Rozdział 52

268 15 5
                                    

Lily i James marzyli o dziecku. Chcieli mieć dzieci i to nie tylko jedno. Lily coraz bardziej przejmował fakt, że kolejny test ciążowy wychodził negatywny. Zaczynała obawiać się faktu, że nie może mieć dzieci. James starał się wspierać Lily, ale z tyłu jego głowy pojawiły się myśli, że może nie mogą mieć dzieci, a to by załamało Lily.

Grudzień w 1979 był wyjątkowo zimny. James Potter miał ważną misję dla Zakonu Feniksa i nie mógł zostać z swoją żoną, która od rana nie czuła się najlepiej. Lily od samego rana dokuczały mdłości. Chciała to zbagatelizować, ale nie potrafiła, bo zaczynało ją już to martwić.

James wrócił późno. Lily już dawno spała. Czarnowłosy był zamarznięty, spocony i cały mokry od śniegu. Starał się być cicho, żeby nie obudzić Lily. James wypił herbatę i wziął ciepły prysznic. Położył się w łóżku, budząc przy tym Lily.

- Wróciłeś - szepnęła.

- Nie chciałem cię budzić - szepnął całując ją w czoło - Jak się czujesz?

- Ciągle tak samo - mruknęła, a James westchnął cicho.

James przyciągnął Lily bliżej siebie i bardziej naciągnął na nich kołdrę. Rano Jamesa obudził odgłosy wymiotów z łazienki. James wyskoczył z łóżka jak poparzony i pobiegł do łazienki. Lily przemyła twarz wodą, a chłopak poszedł do rudowłosej, która oparła czoło na jego klatce piersiowej.

- Co się dzieje ze mną, James? - zapytała po chwili podnosząc głowę do góry.

- Kochanie, a może ty jesteś w ciąży? - zapytał z lekkim uśmiechem - Wymiotujesz już kilka dni.

- Miesiączka też mi się spóźnia - wymamrotała.

- Ubieraj się! Pojedziemy do Świętego Munga! - powiedział pospiesznie - Na Merlina ty możesz być w ciąży!

- James, nie nakręcaj się - powiedziała uśmiechając się.

- Nie nakręcam się, ale możesz być w ciąży! No ubieraj się, Lily! Nie mamy czasu!

***

-

Zrobiłam wszystkie padania - powiedziała uzdrowicielka z okularami na nosie - Wszystko wskazuje na to, że jest pani w ciążu.

- Będziemy mieli dziecko?

- Tak, proszę pana. Tak jak mówiłam jest pani w ciąży...

- Ja nie mogę! Będę miał dziecko! - powiedział James, a Lily chwyciła chłopaka za rękę, żeby się uspokoił. Kobieta uśmiechnęła się lekko.

- Jest to dopiero czwarty tydzień, więc proszę przyjść za dwa tygodnie, zrobimy dalsze badania - powiedziała.

- Będę ojcem!

- Moje gratulacje - powiedziała uzdrowicielka.

James i Lily wrócili do domu. Razem postanowili, że na razie jeszcze nikomu nie będą mówić. Nie chcieli zapeszać. James najchętniej powiedziałby już wszystkim. Od momentu wyjścia z Świętego Munga James powtarzał tylko, że Lily jest w ciąży i on będzie ojcem.

Po dwóch tygodniach Lily znowu poszła do Świętego Munga. Specjalnie nie brała Jamesa ze sobą. Wiedziała jak chłopak się cieszył i na samą myśl o dziecku miał ochotę skakać z radości i nie dałby spokoju uzdrowicielce. Lily też się oczywiście cieszyła, ale ekscytacje Jamesa nie dało się przebić.

Ciąża przebiegała pomyślę i bez żadnych problemów. Przyjaciele Jamesa i Lily dowiedzieli się znacznie szybciej o ciąży niż oni chcieli powiedzieć. Lily wygadała się Konwalii Black. Na szczęście Konnie się nie wygadała. Kiedy tylko wysycha dowiedzieli o ciąży ciągle ktoś przychodził do Jamesa i Lily. James nie chciał zostawiać żony samej i kiedy tylko wychodził kazał swoim przyjaciołom iść do Lily.

Lily z trudem wstała z kanapy i poszła otworzyć drzwi. James pomagał w Zakonie Feniksa, a Lily została sama. Otworzyła drzwi, w których wstał Syriusz z szerokim uśmiechem na twarzy.

- James cię przysłał - powiedziała, a Syriusz wszedł do środka.

- Zero radości na mój widok! - powiedział.

- Ale super! Syriusz przyszedł już trzeci raz w tym tygodniu! - powiedziała ironicznie - Byłeś tu wczoraj i przedwczoraj.

- To nie moja wina! - powiedział chłopak - Miał przyjść Peter, ale coś mu wypadło. Potrzebujesz czegoś?

- Spokoju od was wszystkich - powiedziała siadając na kanapie.

- Zrobię ci herbatę - powiedziała chłopak i zniknął w kuchni.

- Jak Kaia i Shawn? - zapytała Lily, kiedy Syriusz wrócił z dwoma kubkami herbaty.

- Dobrze. Tęsknią za tobą - powiedział Syriusz z lekkim uśmiechem - Zostawiłem moja biedną żonę z bliźniakami. Kaia ostatnio ciągle płaczę.

- Syriusz, myślisz, że poradzę sobie jako matka? - zapytała rudowlosa.

- Nie mów, że masz wątpliwości! - powiedział - Wasze dziecko będzie miało najlepszych rodziców na świecie.

- Ja nie dam sobie rady, Syriusz! - powiedziała zaczynając płakać.

- Będziesz cudowną matką, Lily - powiedział chłopak - Nie masz czym się przejmować! Dasz sobie ze wszystkim radę! Jesteś Lily. Ty ze wszystkim dajesz sobie radę. Jak dajesz radę ze mną i Jamesem, to z dzieckiem też dasz. To nie jest taka wielka różnica.

Lily zaśmiała się cicho i otarła łzy w policzków. Położyła głowę na ramieniu chłopaka. Syriusz przesiedział z nią aż do powrotu Jamesa, który jak tylko przyszedł zamknął Lily w uścisku i nie chciał wypuścić przez następne kilka minut. Kilka razy upewniał się, że z Lily wszystko dobrze i czy na pewno dobrze się czuje.

- Będziesz wspaniałym ojcem.

Lilia dla dwojga | Jily Where stories live. Discover now