Zbliżało się wyjście do Hosmeade. Lily dalej nie udało się zaprosić Jamesa na randkę. Próbowała i chciała to zrobić, ale nie wiedziała jak. Nie zapraszała nigdy nikogo na randkę.
- Dasz radę - szepnęła do siebie kiedy wchodziła do pokoju wspólnego i zobaczyła Jamesa siedzącego na kanapie.
Był sam co mogło naprawdę ułatwić już sprawę, bo przy reszcie mogła by tego nie zrobić.
- Cześć - powiedział James uśmiechając się. Lily odwzajemniała uśmiech i usiadła obok niego - W porządku?
- Tak, tak - powiedziała - James, tak się zastanawiałam. W weekend jest wyjście do Hosmeade i pomyślałam, że moglibyśmy iść razem.
- W sensie, że...? - zaczął. A Lily przez dziwną minę Jamesa, straciła wszelkie nadzieje.
- Czy pójdziesz ze mną na randkę do Hosmeade? - zapytała, a James wyglądał jakby miał ją pocałował.
- Lily Evans zaprasza mnie na randkę! - powiedział bardziej do siebie niż do niej.
- Czyli się zgadzasz? - zapytała.
- Oczywiście, że tak! - prawie krzyknął.
- To ja idę - powiedziała i szybko pobiegła do swojego dormitorium.
James wstał z kanapy u równie szybko co Lily znalazł się w swoim dormitorium.
- Lily zaprosiła mnie na randkę! - krzyknął, a jego przyjaciele spojrzeli na niego z uśmiechem - Idę na randkę z Lily Evans!
James zaczął skakać po całym dormitorium.
- Idę na randkę z Lily - powiedział chwytając Syriusza za ramiona - Uwierzysz w to?
- Nareszcie jej się udało - powiedział Syriusz i spojrzał na uśmiechniętego Remusa.
- Od dwóch tygodni chciała to zrobić - powiedział Remus, śmiejąc się.
- Idę na randkę z Lily - powiedział i usiadł na łóżku wciąż się szeroko uśmiechając.
***- Mogę tak iść? - zapytał James Syriusza.
- Zrób coś z tymi włosami - powiedział Syriusz podchodząc do niego.
- Z nimi nie da się nic zrobić - powiedział przeczesując je palcami.
- Zostaw je już, bo będzie jeszcze gorzej - powiedział - Dobrze wyglądasz, stary.
Syriusz poklepał Jamesa parę razy po plecach. James znowu się szeroko uśmiechnął. Pod momentu, w którym Lily zaprosiła Jamesa uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- James zaraz się spóźnisz - powiedział Remus.
James w pośpiechu założył kurtkę i wziął szalik do ręki i wybiegł z dormitorium. Lily już na niego czekała przy wyjściu z pokoju z pokoju wspólnego. Miała na sobie biały golf i jasne szerokie spodnie. W ręce trzymała szalik i kurtkę. Włosów miała zrobiony półkok. James uśmiechnął się szeroko.
- Pięknie wyglądasz - powiedział James, a Lily podziękowała z rumieńcem twarzy i uśmiechem. - Idziemy?
Lily kiwnęła głową. Kiedy wyszli z zamku Lily chwyciła Jamesa pod ramię.
- Ty też się boisz, że będzie dziwnie? - zapytała.
- Trochę - powiedział szczerze - Milion razy byliśmy razem w Hosmeade, ale nigdy nie na randce. To chyba normalne, że trochę się boimy.
Całą drogę do Hosmeade rozmawiali. Czuli się swobodnie przy sobie. Razem weszli do Trzch Mioteł.
- Zajmij stolik. Pójdę zamówić - powiedział do Lily.
Wrócił do stolika z dwoma kuflami piwa kremowego. Postawił je na stole i ściągnął kurtkę i szalik.
- Ja stawiam, Lily - powiedział widziąc jak Lily wyciąga pieniądze, by mu oddać - Remus wspomniał, że próbowałaś kilka razy mnie zaprosić.
- Naprawdę ci to powiedział? - zapytała rumieniąc się.
- Nie złość się na niego - poprosił - Byłem trochę w szoku kiedy mnie zaprosiłaś.
- Tak, no wiesz - mruknęła i odchrząknęła. James się uśmiechnął.
Do pubu wszedł Remus, Peter i Syriusz z Konnie. Usiedli jak najdalej się da żeby im nie przeszkadzać.
Po wypiciu piwa kremowego wyszli z trzech moteł, by się przejść. Lily znowu chwyciła Jamesa pod ramię.
- Zabrzmi to głupio, ale nie sądziłam, że kiedyś pójdę z tobą na randkę - powiedziała.
- Ja nie sądziłem, że kiedykolwiek mnie zaprosisz - wyznał - Zaczynałem już wątpić, że zgodzisz się na randkę.
- Cieszę się, że to tak się potoczyło - wyznała, a James się uśmiechnął.
- Poczekaj sekundę - powiedział i zostawił ją dosłownie na chwilę. Po chwili wrócił z kwiatami z małej kwiaciarni, którą przed chwilą mijali. - Proszę.
Lily uśmiechnęła dziękując mu. Pocałowała go w policzek. James chwycił jej dłoń i pociągnął dalej. Do zamku wrócili późno. Oboje zmarznięci i szczęśliwi.
- Było naprawdę miło - powiedziała Lily stając w pokoju wspólnym.
- Będziemy musieli to kiedyś powtórzyć - powiedział uśmiechając się szeroko.
- Zgadzam się - powiedziała patrząc mu w oczy. Ich twarze były coraz bliżej siebie.
- Lily, czy ja..
Nie zdążył dokończyć, bo Lily złączyła ich usta w czułbym i długim pocałunku.
- Dobranoc, James - powiedziała i uciekła do dormitorium.
James wszedł do dormitorium, a jego przyjaciele spojrzeli na niego wyczekując aż wszystko im opowie. James położył kurtkę i szalik na swoim łóżku.
- Całowałem się z Lily! - powiedział - Ona mnie pocałowała. Boże! To najlepszy dzień mojego życia!
- Czyli się udało? - upewnił się Syriusz uśmiechając się.
- Jeszcze jak! - powiedział James uśmiechając się szeroko.
YOU ARE READING
Lilia dla dwojga | Jily
FanfictionJames Potter już od trzeciego roku kocha się w Lily Evans. Lily niestety nie odwzajemnia jego uczuć. Jamesa bardzo boli fakt odrzucenia przez Lily, ale za wszelką cenę próbuje ukryć ten fakt. Jego przyjaciele podsuwają mu pomysł, by jedynie zaprzyja...