VIII.

513 35 6
                                    

Gwałtownie podniósł się z łóżka gdy przypomniał sobie że to już dziś miał iść do Changbina, by poznać swoich nowych przyjaciół. Gdy spojrzał na zegarek, zauważył idealną godzinę, by zacząć już się powoli przygotowywać. A dokładnie miał jeszcze godzine czasu.

Zdziwiło go to że zapomniał, skoro nawet Changbin pisał na grupowym chacie kiedy i gdzie ma być to spotkanie, totalnie wyleciało mu to z głowy.

Jednak są rzeczy ważne i ważniejsze, a sen był korzystniejszą opcją. Najwyżej wściekły krasnal ogrodowy wydzwaniałby, gdyby nie przybył na określony czas albo choćby dał znaku życia.

Chłopak był dość podekscytowany dlatego jak najszybciej wyszukał jakieś pierwsze lepsze ubrania. Ubrał czarne rurki z dziurami, białą koszulkę i katanę też w czarnym kolorze. Zrobił szybki, codzienny makijaż dodawajac kilka szczegółów. Umył zęby i popryskał się swoim ulubionym perfumem. Co niektórzy uważają za bardziej damski niż męski, jednak nie za bardzo się tym przejmował, skoro podobał mu się ten zapach. Nie raz na ulicy ktoś pytał się go o nazwę perfum które używa, co uważał za bardzo komfortowe i dodawało mu pewności siebie. Której czasem brakuje.

Brązowowłosy chłopak wyszedł z pokoju kierując się do drzwi wyjściowych z domu. Pożegnał się także z panią sąsiadką, która właśnie w tym momencie siedziała na kanapie rozwiązując krzyżówki. Posłała mu buziaka w powietrzu i życzyła udanej zabawy.

Jisung do domu kuzyna miał około 20 minut, nie przeszkadzało mu to że szedł pieszo. Mógł rozmyślać nad życiem i podziwiać krajobraz. Akurat było dziś dość ciepło i wiał przyjemny chłodny wiatr, więc nie było na co narzekać.

Po przejściu całej trasy, zjawił się pod dobrze mu znanym domem. Spędzał tu prawie każdy dzień, kilka lat temu. Jednak z czasem przestali się tak często widywać.

Zadzwonił dzwonkiem i odrazu usłyszał jak zamek się przeklucza, a po chwile potem ujrzał twarz piegowatego przyjaciela który prychnął odpowiadając komuś wewnątrz domu. Lekko się uścisnęli na przywitanie i wszedli razem do środka domu.

Idąc przez ciemny korytarz skręcił w prawo, słysząc głosy rozmów oraz sygnały prowadzenia Felixa. Przez chwilę zastanawiał się dlaczego nie włączyli światła, jednak szybko przestał o tym myśleć gdy potknął się o coś, odrazu lecąc do przodu.

Chłopak zacisnął oczy czekając na mocne zderzenie z podłogą, jednak tak się nie stało ponieważ wylądował na coś miękkiego. Otworzył oczy, jednak nadal było ciemno, chwilę później ktoś włączył światło, a chłopak poczuł oddech na swojej twarzy i złapał kontakt wzrokowy z osobą pod sobą. Odrazu próbował wstać, jednak ktoś mu przeszkodził. A dokładnie kolejny ciężar zarzucony na jego plecy, który stopniowo wzrastał.

Felix gdy wszedł do pokoju i zauważył że jego wszyscy przyjaciele leżą na kimś bądź na czymś, bez dłuższego rozmyślania skoczył i również, przyłączając się do zabawy.
Gdy stwierdzili że starczy, wstali i zaczęli się śmiać rozglądając się po sobie. Chyba jedyną osobą której nie było do śmiechu, był Han, który patrzał na ich z zastanowianiem

-O co chodzi Jisung? Dlaczego położyłeś się na Minho, nawet się z nami nie witając?- Zapytał Seo patrząc na kuzyna z rozbawieniem.

-Hm może dlatego że było ciemno i leżał przy samym wejściu do pokoju?Wyjebałem się. Czekaj kto?- wzdrygnął się chłopak, po czym spojrzał na wymienioną wcześniej osobę, na którą spadł i westchnął zrezygnowany.

-Pamiętasz Han, tego kelnera w kociej kawiarni? Z tym co złapałeś kontakt wzrokowy? Czy oni nie są podobni?- Wskazał Felix na chłopaka, który nadal leżał na ziemi i piegowaty razem z Hyunjinem złapali się za obie ręce zginając jedną nogę w kolanach oraz poruszając brwiami spoglądając spowrotem na Jisunga, który nie dokonać wiedział co się dzieje.

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungWhere stories live. Discover now