na podłogę.
 „Więc?", Clay uniósł jedną brew na swojego tatę, „Zamierzasz mnie teraz wyrzucić, bo jestem gejem?"
 „Nie", zadrwił.
 "Cóż, w takim razie nie ma nic, przed czym mógłbyś mnie powstrzymać", Clay przechylił głowę.
 "Wiem..."
"Co? Co się z tobą stało? Dlaczego na mnie nie krzyczysz?", spytał zdezorientowany Clay.
 „Możemy porozmawiać później? Sami? Ty i ja?" Tata Claya spojrzał na niego. 

 „Nie, wszystko co mi powiesz, George też może wiedzieć. Chwyciłem mocno bluzę Claysa i zacisnąłem zęby na mężczyznę.
 „Ok, uhm..euh..", ojciec Claya wyglądał, jakby miał problem z powiedzeniem czegoś w tej chwili.
 „W każdym razie wróciłem i rozpakowuję walizki w moim pokoju. Ja- ee... ee..." i szybko wyszedł z pokoju, zanim zamknął za sobą drzwi. 

"Co to było?", Rzuciłem Clayowi zmieszane spojrzenie.
 "Nie wiem", uniósł na mnie brwi.
 "Czy wszystko w porządku", zacząłem gładzić jego ramię.
 „Zawsze czuję się dobrze, gdy jesteś ze mną", Clay uśmiechnął się słabo.
 „Nie opuszczaj mnie z powodu twojego taty", zacisnąłem usta, przeczesując palcami jego włosy.
 „Wolałbym umrzeć", zachichotał Clay, po czym delikatnie pocałował mnie w czoło. 

 „To było tak nagle, jakby... po prostu pojawił się znikąd", wpatrywałam się w ścianę, kiedy siedzieliśmy razem na łóżku.
"Może dajmy mu czas do namysłu. Tymczasem moglibyśmy..." Clay delikatnie pocałował mnie w policzek.
 „Jak możesz teraz o tym myśleć?", zachichotałem.
 "Jesteś wszystkim, o czym myślę", Clay wzruszył ramionami.
 "Ale-", zachichotałem.
 "Ćśś", uciszył mnie zanim delikatnie przycisnął swoje usta do moich. 

To był miły mały pocałunek, potem nasze usta znów się rozluźniły i Clay spojrzał na mnie z uśmiechem.
"Wszystko co powiedziałeś było prawdą?" uśmiechnął się z wyrazem szczęścia i odrobiny smutku.
 "Każde słowo. Stałeś się tym, czego potrzebuję Clay. Kocham cię", uśmiechnąłem się.
 "Jak sobie na ciebie zasłużyłem..", Clay zachichotał cicho, kiedy wyglądał, jakby miał zacząć płakać.
 „Teraz nie bądź taki tandetny", zachichotałem lekko uderzając go w ramię.
 "Kocham cię bardziej", uśmiechnął się, podczas gdy mała łza spłynęła mu po policzku.
 "To niemożliwe", przewróciłem oczami z uśmiechem.

  Ze słodkim śmiechem przytulił mnie mocno i pocałował w głowę. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pod koniec się słodko zrobiło 

no one cares|| DNF ||PLWhere stories live. Discover now