Rozdział 16

401 21 27
                                    

Lily i James siedzieli razem przy biurku w dormitorium Jamesa. Lily pomagała nadrobić mu wszystkie zaległości. James spędził ponad tydzień w pokoju, a gdy już się poczuł trochę lepiej za nic nie chciało mu się tego wszystkiego nadrabiać.

- Przepisz to zdanie - powiedziała wskazując na jego ze zdań w podręczniku do transmutacji. Ziewnęła cicho zasłaniając usta dłonią.

- Połóż się, Lily - powiedział James podnosząc głowę z nad pergaminu - Jesteś zmęczona, a ja nie jestem aż takim kretynem i dam sobie radę.

- Wiem, James - powiedziała z lekkim uśmiechem i wstała z krzesła. Położyła się do łóżka Jamesa.

James zdążył zrobić do końca wypracowanie z transmutacji i zrobić wypracowanie z zaklęć, a Lily dalej spała.

- Cicho bądźcie - szepnął James, gdy usłyszał swoich przyjaciół wchodzących do dormitorium - Lily śpi.

- Co tu do cholery robi Lily? - zapytał Syriusz i położył się na swoim łóżku.

- Pomagała mi nadrobić wszystko - powiedział z lekkim uśmiechem.

- Uuu randka - powiedział Syriusz.

- To nie była randka - powiedział James.

Drzwi do dormitorium się otworzyły, a do środka weszła Marlena. Trzymała w ręce jakąś kartkę.

- Lily tu jest? - zapytała, a James wskazał na łóżko. - Ona śpi?

- Śpi - powiedział James.

- Lily ma urodziny za niedługo - powiedziała cicho siadając na łóżku Syriusza - Jesteście zaproszeni i oczekuje od was pomocy, bo sama wszystkiego nie zrobię, a wy zawsze wytrzaśniecie piwo kremowe.

- Wiesz, że możesz na nas liczyć - powiedział James.

- Zaproś Konnie, Syriuszu - powiedziała Marlena.

- Jak zdobędzie się na odwagę i w końcu pogadają - powiedział Remus, a Syriusz prychnął.

- Zamknij się, Remus - powiedział.

- Co tu w ogóle robi Lily? - zapytała marszcząc brwi.

- Pomagała mi - powiedział James, a Marlena się uśmiechnęła - Jutro trening Marls, przekaż reszcie.

Marlena jęknęła głośno, a James natychmiast ją uciszył wskazując na śpiącą Lily w łóżku. Blondynka pożegnała się z nimi i wyszła z dormitorium.

Lily otworzyła oczy i dotarło do niej, że nie jest w swoim łóżku, ale uspokoiła się gdy zobaczyła Remusa siedzącego przy biurku.

- No w końcu się obudzilaś - powiedział Syriusz, który siedział na łóżku z książką z transmutacji, miał jeszcze mokre włosy po prysznicu.

- Remus, mamy patrol! - prawie krzyknęła i wyszła z łóżka - No ruszaj się - powiedziała widząc, że nie wstaje.

- Powiedziałem, że dzisiaj nie możemy - powiedział Remus - Nie panikuj, Lily.

Z łazienki wyszedł James i lekko uśmiechnął do Lily. Miał mokre włosy po prysznicu i lekko zarumienione policzki. Wyglądał naprawdę dobrze. Lily zauważyła jego śmieszną piżamę w renifery. Próbowała się nie roześmiać.

- Co cie śmieszy, Lily? - zapytał James.

- Piękna piżama, James - powiedziała, a Syriusz wybuchnął śmiechem.

- Dostałem ją od chłopaków na święta - powiedział dumnie wypinając pierś.

- Mówiłem wam, że to będzie dobry wybór - powiedział Syriusz między chichotami.

- Bardzo śmieszne, Black - James wystawił mu język.

- Ja uważam, że jest słodka - powiedziała Lily.

- Dziękuję, Lily - mruknął James.

- Idę już do dormitorium - powiedziała biorąc torbę - Dziękuję, James. Dobranoc.

- Dobranoc, Lily - uśmiechnął się lekko, a rudowłosa wyszła z pokoju.

- Jak się spało u Pottera? - zapytała Marlena, gdy Lily tylko weszła do pokoju.

- Skąd wiesz, że tam bylam? - zapytała.

- Byłam tam, bo musialam poprosić o cos chłopaków. Spałaś jak zabita - powiedziała.

- Byłam zmęczona i James to zauważył. Powiedział żebym się położyła - powiedziała siadając na łóżku.

- Według mnie to kochane, że się tak troszczy o ciebie - powiedziała Dorcas.

- James bywa naprawdę miły i kochany - powiedziała Lily z lekkim uśmiechem.

- Jeszcze ty siedziałaś z nim przez te dni, w których się źle czuł i pomagałaś mu z zdaniami - powiedziała Dorcas rozmarzonym głosem - Wy do siebie tak pasujecie.

- Przestań Dorcas - powiedziała Lily od razu.

- Dorcas ma rację - powiedziała Marlena, a Lily machnęła ręką.
***

James wyszedł z szatni i zobaczył, że Lily czeka na niego po treningu. Uśmiechnął się lekko patrząc na nią.

- Co tutaj robisz? - zapytał, gdy podszedł do niej.

- Stwierdziła, że przyjdę dzisiaj zobaczyć jak ci idzie - powiedziała, a on zmarszczył brwi.

- Nie widziałem cię na trybunach - powiedział.

- Oglądałam z innego miejsca - powiedział - Syriusz i Marlena powiedzieli, że byś się popisywał.

- Popisywałby się - usłyszał głos Syriusza, za sobą.

- I to jak - powiedziała Marlena.

- Widzimy się w dormitorium - Syriusz klepnął go po ramieniu i zarazem z Marleną wrócili do zamku.

- Jesteś naprawdę dobrym kapitanem - powiedziała z lekkim uśmiechem.

- A przestań, Lily - machnął ręką.

- Nie udawaj takiego skromnisia - powiedziała, a James się głośno roześmiał.

- Chodz wracamy do zamku - powiedział - Musialaś nieźle zmarznąć.

- Trochę - wzruszyła ramionami, a on przyciągnął ją bliżej i objął ramieniem.

Lilia dla dwojga | Jily Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