Rozdział 1

1K 40 30
                                    

Powrot do Hogwartu dla Jamesa zawsze był ciężki. Nadmiar nauki, stres, treningi drużyny quidditcha. Został kapitanem drużyny i bał się, ze wszystkich zawiedzie. James wyglądał na człowieka, którego mało co obchodzi, który ciągle jest wyluzowany. Prawda jest taka, że James Potter ciągle ukrywa co tak naprawę czuje, nie lubi pokazywać swoich słabości. Jego przyjaciele znają go na tyle, że wiedzą kiedy udaje szczęśliwego.

Najbardziej daje mu w kość sytuacja z Lily Evans. Kocha sie w niej od trzeciej klasy, a ona ciągle go zlewa. Odtrąca go, a to go boli.

- Mówię ci James, spróbuj się z nią zaprzyjaźnić - powiedział Remus - Ona cie widzi cały czas jako tego aroganckiego dupka, którym byłeś rok temu.

James cicho westchnął i poprawił włosy.

- Próbuje, Remus, ale się nie da. Podchodzę do niej mówię jej zwykle "cześć", a ona odchodzi i udaje, że mnje nie ma - James wyrzucił ręce w powietrze.

- James, nie mów mi tylko, że się poddajesz, bo ci nie uwierzę - powiedział Remus - James, którego znam nigdy by się nie poddał.

- Wiem, wiem, masz rację Luniek - mruknął pod nosem i westchnął.

James kochał się w Lily Evans od trzeciego roku. Na początku myślał, że to jest zwykle glupie zauroczenie, które zaraz minie. Na pierwszym toki Lily go wprost irytowała i denerwowała. Ciągle broniła jej przyjaciela Severusa Snape'a, który wręcz miał obsesję na jej punkcie. Jednak pod koniec tamtego roku wszystko się zmieniło. Lily przestała zadawać się z Severuse, kiedy on nazwał ją szlama.

James chciał wtedy bronić Lily, ale ona miała dość i jego, i Severusa. Od tego czasu Lily unika ich obu. Potter przez wakacje wszystko przemyślał. Zaczął się poddawać. Lily nie chciała słuchać Remusa gdy mówił jej, że James się zmienił i już nie jest tym aroganckim dupkiem jakim był w poprzednich latach.

- Remus, uwielbiam cię naprawdę, ale nie zmienię zdania o nim - powiedział pewnego dnia gdy siedzieli razem w bibliotece.

- Lily zrozum, on się zmienił - powiedział po raz kolejny Remus.

- Skończ temat, Remus - powiedziała i poprawiła rude włosy - Nie chce o tym rozmawiać, nie zmienię o nim zdania.
***

- Cześć Evans - powiedział James, gdy mijał ją jednego dnia na korytarzu, a ona przewróciła oczami.

Niosła w rękach górę książek, które wzięła z biblioteki.

- Pomóc ci? - zapytał.

- Nie trzeba - powiedziała i lekko się zachwiała.

Parę książkę upadło na podłogę, a ona sama próbowała utrzymać równowagę. James chwycił ją za rękę żeby utrzymała równowagę. Gdy już złapała równowagę James schylił się i podniósł książki.

- Idziesz do wieży? - zapytała, a ona pokiwała głową.

James wziął od niej jeszcze parę książek i poszedł w kierunku wierzy gryffindoru.

- Nie musisz mi pomagać - powiedziała idąc za nim.

- Wiem - powiedział - Po co ci tyle tego? - zapytała.

- Lubię czytać - powiedziała.

- Ale tego jest starsznie dużo - powiedział.

Doszli do wieży gryffindoru, powiedzieli hasło i weszli do środka.

- Dziękuję za pomoc - powiedziała, gdy James położył książki na książkac, które trzymała w rękach.

- Nie ma za co, Evans - puścił do niej oczko, a ona przewróciła oczami.

Poszła do dormitorium, w którym była Marlena i Dorcas.

- Lily ty oszalałas, prawda - zapytała Dorcas, kiedy odłożyła książki na biurku.

- Wszystko jest ze mną w porządku - powiedziała.

- Wiesz, odkąd Snape nazwal cię sama wiesz jak, dalej mam mu ochotę skopać tyłek za to, to zamknęłaś się w sobie Lily. Martwimy się o ciebie - podziała Marlena.

- Nie zamknęłam się w sobie, a temat ze Severusem jest zakończony - powiedziała i położyła się w łóżku.

Wzięła poduszkę i przytuliła ją do siebie.

- Lily - powiedziała Dorcas i usiadła na łóżku rudowlosej.

- Nie przejmuj się tym kretynem, Lily - powiedziała Marlena - Dobrze wiesz ile łez wysłałas przez niego, dobrze wiesz jak bardzo cię ranił.

Lily zdawała sobie sprawę, jaka relacja z Severusem była toksyczna i szkodliwa dla niej. Mimo to zawsze była po jego stronie, i zawsze stawała w jego obronie. Lily starała się być dobrą przyjaciółką.

- Byłaś za dobrą dla niego - powiedziała Dorcas.

Lily ma ciągle scenę SUMach przed oczami. Ciągle słyszy jak jej najlepszy przyjaciel nazwał ją szlama. Zamknęła się na ludzi, ufa tylko Marlenie i Dorcas. Boi się komuś innemu zaufać. Mimo, że wiele osób robi dla niej tyle dobrych rzeczy. Sama doświadczyła jak Syriusz i James stanęli w jej obronie, gdy Snape ją wprost nachodził na korytarzu. Ile razy Remus, zrobił dla niej zadanie, bo miała za dużo na głowie. Peter, który dał jej słodycze, bo było jej przykro. Mimo wszystko nie potrafiła nikomu innemu zaufać.

Lilia dla dwojga | Jily Where stories live. Discover now