Rozdział 34

329 19 17
                                    

Lily wyszła z biblioteki. Spędziła w niej parę dobrych godzin. Odkąd uświadomiła sobie, że zakochała się w Jamesie, relacje z nim wydają jej się trudne. Serce skacze jej do gardła kiedy obejmuje ją ramieniem. Robi jej się gorąco jak tylko słyszy jego śmiech i głos. Nigdy nie sądziła, że do tego dojdzie. Była przekonana, że nigdy nie zakocha się w Jamesie Potterze.

Lily czuła na sobie czyiś wzrok i nie podobało jej się to. Odwróciła się do tyłu, ale nikt nie szedł za nią. Przyśpieszyła korku. Uspokoiła się dopiero wtedy kiedy przeszła przez dziurę w obrazie. Na kanapie w pokoju wspólnym siedział Remus.

-Ty biegłaś z tej biblioteki, czy co? - zapytał Remus, kiedy Lily opadła na kanapę obok niego.

- Miałam dziwne wrażenie, że ktoś za mną szedł - wyznała, a Remus zmarszczył brwi.

- Jeśli do znowu Snape to powiedz Jamesowi. On chętnie mu pokaże gdzie jego miejsce - powiedział Remus - Wszystko dobrze?

- Tak, tak - powiedziała.

- Odnoszę dziwne wrażenie, że unikasz Jamesa - powiedział po chwili. Uśmiechał się lekko - Co się stało między wami?

- Nic się nie stało - powiedziała - Po prostu... tak jakoś mi dziwnie, rozumiesz?

- Bo jesteś w nim zakochana - powiedział zaznaczając ostatnie słowo, a Lily trzepnęła Remusa w ramię.

- Nie mów tak głośno - syknęła.

- Nikt cię tu nie usłyszy - powiedział Remus - Lily czy ty zamierzasz coś z tym zrobić?

- Mogłabym cię zapytać o to samo - powiedziała - Zaprosisz gdzieś tą Astrid?

- Nie mówimy o mnie - powiedział od razu - Ja nie wiem czego ty się tak boisz skoro James i tak się zgodzi. On za tobą szaleje, Lily.

- No wiem. Ale to ciężkie - powiedziała i westchnęła - Idę się położyć. Jestem zmęczona.
***

Lily oparła się na ręce, słuchać wykładu profesor McGonagall. Siedziała z Marleną, a jej wzrok ciągle uciekał w kierunku Jamesa, który rozmawiał szeptem z Syriuszem. Zostali już raz upomniani przez profesor McGongall.

Wieczorem Lily i James mieli patrol. James czekał już na Lilu przy wyjściu z pokoju wspólnego. Uśmiechnął się na widok Lily. Razem wyszli z pokoju wspólnego.

- Za niedługo jest wypad do Hosmeade - zaczęła - I tak sobie...

- Słyszałaś to? - zapytał kiedy usłyszał jakiś dziwny dźwięk, na końcu ciemnego korytarza.

- Tak - mruknęła odwracając się. Nic nie zobaczyli w ciemności. Wróci do patrolowania.

- Co mówiłaś? - zapytał.

- Za niedługo jest...

Znowu coś usłyszeli.

- Mam tego dość! Lumos - mruknął zaklęcie i poszedł w tamtą stronę. Lily poszła za nim - Co ty tu robisz? Śledzisz ją?

- Lily - zaczął Snape, a Lily wypuściła powietrze z ust.

- Zostaw ją w spokoju - warknął Potter.

James chwycił Lily za rękę i pociągnął. Rudowłosa poczuła lekki dreszcz.

- Żebym cię więcej nie widział jak kręcisz się obok Lily - powiedział odwracając się.

Snape chyba zrezygnował, bo nie słyszeli, żeby szedł za nimi. James objął Lily ramieniem i spojrzał na nią z troską.

- W porządku? - zapytał, a ona kiwnęła głową - Gdyby znowu by cię śledził, to przyjdź do mnie.

- Już wczoraj chyba za mną szedł - powiedziała cicho.

- Czemu nic nie powiedziałaś? - zapytał.

- Nie chciałam, żebyś od razu się denerwował. Powiedziałam Remusowi - powiedziała.

James kiwnął głową. Razem wrócili do wieży gryffindoru. Powiedzieli hasło i weszli do pokoju wspólnego. Lily pożegnała się z Jamesem i poszła do dormitorium. Tej nocy Lily nie potrafiła zasnąć i tylko kręciła się przez długi okres czasu w łóżko. Słyszała ciche chrapanie Marleny. Westchnęła cicho i przetarła twarz dłońmi.

W końcu wstała z łóżka i założyła szlafrok na siebie i wyszła z dormitorium. Zeszła do pokoju wspólnego, gdzie był jeszcze James.

- Wszystko dobrze? - zapytał James widząc Lily.

- Nie potrafiłam zasnąć - powiedziała siadając na kanapie obok niego - Co tu robisz?

- Pisze wypracowanie na transmutacje - powiedział wskazując ręką na stolik.

- Jest juz późno - powiedziała, kiedy James ziewnął szroko.

- Ty też powinnaś już spać - powiedział - Muszę skończyć to wypracowanie. Ostatnio McGongall dość wyraźnie powiedziała, że będąc prefektem naczelnym, muszę odrabiać zadania systematycznie.

- Nie wierzę, że James Potter się do tego stosuje - powiedziała Lily z lekkim uśmiechem.

- Ja też - powiedział również się uśmiechając - Wiesz, jak mi pomożesz to skończył bym to szybciej. Proszę, Lily pomóż mi!

Lily pomógła mu z wypracowaniem i we dwoje poszło im to zdecydowanie szybciej. James co chwilę ziewał i przecierał twarz dłońmi.

- Dziękuję, Lily - powiedział kiedy skończyli - Jesteś najlepsza!

- Nie przesadzaj - powiedziała śmiejąc się. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce.

- Mówię prawdę - odparł.

- Idź się już lepiej położyć - powiedziała.

- Ty też - powiedział - Jeszcze raz, dziękuję za pomoc. Dobranoc, Lily.

James pocałował ją głowę i wstał z kanapy. Chwilę później zniknął w męskim dormitorium. Lily również wstała i poszła do swojego dormitorium.

Lilia dla dwojga | Jily Where stories live. Discover now