Rozdział 13

437 24 27
                                    

James Potter siedział w pociągu, w przedziale razem ze swoimi przyjaciółmi. James cieszył się, że może wrócić do domu na święta i zobaczyć sowich rodziców. James Potter był bardzo rodzinnym chłopakiem i uwielbiał spędzać czas z swoimi rodzicami. Rzadko się przyzwał do tego, ale w roku szkolnym najbardziej brakowało mu jego mamy. Eupjemia była bardzo wesołą i opiekuńczą kobietą, która z radością przyjęła Syriusza do rodziny, gdy uciekł z domu.

Po dość długiej podróży James wyszedł z pociągu. Pożegnał się z Remusem i Peterem. Widział również jak Lily idzie do swoich rodziców razem z Marleną McKinnon. Lily pomachała mu, posyłając mu uśmiech. James od machał jej również się uśmiechając. James i Syriusz ruszyli w stronę taty Jamesa.

- Cześć, tato - James uśmiechnął się szeroko co Fleamont odwzajemnił i uściskał syna.

- Dzień dobry - powiedział Syriusz z lekkim uśmiechem.

-Miło was widzieć chłopcy, wsiadajcie do auta, mama juz czeka na nas - powiedział Fleamont

James usiadł obok swojego taty. Całą James i Syriusz opowiadali o tym jak minęło im to pół roku.

- Jak z Lily, James? - zapytał Fleamont, a James westchnął.

- Mogło być lepiej. Jesteśmy przyjaciółmi - powiedział James.

- Nie trać wiary, synu - powiedziałał tata Jamesa, a okularnik się lekko uśmiechnął.

Dojechali do domu Potterów. James wziął kufry i zaniósł do domu. Euphemia od razu podeszła do nich.

- Są moi chłopcy - powiedziała i przytuliła Jamesa, a później Syriusza.

Po chwili juz siedzieli przy stole i jedli kolację, którą przygotowała Euphemia. Rozmawiali i śmiali się. James zatęsknił za tym.
***

James przewrócił się na drugi bok usiłując zasnąć, ale za nic nie potrafił. Westchnął cicho i wstał z łóżka ubierając na stopy kapcie. Zapalił świece i usiadł przy biurku. Wyciągnął pergamin i pióro.

Droga Lily

Jak ci mijają święta? Mam nadzieję, że dobrze i, że nie kłócisz się z siostrą. Chciałem cię zaprosić do siebie, na nowy rok. Mam nadzieję, że się zgodzisz.

James Potter

James wyjął sowe z klatki i przywiązał list do nóżki i wypuścił ją przez okno. Wyszedł z pokoju i zszedł do kuchni, gdzie ciągle była jego mama.

- Jeszcze nie śpisz, James? - zapytała widząc syna wchodzącego do pomieszczenia.

- Nie potrafię zasnąć - powiedział cicho.

- Zrobić co mleka, kochanie? Zawsze cię usypiało jak byłeś dzieckiem - zapytała, a on się lekko uśmiechnął i zaprzeczył głową - Czym się martwisz, synku?

- Skąd wiesz, że czymś się martwię? - zapytał opierając się o blat.

- Jesteś moim synem, James. Widzę to w twoich oczach - powiedziała - No mów, kochanie.

- Ostatnio - zaczął - Ostatnio o dużo rzeczy się martwię. O Syriusza, o Remusa, o Petera, o Lily. Mam wrażenie, że wszystkich do okoła zawodzę.

- Synku, ty zawsze brałeś na siebie za dużo - powiedziała - Musisz zadbać też o siebie. Wyglądasz na zmęczonego. Ja wiem, że ty zawsze chcesz dla wszystkich jak najlepiej, ale pomysł też o sobie. Oh, James, wyrosłeś na takiego dobrego chłopaka. Strasznie się bałam, że ja i tata za bardzo cię rozpieszczylismy, ale wyrosłeś na takiego dobrego chłopaka. A o Lily się nie martw, na pewno jeszcze to zobaczy w tobie. Zobaczy, że masz dobre serce.

- Mamo - mruknął, czując łzy w oczach.

- No co? Mówię ci jak jest - powiedziała - Nie pamiętam kiedy mi tak wyrosłeś. Pamiętam jak byłeś małym dzieckiem, który tak samo jak teraz schodził do kuchni, bo nie potrafił zasnąć. Do dziś pamiętam jak powiedziałeś mi, że martwisz się o swoich przyjaciół. Pamiętam jak mówiłeś mi jak bardzo boisz o Remusa i Syriusza. Oni mają szczęście mając ciebie. A jak byłeś malutki przychodziłeś tu i prosiłeś, żebym posiedziała z tobą aż zaśniesz - uśmiechnęła się.

James uśmiechnął się lekko i mrugnął parę razy żeby pozbyć się łez.

- Tęskniłem za tobą - powiedział cicho, a Euphemia się uśmiechnęła.

- Chodź tutaj synku - powiedziała przytulając Jamesa - Kiedy ty mi tak urosłeś? Niedawno uczyłeś się dopiero mówić - James zaśmiał się cicho.
***

Kochany Jamesie

Bardzo cię przepraszam. Chciałam przyjechać na nowy rok do ciebie, ale niestety nie mogę. Bardzo cię przepraszam, mam nadzieję, że się nie obrazisz.

Święta mijają mi w porządku. Było parę kłótni z Petunią, ale po ostatniej postanowiła mnie unikać. Nie mogę się już doczekać aż wrócę do Hogwartu.

Do zobaczenia wkrótce.

Lily Evans

James nie ukrywał, że zrobiło mu się trochę przykro, ale widział, że na nowy rok przyjeżdża do niego Remus i Peter. Chciał spędzić ten czas również z Lily, ale nie wini ją za to, że nie może przyjechać.

Lilia dla dwojga | Jily Where stories live. Discover now