Na peron dziewięć i trzy czwarte Lily trwafiła za pomocą taty, które ją zawiózł. Miała jeszcze piętnaście minut do odjazdu pociągu. Lily pożegnała się z tatą i przedostała się na peron. Od razu zobaczyła Dorcas i Marlenę, którym rzuciła się na szyję.
- Chłopaków jeszcze nie ma? - zapytała Lily lekko zdziwiona. Weszły do pociągu i szukały wolnego przedziału.
- Wiesz, że przyjdą na ostatni moment - powiedziała Marlena - Kiedyś myślałam, że pociąg im ucieknie. Szczerze nie wiem jakby wtedy dostali się do Hogwartu.
- Oni zawsze by znaleźli jakiś sposób - powiedziała Lily wchodząc do wolnego przedziału.
- Wiecie czy Striusz już przyjechał? - zapytała Konnie wchodząc do przedziału. Usiadła obok Lily.
- Nie ma ich jeszcze - powiedziała Merlena - Pociąg zaraz odjedzie.
W ostatniej chwili chłopcy wpadli do przedziału. Striusz rzucił się na Konnie, całując ją. James przywitał się z Lily i usiadł obok niej.
- Nowinki - powiedział Syriusz, kiedy już wszyscy się ze sobą przywitali - James Flemont Potter został prefektem naczelnym!
- Co? Ty? - zapytała Marlena.
- Też nie dowierzałem - powiedział James - Myślałem, że to jakis żart.
- Ja też jestem prefektem naczelnym - powiedziała Lily z lekkim uśmiechem - Myślałam, że Remus będzie prefektem naczelnym.
- Ja też tak myślałem - powiedział James - Dumbledore'owi musiało się naprawdę nudzić w wakacje.
***Na kolacji Lily czuła się dziwnie za każdym razem kiedy James się do niej zbliżył. Robiło jej się gorąco, a serce jej przyspieszało. A kiedy uśmiechał się do niej tym bardziej przyspieszało. Czułam się z tym dziwnie i nie widziała co jest powodem tego. W nocy nie potrafiła zasnąć, bo cały czas myślała o nim i o tym jego pięknym uśmiechu. Myślała, że oszalała. Coś niedobrego zaczynało się w nią dziać, a ona nie potrafiła rozwikłać co.
Na lekcjach pierwszego dnia była nieprzytomna. Na śniadaniu przysypiała. Nawet McGonagall spojrzała na nią dziwnym wzrokiem kiedy rozdawała plany lekcji i zapytała czy wszystko z nią w porządku. Na lekcjach jej wzór uciekał ciągle w stronę Jamesa. A kiedy tylko ich spojrzenia się spotkały James posyłał jej szeroki uśmiech.
- Lily, wiesz, że zawsze wyglądasz pięknie, ale wyglądasz jakbyś nie spała całą noc - powiedział James na ich pierwszym patrolu.
- Miałam ciężką noc - powiedziała próbując stłumić ziewnięcie.
- Nie zamęczaj się za bardzo - powiedział patrząc na nią z troską, a jej zrobiło się cieplej na sercu - Nie chce, żeby ci się coś stało. Nie chcę żebyś zemdlała ze zmęczenia, albo coś.
- Doceniam twoja troskę, James, ale wszystko jest dobrze - powiedziała Lily uśmiechając się lekko.
- Trochę mi dziwnie, że zostałem prefektem naczelnym - wyznał po chwili - Powinien być nim Remus. On się zawsze starał i zasłużył na to, a ja nie wiem dlaczego nim zostałem.
- Poprawiłeś się w tamtym roku - powiedziała Lily - Nie miałeś tyle szlabanów i zachowywałeś się lepiej niż w poprzednich latach. Na piątym roku miałeś prawie codziennie szlaban, pamiętasz.
- Nigdy nie zapomnę ścierania podłóg, kurzy i innych głupstw, które Filch mi kazał robić - powiedział - Jeden puchar myłem piętnaście razy, bo tak akurat mu się podobało, a to tylko dlatego, że rozniosłem trochę błota.
***Kiedy wrócili do pokoju wspólnego już praktycznie nikogo nie było. James i Lily się pożegnali i każdy poszedł do swojego pokoju. Lily spała w nocy jak małe dziecko. Kiedy tylko się położyła zasnęła.
Rano obudziła się jako pierwsza. Wstała z łóżka i poszła do łazienki. Ubrała się i umyła zęby. Wyszła z dormitorium biorąc ze sobą list do rodziców, który napisała jeszcze poprzedniego dnia. Poszła do sowiarni, w której długo sama nie była, bo chwilę po niej przyszedł James. Uśmiechnął się się do niej i przywiązał list do jego sowy i wypuścił w powietrze.
- Widzę, że jesteś już nieco bardziej żywsza niż wczoraj - powiedział kiedy wracali do zamku. James obejmował ją ramieniem, żeby było jej cieplej.
- Zdecydowanie - powiedziała uśmiechając się lekko.
Razem weszli do Wielkiej Sali i usiedli przy stole gryfonów. Lily siedziała między Remusem i Jamesem. Ten pierwszy wyglądał jakby był myślami gdzieś indziej.
- Remus - Lily szturchnęła go ramieniem, a on coś wymamrotał pod nosem i spojrzał na nią - Przestań się tak gapić na tą Astrid. Lepiej byś nam ją przestawił.
- Żebyście zrobili mi wstyd? Nie dziękuję - powiedział w końcu zabierając się do zjedzenia swojego tosta.
- Przecież nie zrobilibyśmy ci wstydu, co ty Remus - powiedział Syriusz, uśmiechając się.
- My i wstyd? W życiu - powiedział James.
- A ja jestem profesor McGonagall - powiedział ironicznie Remus.
- Dam ci szlaban jak jej nam nie przestawisz - powiedziała Lily.
- I co tam napiszesz? - - zapytał śmiejąc się.
- Sprzeciwianie się prefektowi - powiedziała.
- Jesteście niemożliwy - mruknął pod nosem - Konnie na ciebie czeka, Syriusz.
Syriusz od razu wstał z miejsca i poszedł do swojej dziewczyny. Lily i James po chwili wyszli z Wielkiej Salij i poszli po swoje rzeczy, a potem na lekcje.
أنت تقرأ
Lilia dla dwojga | Jily
قصص الهواةJames Potter już od trzeciego roku kocha się w Lily Evans. Lily niestety nie odwzajemnia jego uczuć. Jamesa bardzo boli fakt odrzucenia przez Lily, ale za wszelką cenę próbuje ukryć ten fakt. Jego przyjaciele podsuwają mu pomysł, by jedynie zaprzyja...