Rozdział 36

332 20 23
                                    

Po tym jak Syriusz wylądował w skrzydle szpitalnym po pełni, Lily nie miała kiedy zaprosić Jamesa na randkę. Uważała, że to nie jest najlepszy moment na to. James bardzo się przejął stanem Syriusz, Lily też. Syriusz szybko trafił z powrotem do dormitorium. Nie było to nic poważnego, mimo to narobił wszystkim niezłego strachu. Lily nie potrafiła spać w nocy. Siedziała w pokoju wspólnym i pisała wypracowanie. Rudowłosa przetarła twarz dłońmi i westchnęła cicho.

- Lily co tu robisz? - usłyszała głos za sobą. Odwróciła się. Syriusz szedł w jej kierunku. Włosy miał spięte i był owinięty szlafrokiem. Usiadł obok niej.

- Nie potrafiłam spać - wyznała.

- Dobrze się czujesz? - zapytał.

- To ciebie powinnam o to spytać - powiedziała Lily, patrząc na czarnowłosego, który właśnie przewrócił oczami.

- Traktujecie mnie jak jakieś małe dziecko - powiedział - James cały czas pyta czy wszystko dobrze. Remus ciągle ma wyrzuty sumienia. Wszystko dobrze ze mną. Jakby tak nie było pani Pomfrey dalej trzymała mnie w skrzydle szpitalnym.

- No wiem, ale Syriusz, wystraszyłeś nas - powiedziała Lily - Jak myślisz co ja i Konnie pomyślałyśmy, kiedy nagle Peter nas zatrzymuje i mówi, że jesteś w skrzydle szpitalnym Wystraszyłyśmy się. Ja już myślałam, że stało się coś naprawdę strasznego.

- Okej, zmieńmy temat - powiedział Syriusz i odchrząknął - Ty i James.

- Najpierw Remus, a teraz ty? Już nawet Peter się pytał - Lily westchnęła, a Syriusz się zaśmiał.

- No wiesz. Trochę dziwnie się przy nim zachowujesz - powiedział Syriusz wciąż się uśmiechając - Czujesz coś do niego? Nie powiem nic Jamesowi.

- Nie potrafisz kłamać Jamesowi - powiedziała Lily.

- Jak nie zapyta to już muszę mu kłamać - powiedział - No powiedz. Już Remus wie. Ja mu nic nie powiem. Powiedz, powiedz Lily.

- Może James mi się podoba - powiedziała cicho.

- Nareszcie! - powiedział nieco głośniej Syriusz - Wiedziałem, że kiedyś to się stanie!

- A to nie ty zawsze w niego wątpiłeś? - zapytała śmiejąc się.

- Ja? Coś ty! Musiałaś mnie z kimś pomylić! - powiedział, a Lily znowu się zaśmiała.

- To jest takie dziwne, Syriusz - powiedziała - Kiedyś był taki agirancki i okropny, a teraz sama nie wiem co się stało. On jest taki miły i uroczy. Ja sama nie wiem kiedy to wszystko się tak potoczyło, rozumiesz.

- Będziesz panią Potter - powiedział Syriusz uśmiechając się.

- Nie zapędzaj się, Syriusz - powiedziała Lily z uśmiechem - To, że mi się podoba to jeszcze nic nie znaczy.

- Kto by pomyślał, że Lily Evans zakocha się w Jamesie Potterze - powiedział ciągle się uśmiechając.

- Nie musisz się już położyć przypadkiem?

- Wyganiasz mnie? No wiesz, Lily! Ranisz moje uczucia - powiedział chwytając się za serce, a rudowłosa się zaśmiała.

- Nic mu nie mów, Syriusz - powiedziała Lily.

- Nic nie powiem. Twój sekret jest u mnie bezpieczny - powiedział, a Lily się uśmiechnęła.

- Dobry piesek - poczochrała włosy Syriusza.

- Nie włosy - powiedział odsuwając się. Syriusz rozpuścił włosy, żeby je poprawić.

- Nie chcesz ich podciąć trochę? Masz je bardzo długie - zapytała, a on spojrzał na nią jakby go zdradziła.

- Słyszysz siebie? - zapytał - Wiesz co. Idź już lepiej się położyć, bo chyba zmęczenie ci powoli odbija.

Lily się zaśmiała, a Syriusz przeczesał włosy pałacami.

- Pasują mi takie - powiedział po chwili.

- Mówię po prostu, że są długie - powiedziała i chciała przeczesać je palcami, a on się odsunął.

- Dobrze mi w takich - powiedział.

- Oczywiście, że tak, Syriusz - powiedziała, a Syriusz ziewnął szeroko. - Czas spać!

- Ja jeszcze nie chce! - powiedział z oburzeniem. Po chwili znowu ziewnął.

- Syriusz, idziemy spać! - powiedziała i pochowała wszystkie rzeczy do torby.

- Dobranoc, ruda - powiedział i poszedł do dormitorium.

Lily weszła do siebie i położyła się do łóżka. Od razu zasnęła. Rano na śniadaniu zjadła naprawdę mało, bo nie czuła głodu. Od rana czuła ból głowy. Syriusz przez cały dzień posyłał jej znaczące spojrzenie i wskazywał na Jamesa. Poprawiał jej tym trochę humor i za każdym razem się uśmiechnęła widząc to.

Na ich wieczornym patroli Lily chciała zaprosić Jamesa na randkę, ale brakło jej odwagi. Próbowała to zrobić, ale jedyne co to wybełkotała jakieś mało zrozumiałe słowa i się poddała.

Lilia dla dwojga | Jily حيث تعيش القصص. اكتشف الآن