XXVII

332 32 1
                                    

Od samego wejścia głośna muzyka dawała po uszach. Widok wielu tańczących osób opsciskujących się, niektórych mógłby przyprawiać o wymioty. Jisunga zazwyczaj też, ale na pewno nie dzisiaj. Miał dziś ochotę mocno się napić.

Dwójka chłopców usiadła przy ladzie baru, rozglądając się dookoła za barmanem, który właśnie przyrządzał kolorowe trunki innym osobom.

-Witam cudownych panów, w równie cudownym wieczorze- Podeszła do nich wysoka kobieta. Wyglądała na około 180cm. Chwilowo nawet Jisung był zazdrosny jej wzrostem.
-Cóż podać?- Zapytała miło, kładąc łokcie na wysokim blacie, opierając na dłonie twarz. Kobieta miała długie farbowane czerwone włosy, ubrana była w koszule i elegancką kamizelkę. Naprawdę świetnie wyglądała.

-Niech pani zrobi coś dobrego, żeby dawało kopa. Pani wie, kolega tu ma załamanie- Zaśmiał się młodszy patrząc na kobietę, która odrazu wzięła się do pracy.

-Czyżby dziewczyna?- Zapytała się, tak jak zawsze gdy ktoś miał doła. Zazwyczaj spowodowane jest drugą połówką.
-Lub chłopak- Zgadywała dalej, widząc tylko ich tajemnicze uśmiechniętych.

-Tak jakby- Rzekł pierwszy raz Jisung od wejścia do klubu. Chłopak oparł łokieć na blat, podpierając dłoń o twarz, szukając wzrokiem kogoś ciekawego.

-Proszę- Podała kobieta z drugiej strony, dwa drinki.
-Ale uwaga bo dają kopa- Zaśmiała się głośno idąc dalej posłużyć inne osoby.

Obydwoje zaczęli powoli pić trunki, Felixowi trafił się niebieski a Jisungowi czerwony. Wyglądały bardzo dobrze, także tak samo smakowały.

-O chuj ale mocne- Jęknął Yongbok po pierwszym łuku, skrzywiając się trochę.
-Mam nadzieję że nie będę musiał cię wynosić siłą- Zaśmiał się blondyn.

-Żebym to ja nie musiał wynosić ciebie- Zaśmiał się również, popijając kolejnego łyka.

Po pół godzinie i wypiciu po jednym drinki, zdecydowali się iść zatańczyć skoro mogą. Felixa zdecydowanie najbardziej ulubioną czynnością w takich spotkaniach, był taniec.

Poszli na parkiet zaczynając robić jakieś dzikie ruchy, sami nie wiedzieli jak to nawet nazwać. Nie minęło zbyt długo a pewien mężczyzna zaczął podchodzić dość blisko ich, oczywiście krokiem tanecznym.

Jisung został zdezorientowany gdy do jego przyjaciela podeszła jakaś 40 letnia kobieta. Nie wiedział czy ma się śmiać czy płakać, ale chyba jednak wolał to pierwsze.

-Jesteś tu sam?- Nagle usłyszał blisko jakiś głos, który był skierowany do niego. Blondyn się tylko rozejrzał, czy aby na pewno to było skierowane do niego. Chłopak nawet nie zdążył odpowiedzieć a mężczyzna podszedł jeszcze bliżej.
-Chcesz drinka?- Zapytał się zmieniając temat. Jisung oczywiście się zgodził. Dziś jego celem było napicie się, ale kto się do tego przyczyni nie miało już większego znaczenia.

Nawet dobrze im się gadało, obydwoje się jako tako przedstawili. Komentowali wszystko co się tam dzieje, a działo się dużo. Obydwoje byli tutaj pierwszy raz, także nie mieli szansy wcześniejszego zobaczenia. Tymbardziej że mężczyzna przyjechał tu tylko na wakacje.

W tem chłopak przypomniał sobie o swoim przyjacielu, z którym tu przyszedł. Zaczął się rozglądać zaniepokojony, ale dostrzegł niedaleko go z kilkoma starszymi kobietami. Jisung zaczął się śmiać, widząc to zjawisko. Przypuszczał że kobiety zaproponowały mu taniec, a on jako iż nie potrafi mówić ,,nie" zgodził się.

Minęło tak kolejne pół godziny, a alkohol dostarczany do ciał stopniowo zaczynał wpływać. Jisung miał już na koncie trzy drinki. Szczerze już powoli jak obracał głową nie mógł odnaleźć się, dlatego zbytnio się nie kręcił, bo by się nie utrzymał prosto a przecież to jeszcze nie koniec.

Po chwili mężczyzna zaproponował taniec, Han się zgodził dlatego poszli na parkiet, nie daleko tańczącego dalej Felixa.

Jak to zawsze bywa, zaczęło się od dość dużej odległości, która co chwilę się pomniejszała. Jisung zauważył że Yongbok już usiadł na miejsce, patrząc się na niego. Po chwili tamten mężczyzna złapał blondyna w tali i zaczął się bujać do rytmu muzyki. Han nie na żarty się przestraszył zadanej bliskości, ale przecież w takich miejscach to na porządku dziennym, dlatego dalej tańczył. Nadal wychaczając spojrzenie Felixa, które prawdopodobnie coś miało na myśli, ale Jisung już nie mógł zrozumieć co dokładnie. Już powoli obraz mu się zamazywał, patrząc na to że ma słabą głowę. Gdy jego partner do tańca zaczął robić dziwne rzeczy, chłopak mu podziękował i poszedł trochę się chwiejąc spowrotem do przyjaciela.

-Jisung- Zaczął młodszy.
-Ten typ nie wyglądał na bezpiecznego- Powiedział i spojrzał się zmartwiony na przyjaciela, który właśnie usiadł tuż obok niego.

-E tam Felcia- Powiedział dość powoli.
-Ważne mi że kupil drinka- Zaśmiał się, zamawiając kolejnego, a Yongbok poklepał przyjaciela po plecach.

-Widzę że już coś się zaczyna dziać, ile wypiłeś?- Zaśmiał się i zapytał przyjaciel, również zamawiając sobie kolejnego tego wieczoru drinka.

-Może szy, abo dwa. Nie pamiętam chyba już- Powiedział dostając kolejnego od barmana, zaczynając pić.

-Myślę że więcej nie wypijesz- Zaśmiał się Felix, również popijając swojego. Tym razem kolory trafiły się na odwrót. Minęł tak kolejny kwadrans, a Jisung już wypił wyszystko. Felix stwierdził że po tem już pójdą, skoro obydwoje nie napili się aż tak i praktyczne są w stanie sami wyjść.

-Hannie idę do kibla, zaraz wrócę. Tylko mi nie uciekaj wiewióro- Yongbok także nie wyglądał na zbyt trzeźwego, jednak wstał i poszedł w kierunku toalet.

Jisung po ośmiu minutach wyjął telefon z chęcią napisania do Felixa, czy tamten żyje. Ponieważ rozglądał się i nie widział go nigdzie. A jako iż wszytko mu się powoli zlewało, utrudniało jeszcze bardziej sytuację.

***
Miłego dnia/dobranoc<3

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungWhere stories live. Discover now