- Lily zaczekaj! - usłyszała za sobą.
Lily jeszcze bardziej przyspieszyła tempa. Była zmęczona i chciała w końcu odpocząć. Nie miała ochoty na rozmowę, a szczególnie z nim.
- Lily! - zawołał znowu, a ona westchnęła i się odwróciła.
- O co chodzi, Severusie? - zapytała zakładając ręce na piersi.
- Potter cię zrani - powiedział od razu, a Lily zamknęła oczy i wypuściła powietrze z ust - Nie powinnaś się z nim spotykać.
- Nie mów mi co mam robić - powiedziała.
- On cię zrani - powtórzył.
- James okazał się lepszy od ciebie - powiedziała - Zostaw mnie już, Severusie.
Lily zaczęła iść w stronę wieży gryffindoru. Snape nie poszedł za nią, dzięki czemu odetchnęła z ulgą.
- Cześć - usłyszała obok siebie - Co się stało?
- Nic takiego, James - machnęła ręką, a on objął ją ramieniem - Czemu wracasz tak późno?
- Byłem na szlabanie i zagadałem się trochę z McGonagall - powiedział - A ty? Wyglądasz na zmęczoną.
- Byłam w bibliotece - powiedziała, gdy stanęli przed obrazem. Powiedziała hasło i weszli do pokoju wspólnego.
- Idź juz się połóż, Lily - powiedział - Dobranoc Lily.
- Dobranoc, James.
Lily stanęła na palcach i pocałowała Jamesa w policzek, na co on spłonął rumieńcem.
James wszedł do dormitorium. Remus siedział przy biurku pisząc zadanie, Syriusz leżał na łóżku, a Peter był w łazience.- Remus nie jest już za późno na rozwiązywanie zadań? - zapytał James kładąc torbe obok biurka.
- Jest w porządku - mruknął nie podnosząc głowy znad pergaminu.
- A ty gdzie byłeś tak długo? - zapytał Syriusz.
- Na szlabanie i rozmawiałem z McGonagall - powiedział kładąc się na łóżku - Jestem wykończony. W porządku się czujesz, Remus?
- Bywało gorzej - powiedział wstając od biurka. Peter wyszedł z łazienki, a James i Syriusz wstali z łóżek w tym samym momencie, by iść sie umyć.
- Ja pierwszy - powiedział James i wziął szybko piżamę i wbiegł do łazienki.
- Ej! Ja zaklepałem łazienkę po Peterze! - krzyknął Syriusz za drzwi.
- Przykro mi, stary - powiedział James śmiejąc się.
James wyszedł do łazienki po 15 minutach. Chłopcy rozmawiali ze sobą przyciszonymi głosami, a gdy tylko wyszedł ucichli.
- Nareszcie - mruknął Syriusz - Ile można czekać.
Syriusz wszedł do łazienki, a James usiadł na łóżku.
- O czym rozmawiliście? - zapytał patrząc na Petera i Remusa.
- O niczym ważny? - mruknął Remus i usiadł na swoim łóżku.
- Remus chcesz ciasto czekoladowe na urodziny? - zapytał James i poprawił okulary, które zjechały mu z nosa.
- A jakie inne? - zapytał.
***James ziewnął cicho zasłaniając twarz dłońmi. Oparł się na ręce. Lekcja transmutacji ciągnęła mu się w nieskończoność. Ciągle patrzył na Lily, która siedziała z Marleną. Syriusz szturchnął Jamesa i podsunął karteczkę Jamesowi.
Przestań robić maślane oczka do Lily
James uśmiechnął się pod nosem i napisał:
A ty do Konnie możesz?
James podsunął karteczkę Syriuszowi, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Konnie to moja DZIEWCZYNA
Przeczytał James i znowu odpisał :
Tak wiem stary, ciągle to powtarzasz
Syriusz znowu się uśmiechnął.
Nie cieszysz się moim szczęściem? Wstydź się przyjacielu!
James zaśmiał się cicho.
- Panie Potter, Panie Black - powiedziała profesor McGonagall - Nie wiem czy zauważyliście, ale jest lekcja.
- Naprawdę pani profesor? - zapytał ironicznie Syriusz, a McGonagall poprawiła okulary.
- Zasłużył Pan na szlaban, Panie Black - powiedziała.
Zadzwonił dzwonek. James się spakował i wyszedł z klasy. Czuł, że zaczyna go już boleć glowa ze zmęczenia.
- Może powinnaś pójść do McGonagall, Lily - usłyszał za sobą głos Marleny.
- To nic poważnego - powiedziała Lily.
- Typ cię prześladuje, a ty mówisz nic poważnego - powiedziała Marlena, a James się odwrócił do nich.
- Kto cie prześladuje? - zapytał.
- Podsłuchiwałeś nas? - zapytała Lily, z żalem w głosie.
- Mówiłyście na tyle głośno, że słyszałem - powiedział - Co się dzieje Lily?
- Smark się stał - powiedziała Marlena za Lily.
- Znowu cię zaczepia? Mam z nim porozmawiać? - zapytał czując narastając w nim złość.
- Nie, James, nie - powiedziała od razu Lily - Słuchaj, to bardzo kochane, że się martwisz o to wszystko, ale jest w porządku.
- Jeśli czegoś potrzebujesz to powiedz, Lily - powiedział James.
- On za nią ciągle lazi - powiedziała Marlena - I ciągle jej mówi, że ty jej coś zrobisz.
- Nie musisz się wydawać w szczegóły - powiedziała Lily.
- Mam z nim porozmawiać? - zapytał ponownie.
- Nie - powiedziała stanowczo - Koniec tematu. Idę do biblioteki.
Lily przyśpieszyła kroku.
- Zostaw ją - powiedziała Marlena, gdy chciał za nią iść - Jest taka od rana. Przejmuje się tym, ale nie powie tego głośno. Najlepiej nie zaczynać tego tematu.
- On jej coś zrobił? - zapytał.
- Teraz nie, ale to co zrobił w tamtym roku dalej ją dotyka - powiedziała Marlena z cichym westchnieciem - Jedynie kiedy widzę ją, że jest szczęśliwa to przy tobie. Dziękuję, James.
![](https://img.wattpad.com/cover/297073371-288-k585083.jpg)
YOU ARE READING
Lilia dla dwojga | Jily
FanfictionJames Potter już od trzeciego roku kocha się w Lily Evans. Lily niestety nie odwzajemnia jego uczuć. Jamesa bardzo boli fakt odrzucenia przez Lily, ale za wszelką cenę próbuje ukryć ten fakt. Jego przyjaciele podsuwają mu pomysł, by jedynie zaprzyja...