36. I love you

2.3K 141 66
                                    

George POV 

"Jestem zmęczony", ziewnąłem.
 "Dobrze, chodźmy spać", Clay pogładził mnie po plecach. Owinąłem się wokół jego ramion i przytuliłem się do niego.
 „Georgie, chodźmy do łóżka", zachichotał Clay, „powinniśmy umyć zęby, a ty powinieneś zmienić ubranie".
 "Okay", znowu ziewnąłem.
 Wziął mnie w ramiona i gdzieś zaniósł, prawdopodobnie na górę. Weszliśmy do pokoju, a potem do łazienki. Postawił mnie i dał mi szczoteczkę do zębów.
 „Ta jest nowa", powiedział Clay. 

 Wziąłem szczoteczkę do zębów i umyliśmy zęby. Podczas gdy patrzyłem w lustro zaspanymi oczami, Clay nie mógł przestać się do mnie uśmiechać. Kiedy skończyliśmy, ponownie oparłem się o niego, a on mnie podniósł. Zaniósł mnie do swojej sypialni, która, nawiasem mówiąc, była prawie tak duża jak jego ogromny salon, i położył mnie na łóżku. Od razu wtuliłem się w kołdrę i chciałem zasnąć, kiedy Clay pogłaskał mnie po ramieniu i powiedział: „Tutaj koszula i spodnie dresowe". 

Otworzyłem oczy, a on wyciągnął do mnie obie rzeczy. Nie zastanawiając się nad tym, (byłem zmęczony, tylko w mojej obronie, ok?!) zdjąłem koszulę. Clay nic nie powiedział, tylko patrzył na mnie i powoli podał mi nową koszulę. Wziąłem ją i przeciągnąłem.
 „Ch-chcesz, żebym odwrócił się po... spodnie?", mruknął.
 Ale było już za późno, ściągnąłem dżinsy i chwyciłem spodnie z dłoni Claya. Wciąż miałam na sobie bokserki, a koszula Claya była tak długa, że ​​prawie opadła mi na kolana, więc nie miało to większego znaczenia. 

 Kiedy miałem na sobie spodnie dresowe, położyłem się i rozłożyłem na łóżku, spokojnie zamykając oczy. Potem usłyszałem, jak Clay odchodzi ode mnie do swojej szafy i otwiera ją. Ostrożnie otworzyłem oczy i zobaczyłem, jak zdejmuje bluzę z kapturem. 'O KURDE'
 Rozszerzyłem oczy, aby zobaczyć go wyraźniej. Sześciopak, bicepsy, triceps, jego seksowne mięśnie... Odwrócił się całkowicie do mnie i spojrzał na mnie, gdy miał założyć t-shirt.
 „Georgie, grasz w głównej roli?", zachichotał.
 Natychmiast zamknąłem oczy i ukryłem twarz w poduszce. 

Ze śmiechem Clay kontynuował ubieranie się. Nawet kiedy tak naprawdę nie chciałem, odwróciłem głowę lekko do niego. Zdjął spodnie. Poczułem gruby rumieniec na twarzy.
 'Odwróć się, odwróć się, zanim cię zobaczy', pomyślałem sobie, ale to nie zadziałało. Moje oczy powędrowały w dół do jego bokserek. Widzę go lekko z boku, wciąż grzebał w szufladzie w poszukiwaniu pary spodni.

 Ciężko przełknąłem ślinę, mocno ściskając poduszkę. Nie mogłem odwrócić wzroku. Nagle przestałem być zmęczony.
 "George?", Clay zaśmiał się, "Boże, jesteś jaskrawoczerwony. Wszystko w porządku?" Kiedy nie spuściłem wzroku i nic nie powiedziałem, spojrzał na siebie i uśmiechnął się do mnie.
"Ouh, rozumiem", powiedział zalotnym tonem.
 Wyjmując rękę z szafy powoli podszedł do mnie wciąż z uśmieszkiem. Kiedy to zauważyłem, natychmiast ponownie schowałem twarz w poduszce.

„George, czy dobrze to widziałem?", powiedział klękając do mnie.
 Potrząsnąłem głową i zarumieniłem się mocniej.
 „Spójrz na mnie, pozwól mi zobaczyć twoją twarz", powiedział, przejeżdżając palcem po moich plecach, co wywołało dreszcz przebiegający przez całe moje ciało.
 Ostrożnie odwróciłem głowę, by spojrzeć na niego. Wiedziałem, że jestem czerwony jak cholera i on też to widział. Po prostu uśmiechnął się zalotnie, po czym wstał i w końcu założył spodnie.

