- Nawet nie wiem jak ci dziękować, Lily - powiedział James, kiedy Lily oddała mu jego wypracowanie. - Dziękuję, naprawdę.
- Nie rób z tego takiej wielkiej rzeczy, James - powiedziała - Ty zrobiłeś dla mnie już dużo chciałam się odwdzięczyć.
James razem z Lily poszedł na lekcje. Na zaklęciach nie potrafił się skupić przez ból głowy. Oparł się o dłoń i zamknął oczy. O mało co nie zasnął. Poczuł delikatnie szturchnięcie.
- James, w porządku? - zapytał Syriusz.
- Tak, tak - mruknął - To zmęczenie.
- To może odwołaj dzisiejszy trening. Odpoczniesz trochę - doradził Syriusz, a James machnął ręką.
- Wszystko jest w porządku - James poprawił włosy ręką i próbował dalej skupić się na lekcji.
***- To by było tyle na dzisiaj - powiedział po treningu - Bardzo dobrze wam wszystkim poszło! Widzimy się jutro rano.
Wszyscy poszli do szatni, a James jak zwykle został jeszcze na boisku. Było zimno i wiał mocny wiatr, ale to nie mu nie przeszkodziło. Przebiegł parę kółek z nadzieją, że poczuje się lepiej.
Wszedł do szatni, która o dziwo nie była pusta. Marlena czekała na niego.
- Co ty tu robisz? - zapytał lekko zachrypniętym głosem.
- Chciałam cię spytać co się dzieje. Jesteś strasznie blady, James - powiedziała.
- Nic mi nie jest - mruknął.
- Tobie nigdy nic jesteś, James - powiedziała, a James wywrócił oczami - Czemu po prostu nie powiesz co się dzieje?
- Marlena, proszę cię - jęknął, a potem zakaszlał - Nie mam humoru na takie rozmowy dzisiaj.
Marlena westchnęła i opuściła szatnie. James przebrał się i wyszedł kierując się do zamku.
Nie mówił nigdy nikomu co się dzieje, bo nie chciał nikogo martwić. W szczególności jego przyjaciół. Oni mieli dużo poważniejsze problemy niż on. Syriuszowi, Remusowi i Peterowi nie podobało się to zachowanie, ale wiedzieli, że wypytywanie go nic nie da.
James wszedł do dormitorium, które okazało się być puste. Poszedł od razu do łazienki i wziął długi prysznic. Po umyciu się i przebraniu położył się w łóżku. Zamknął oczy.
- James? - usłyszał głos Syriusza, a Potter otworzył jedno oko i mruknął pod nosem.
-Gdzie byłeś? - zapytał James, a słysząc, że ma chrypkę odchrząknął.
- Byłem z Konnie - powiedział - Źle się czujesz?
- Jest w porządku, Łapa - James machnął ręką, a Syriusz przyłożył dłoń do czoła Jamesa.
- Może odwołasz jutrzejszy trening, co? Przemęczasz się, a chyba cię bierze przeziębienie - powiedział, a James zaprzeczył głową.
- Ja nie choruje - mruknął - Nie przejmuj się, Syriusz, prześpię się i będzie dobrze.
- Ja się po prostu martwię - powiedział, a James się lekko uśmiechnął.
***James przetarł twarz dłońmi i pociągnął nosem. Czuł się okropnie. Mimo to zrobił rano trening i od razu pożałował tego. Kaszel i katar nie dawały mu spokoju.
- Powiem ci to już po raz setny, James - zaczął Remus - Idź do skrzydła szpitalnego. Jesteś chory.
- Daj spokój, Luniek - mruknął - Nic mi..
- Bo uwierzę w te glupie nic mi nie jest - Remus prychnął. - Jak nie chcesz do skrzydła szpitalnego, to przynajmniej idź się połóż.
James zlekceważył słowa Remusa i pochylił się nad pergaminem kontynułując pisanie wypracowania.
- Lily! Jak dobrze, że jesteś! - zawołał Remus, a Lily zmarszczyła brwi. - Tobie nie odmówi.
- To podłe, Remusie - powiedział James i przetarł nos dłonią.
- Jesteś blady jak ściana, James - powiedziała, a Potter przewrócił oczami słysząc to po raz kolejny tego dnia.
- Mam dość tego zdania - powiedział i zaniósł się kaszlem.
- Nie wyglądasz najlepiej - stwierdziła Lily, podchodząc bliżej niego. Przyłożyła dłoń do jego czoła - Nic dziwnego. Masz gorączkę. Lepiej się położ albo idz do skrzydła szpitalnego.
James spojrzał na Lily. W jej oczach zobaczył prawdziwą troskę, przez co zrobiło mu się cieplej na sercu. Zebrał swoje rzeczy z ziemi i poszedł do dormitorium. Lily poszła za nim. James położył torbę przy łóżku i położył się w nim.
- Odpocznij trochę, James - powiedziała - Remus wspominał, że ostatnio się przemęczasz.
Lily odgarnęła włosy z jego czoła.
- Jesteś naprawdę rozpalony - szepnęła, a James westchnął.
- Ja cię nie chce zarazić, Lily - mruknął zamykając oczy, a ona się lekko uśmiechnęła.
- Przyjdę jutro - powiedziała - wypoczywać, James.
Chciała juz wychodzic, ale głos Jamesa ją zatrzymał.
- Dziękuję, Lily - powiedział cicho, a ona się uśmiechnęła.
- Nie ma za co, James - powiedziała z szerokim uśmiechem i wyszła z pokoju.
YOU ARE READING
Lilia dla dwojga | Jily
FanfictionJames Potter już od trzeciego roku kocha się w Lily Evans. Lily niestety nie odwzajemnia jego uczuć. Jamesa bardzo boli fakt odrzucenia przez Lily, ale za wszelką cenę próbuje ukryć ten fakt. Jego przyjaciele podsuwają mu pomysł, by jedynie zaprzyja...