Lily wyszła z biblioteki. Spędziła w niej parę dobrych godzin. Odkąd uświadomiła sobie, że zakochała się w Jamesie, relacje z nim wydają jej się trudne. Serce skacze jej do gardła kiedy obejmuje ją ramieniem. Robi jej się gorąco jak tylko słyszy jego śmiech i głos. Nigdy nie sądziła, że do tego dojdzie. Była przekonana, że nigdy nie zakocha się w Jamesie Potterze.
Lily czuła na sobie czyiś wzrok i nie podobało jej się to. Odwróciła się do tyłu, ale nikt nie szedł za nią. Przyśpieszyła korku. Uspokoiła się dopiero wtedy kiedy przeszła przez dziurę w obrazie. Na kanapie w pokoju wspólnym siedział Remus.
-Ty biegłaś z tej biblioteki, czy co? - zapytał Remus, kiedy Lily opadła na kanapę obok niego.
- Miałam dziwne wrażenie, że ktoś za mną szedł - wyznała, a Remus zmarszczył brwi.
- Jeśli do znowu Snape to powiedz Jamesowi. On chętnie mu pokaże gdzie jego miejsce - powiedział Remus - Wszystko dobrze?
- Tak, tak - powiedziała.
- Odnoszę dziwne wrażenie, że unikasz Jamesa - powiedział po chwili. Uśmiechał się lekko - Co się stało między wami?
- Nic się nie stało - powiedziała - Po prostu... tak jakoś mi dziwnie, rozumiesz?
- Bo jesteś w nim zakochana - powiedział zaznaczając ostatnie słowo, a Lily trzepnęła Remusa w ramię.
- Nie mów tak głośno - syknęła.
- Nikt cię tu nie usłyszy - powiedział Remus - Lily czy ty zamierzasz coś z tym zrobić?
- Mogłabym cię zapytać o to samo - powiedziała - Zaprosisz gdzieś tą Astrid?
- Nie mówimy o mnie - powiedział od razu - Ja nie wiem czego ty się tak boisz skoro James i tak się zgodzi. On za tobą szaleje, Lily.
- No wiem. Ale to ciężkie - powiedziała i westchnęła - Idę się położyć. Jestem zmęczona.
***Lily oparła się na ręce, słuchać wykładu profesor McGonagall. Siedziała z Marleną, a jej wzrok ciągle uciekał w kierunku Jamesa, który rozmawiał szeptem z Syriuszem. Zostali już raz upomniani przez profesor McGongall.
Wieczorem Lily i James mieli patrol. James czekał już na Lilu przy wyjściu z pokoju wspólnego. Uśmiechnął się na widok Lily. Razem wyszli z pokoju wspólnego.
- Za niedługo jest wypad do Hosmeade - zaczęła - I tak sobie...
- Słyszałaś to? - zapytał kiedy usłyszał jakiś dziwny dźwięk, na końcu ciemnego korytarza.
- Tak - mruknęła odwracając się. Nic nie zobaczyli w ciemności. Wróci do patrolowania.
- Co mówiłaś? - zapytał.
- Za niedługo jest...
Znowu coś usłyszeli.
- Mam tego dość! Lumos - mruknął zaklęcie i poszedł w tamtą stronę. Lily poszła za nim - Co ty tu robisz? Śledzisz ją?
- Lily - zaczął Snape, a Lily wypuściła powietrze z ust.
- Zostaw ją w spokoju - warknął Potter.
James chwycił Lily za rękę i pociągnął. Rudowłosa poczuła lekki dreszcz.
- Żebym cię więcej nie widział jak kręcisz się obok Lily - powiedział odwracając się.
Snape chyba zrezygnował, bo nie słyszeli, żeby szedł za nimi. James objął Lily ramieniem i spojrzał na nią z troską.
- W porządku? - zapytał, a ona kiwnęła głową - Gdyby znowu by cię śledził, to przyjdź do mnie.
- Już wczoraj chyba za mną szedł - powiedziała cicho.
- Czemu nic nie powiedziałaś? - zapytał.
- Nie chciałam, żebyś od razu się denerwował. Powiedziałam Remusowi - powiedziała.
James kiwnął głową. Razem wrócili do wieży gryffindoru. Powiedzieli hasło i weszli do pokoju wspólnego. Lily pożegnała się z Jamesem i poszła do dormitorium. Tej nocy Lily nie potrafiła zasnąć i tylko kręciła się przez długi okres czasu w łóżko. Słyszała ciche chrapanie Marleny. Westchnęła cicho i przetarła twarz dłońmi.
W końcu wstała z łóżka i założyła szlafrok na siebie i wyszła z dormitorium. Zeszła do pokoju wspólnego, gdzie był jeszcze James.
- Wszystko dobrze? - zapytał James widząc Lily.
- Nie potrafiłam zasnąć - powiedziała siadając na kanapie obok niego - Co tu robisz?
- Pisze wypracowanie na transmutacje - powiedział wskazując ręką na stolik.
- Jest juz późno - powiedziała, kiedy James ziewnął szroko.
- Ty też powinnaś już spać - powiedział - Muszę skończyć to wypracowanie. Ostatnio McGongall dość wyraźnie powiedziała, że będąc prefektem naczelnym, muszę odrabiać zadania systematycznie.
- Nie wierzę, że James Potter się do tego stosuje - powiedziała Lily z lekkim uśmiechem.
- Ja też - powiedział również się uśmiechając - Wiesz, jak mi pomożesz to skończył bym to szybciej. Proszę, Lily pomóż mi!
Lily pomógła mu z wypracowaniem i we dwoje poszło im to zdecydowanie szybciej. James co chwilę ziewał i przecierał twarz dłońmi.
- Dziękuję, Lily - powiedział kiedy skończyli - Jesteś najlepsza!
- Nie przesadzaj - powiedziała śmiejąc się. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
- Mówię prawdę - odparł.
- Idź się już lepiej położyć - powiedziała.
- Ty też - powiedział - Jeszcze raz, dziękuję za pomoc. Dobranoc, Lily.
James pocałował ją głowę i wstał z kanapy. Chwilę później zniknął w męskim dormitorium. Lily również wstała i poszła do swojego dormitorium.
YOU ARE READING
Lilia dla dwojga | Jily
FanfictionJames Potter już od trzeciego roku kocha się w Lily Evans. Lily niestety nie odwzajemnia jego uczuć. Jamesa bardzo boli fakt odrzucenia przez Lily, ale za wszelką cenę próbuje ukryć ten fakt. Jego przyjaciele podsuwają mu pomysł, by jedynie zaprzyja...