 Kurwa, kurwa, kurwa, dlaczego spojrzałem?!!!! Następną rzeczą, jaką poczułem, był Clay pieszczący moją głowę i siadający obok mnie na łóżku.
 „Przesuń się, ja też chcę się położyć", zachichotał, odpychając mnie trochę na bok. Moja głowa wciąż była schowana w poduszce. Położył się i objął mnie ramieniem, aby przyciągnąć mnie bliżej siebie. Nie chciałem na niego patrzeć, moja twarz była wciąż gorąca i zarumieniona.

"Dalej Georgie, pokaż mi swoją twarz", Clay wyszeptał blisko mojego ucha. W porządku, skoro naprawdę chciał...
Odwróciłem głowę i spojrzałem mu w oczy. Uśmiechał się do mnie naprawdę słodko. Jego ramię, które było owinięte wokół mnie, opadło do mojej talii i obróciło mnie na bok, po czym ponownie przyciągnął mnie do siebie. Moja twarz leżała teraz na jego klatce piersiowej, a jego głowa spoczywała na mojej. Nie wiedziałam, co zrobić z moimi rękami, jego były owinięte wokół mnie wygodnie. 

 Postanowiłem po prostu pozwolić im również spocząć na jego klatce piersiowej. Położył rękę na mojej szyi i odwrócił moją głowę, żeby na mnie spojrzeć. Z uśmiechem pocałował mnie długo w czoło, po czym pogłaskał tył mojej głowy.
 "Wow, tak bardzo cię kocham..", przeczesał palcami moje włosy. Pochyliłem się i pocałowałem jego usta. "Kocham cię bardziej", powiedziałem uśmiechnięty.
 "To nie jest możliwe."
 "No tak, jest." 
"Nie, nie ma szans." Zachichotałem i ponownie złączyłem nasze usta. Clay zaczął sprawiać, że pocałunek był namiętny, podczas gdy jedną ręką upewniał się, że nie mogę zakończyć pocałunku, a drugą przyciągnął moją talię coraz bliżej do niego. 

Musiałem uważać, żebym się nie napalił, a on na pewno też musiał, bo byłem pewny, że ​​Clay był takim typem faceta, że ​​kiedy się napalił, nie mógł już przestać.
 „Clay", przerwałem pocałunek, gdy poczułem, że pójdziemy w tym kierunku.
 „Wiem", powiedział. Dał mi kolejny delikatny pocałunek w moje usta, po czym położył się zrelaksowany i przytulił się do mnie. Przytulaliśmy się przez chwilę, zanim w końcu zasnąłem w jego ramionach. 

 W środku nocy obudziłem się przez Claya, który zaczął mówić przez sen. Na początku nic nie mogłem zrozumieć i chichotałem, ale potem jego słowa stały się bardziej zrozumiałe.
 "George", wyszeptał, "proszę..."
Spojrzałem na niego i czekałem na to, co będzie dalej.
 „George", zacisnął mocniej oczy i wypuścił ciężki oddech, „Kocham cię, zawsze będę cię chronić". Wtedy łza spłynęła po jego policzku .
 "Nie zostawiaj mnie, proszę", szlochał. 

Nigdy w życiu nie widziałem płaczącego Claya.
 „Clay, hej, wszystko w porządku", powiedziałem w końcu głaskając go, kiedy zaczął szlochać. Otworzył oczy w szoku i spojrzał na mnie.
 „George!", powiedział z ulgą.
 "Hej, jestem tutaj", powiedziałem spokojnie przesuwając ręce w górę i w dół jego szyi.
 Przyciągnął mnie blisko i mocno przytulił.
 "Ja też cię kocham, nie martw się, nie zostawię cię", powiedziałem głaszcząc jego plecy.

 Wypuścił szlochający oddech ulgi, chowając głowę na moim ramieniu.
 "Dlaczego tak myślisz?", zapytałem zmartwiony.
 „Ponieważ masz ku temu wszelkie powody", kontynuował szlochając.
 "Ciii... śpijmy, dobrze? Jestem tutaj", szepnąłem.
 Potem się przytuliliśmy, a ja czekałem, aż przestanie szlochać i wreszcie znowu zasnął. Potem też się odprężyłem i w końcu też zasnąłem. 

 "Kocham cię" 

no one cares|| DNF ||PLWhere stories live. Discover now