Lily przewróciła kolejną stronę książki i poprawiła koc na ramionach. Siedziała w pokoju wspólnych okryta grubym kocem. James i Peter grali w szachy czarodziejów, a czarnowłosy denerwował się, bo przegrywał. Syriusz był u Konnie, a Remus był z Astrid.
- No ja to możliwe! Ty oszukujesz! - krzyknął James, a Lily się zaśmiała.
- Nie potrafisz przegrywać, James - powiedziała Lily.
- Zagraj z nim, Lily. On oszukuje! On to zaczarował jakoś albo nie wiem co z tym zrobił, ale to nie możliwe, żebym przegrał - powiedział zakładając ręce na piersi jak małe dziecko.
- Gramy jeszcze raz? - zapytał Peter.
- Wiesz co, Pete? W nic już z tobą nie gram? - krzyknął James, a Lily znowu się zaśmiała.
- Co tak krzyczysz? - zapytał Syriusz, który wszedł do dormitorium, obejmując Konnie ramieniem - No nie! Pettigrew znowu cie ograł!
- Ogrywam was od pierwszego roku - powiedział Peter, a w jego głosie można było usłyszeć rzadko słyszalną dumę - Tylko z Remusem było ciężko.
- Ja chce zagrać - powiedziała Lily.
- Nie wiesz na co się piszesz - powiedział James.
Lily i Peter zaczęli grę. Na nieszczęście Lily, Peter okazał się naprawdę dobry, a szepty Syriusza i Jamesa nad jej uchem nie pomagały. W między czasie pojawił się Remus razem z Astrid. Dziewczyna okazała się już bardziej pomocna niż chłopcy.
- Rany, dobry jesteś - powiedziała Lily, kiedy myślała nad następnym ruchem.
W końcu Peter ograł Lily, co wcale nie ucieszyło rudowłosej.
- On oszukuje! - powiedział Syriusz.
- Jest po prostu dobry - powiedział spokojnie Remus.
- Ograłeś go raz, Remus! - powiedział James.
- I to był jeden z lepszych dni mojego życia - powiedział.
- Jeszcze cię kiedyś ogramy, Pete, zobaczysz - powiedział Syriusz, machając Peterowi palcem przed twarzą - Będziesz tym przegranym!
- Musimy wymyślić coś takiego co go ogramy - powiedział James.
- Ja tu siedzę - przypomniał Peter.
- Jak byłam młodsza to z siostrą zawsze grałyśmy w kalambury - powiedziała Astrid - Zawsze ogrywałyśmy z rodziców!
- Super! Biorę Konnie i Astrid - krzyknęła Lily.
- Ale to nie fair! - krzyknął Syriusz - Numer jeden: moja dziewczyna potrafi rysować, a po drugie: grupy nie będą równe.
- Idę po Marlenę - powiedziała Lily.
Lily wróciła po chwili z Marleną. Doras szybko zrobiła dla nich karteczki z różnymi rzeczami które mieli narysować.
- Skąd to wzięliście? - zapytała patrząc na tablicę.
- Skąś - odparł Syriusz.
- Super! Mamy Konnie! Wygramy - powiedziała Marlena siadając na podłokietniku.
- To nie fair! Ja powiniem być z moją dziewczyną - powiedział Syriusz.
- Przykro mi, kochanie - powiedziała Konnie - Nie zamienię się.
- Kto zacznie? - zapytał Peter.
- Znacie kamień papier nożyce? - zapytała Lily, a chłopcy zgodnie kiwnęli głowami - Okej! James, chodź!
Wygrała Lily. Pokazała papier, a on kamień.
- No super! Już nas ogrywają - powiedział Syriusz.
Pierwsza rysowała Lily. Wzięła marker do ręki i wylosowała pierwszą karteczkę.
- Masz minutę, Lily - przypomniał jej Remus.
Lily wylosowała amortencje i z tą pozycja uporały się bardzo szybko, tak samo jak z mandragorą, niestety kiedy wylosowała mugolską rzecz: Anię z Zielonego Wzgórza poszło już gorzej niż się spodziewały. Zdobyły tylko dwa punkty, ale i tak okazały się lepsze od chłopców, którzy zgadli tylko jedna jakim był: eliksir słodkiego snu.
- Stary, to bardziej przypomina McGonagall niż Dumbledore'a! - krzyknął Syriusz do Jamesa.
- Starałem się! - krzyknął James.
- Jak się przekrzywi głowę to rzeczywiście to McGonagall - powiedział Remus.
Następna rysowała Konnie i dziewczyny zdobyły cztery punkty. Chłopcom, którym rysował Syriusz poszło juz znacznie lepiej i zdobyli trzy punkty. Później rysowała Astrid i zdobyły dwa i Remus, przy którym zdobyło aż zero punktów.
- Słuchaj jak to jest kot to ja jestem Merlin - powiedział Syriusz.
- Kot w butach, Black! - powiedział Remus - Patrz! Buty - wskazał na but. To nie jest śmieszne, Astrid.
Astrid chwyciła się w za brzuch i zgięła w pół śmiejąc się głośno.
- To jest piękne - powiedziała ocierając łzy z twarzy - Masz talent, Remus.
- Dzięki! Mam taki po Jamesie - powiedział siadając na kanpie.
- Nie złość się - powiedziała patrząc na niego.
- Nie złoszczę - powiedział - Marlena, teraz twoja kolej.
Dzięki Marlenie też zdobyły cztery punkty, tak samo jak Peter.
- Wygrałyśmy! - krzyknęła Lily.
- To nie fair! Chce rewanżu! - krzyknął Potter.
- Chce powiedzieć, że ty sama Astrid nie rysujesz najlepiej - powiedział Remus.
- Oj no weź - mruknęła przytulając go od tyłu.
- To była miła gra - powiedział Lily.
- Dla was tak - powiedział James - Gratulacje.
- Oj z trudem przeszło ci to przez gardło - powiedziała Lily śmiejąc się.
- Jeszcze was ogramy - powiedział Syriusz, obejmując Konnie ramieniem i całując w czoło.
- Możemy znowu zagrać w szachy - powiedział Peter.
- Nie! - krzyknął James - Już mi starczy przegrywania.
YOU ARE READING
Lilia dla dwojga | Jily
FanfictionJames Potter już od trzeciego roku kocha się w Lily Evans. Lily niestety nie odwzajemnia jego uczuć. Jamesa bardzo boli fakt odrzucenia przez Lily, ale za wszelką cenę próbuje ukryć ten fakt. Jego przyjaciele podsuwają mu pomysł, by jedynie zaprzyja...