XL

323 28 1
                                    

Poranny śpiew ptaków, czy to nie coś cudownego? Budzisz się i słyszysz spójną melodie, która wcale taka nie była. W końcu ptaki też muszą się porozumiewać. Dla Minho to było coś niezwykłego. Przypomniały mu czasy gdy mieszkał jeszcze na wsi, a takie wstawanie to była codzienność.

Lee właśnie siedział pod jednym z drzew, przymykając oczy oraz wsłuchując się w przyjemne odgłosy. Wiatr delikatnie wiał, poruszając przy tym korony drzew i niektóre trawy. Jakieś owady latające dookoła także dodawały uroku temu miejscu.

Mimo że wstał jako pierwszy, po prawie nieprzespanej nocy. Taki poranek był jak marzenie. Trochę przypominały mu chwile z Jisungiem, gdy wraz z babcią wybyli na farmę. Napewno będzie dobrze wspominał tamte czasy.

Usłyszał dźwięki rozchodzonej trawy, przez co odchylił jedną z powiek. Ujrzał tam jednego z swoich przyjaciół, który siadł obok niego bez słowa. Minho to zbytnio nie przeszkadzało, po porstu dalej wsłuchając się dalej w przyjazne otoczenie nie zastanawiał się nad niczym konkretnym.

Była dopiero piąta rano, przez co nie spodziewał się że Hyunjin o takiej godzinie mógłby w ogóle wstać. Przynajmniej tego nie podejrzewał.

Trwając tak w bez ruchu, Hwang pękł i spojrzał się na chłopaka. Najwidoczniej chcąc coś powiedzieć.

—Co tu robisz o tak wczesnej porze?— Zapytał z ciekawością, delikatnie poprawiając swoje włosy, które wiatr rozwiewał w wszystkie strony świata.

—Nie spałem, więc stwierdziłem że ta godzina jest odpowiednia by trochę posiedzieć samemu na łonie natury— Powiedział już otwierając oczy, spoglądając nimi na chłopaka.
—A ty? Przypadkiem to ty zawsze nie budzisz się ostatni?— Dopytał widząc zrezygnowaną minę drugiego.

—Chciałbym coś przemyśleć— Powiedział cicho wzdychając. —To niezbyt ważne— Dodał. —Lepiej mi powiedz co tam z Jisungiem, już lepiej?— Zapytał się i cicho zachichotał, lekko szturchając go w ramię.

Minho chwilę się zastanowił.

—Wszystko sobie z nim wyjaśniłem, pogadałem o tym co miałem— Powiedział i zmienił pozę. —Wróciliśmy do punktu wyjścia— Dodał posyłając mu lekki uśmiech.

Chłopak się cieszył że to dało się naprawić. Co prawda, nie było aż tak źle, bo przecież za wiele się nie stało.

—O to dobrze— Powiedział również się lekko uśmiechając. Był zadowolony że jego rady pomogły.

—A ty teraz mów co cię trapi— Powiedział i zdjął biedronkę, która powoli maszerowała po jego udzie.
—Widać że coś jest nie tak— Odrzekł.

—Aż tak?— Zapytał się, na co chłopak pomachał twierdząca głową. Cicho się zaśmiał. Nie lubi mówić o swoich problemach, woli komuś pomagać w ich. —Co byś zrobił gdyby ktoś kogo lubisz, powiedziałby tobie że chce zostać przyjaciółmi a ty nawet nie miałeś szansy wyznać co czujesz?— Znów zadał pytanie.

Starszy odrazu wiedział o kogo chodzi.

—Uh— Oparł głowę spowrotem o pień. —Jeśli tak ci powiedział, a ty dawałeś znać że jednak możesz coś czuć to pewnie ta osoba chciała cię odwieść od tego pomysłu. Może też nie jest gotowa— Rzekł i zauważył rozbity wyraz twarzy przyjaciela, przez co poklepał go po ramieniu.
—Ale spokojnie, powinieneś pogadać z tym kimś. Może to coś da— Dodał jakby się usprawiedliwiając.

Hyunjin tylko cicho westchnął i znów przeczesał dłońmi włosy. Był w sumie rozbity i sam nie wiedział co robić. Może powinien dać sobie spokój i cieszyć się tą osobą jako chociaż przyjaciel? W sumie nigdy o takich rzeczach nie rozmawiał z Yangiem.

~~~

Czas mijał szybko a wszyscy chłopcy właśnie szli nad jezioro, nad którym był wczoraj Minho wraz z Jisungiem.

Starszy Lee widząc to miejsce lekko się uśmiechnął. Przypomniało mu to, że to właśnie tu nastała zgoda pomiędzy nimi. Cóż, zabawne, ale chłopak lubi takie szczegóły. Dlatego miał nadzieję że jeszcze kiedyś się tu zjawią, czy tylko z Jisungiem, czy z całą bandą. Nie ważne.

Ułożyli sobie koc nad brzegiem jeziora. Pogoda nadal dopisywała, było wprost cudownie. Słońce świeciło, jednak nie było za gorąco. Wspólnie stwierdzili że przejdą się nad jezioro, trochę pobyć w wodzie.

Co prawda Hyunjin wraz z Seungminen nie ruszyli się z koców. Obydwoje nie przepadali za wodą. Cóż, przyjemny koc wydawał się dla nich nadzwyczaj wygodny. Do momentu gdy na Hwangu nie usiadła osa. Chłopak zaczął nadwyraz panikować, siejąc rozstrach dookoła. Gdy okazało się że chodziło tylko o małą, bezbronną osę, wszyscy zbesztali Hyunjina przez to że nawet ludzie z drugiej strony jeziora usłyszeli tą akcję.

Felix właśnie nurkował za karę, a reszta grała w plażówkę. Tylko że w wodzie.

Czas mijał im zabawnie, na wspólnych rozmowach. Dużo się śmiali. Jisung nawet nie spodziewał się że może być z nimi aż tak zabawnie, i że może czuć się przy nich aż tak dobrze.

Co prawda chłopak nie rozmawiał zbytnio z Minho, ale to nie był problem. Poprostu nadal czuł się winny, za tą bezpodstawną zazdrość. Ale też czuł że to już odpuszcza, a i on sam zaczynał normalnie rozmowy z chłopakiem, tak jak dawniej.

—Ej! Słyszeliście o tej imprezie u Neyeon?— Zapytał Changbin trzymając telefon. —Każdy jest zaproszony, jest ona na dobre rozpoczęcie roku szkolnego, ale inni też są mile widziani— Dodał spoglądając na resztę.

—To co, pójdziemy?— Zapytał Hyunjin, rozglądając się po reszcie, którzy nie wyglądali jakby nie chcieli.

Jako że każdy oprócz Seungmina chciałby tam iść, zdecydowali że się tam udadzą, a przegłosowany Kim nawet nie protestował.

***
Witam, co tam u was?
Dzisiaj mija rok odkąd zaczęłam tego fanfika. Szczerze? Całkiem to smutne że to już rocznica, ale jednak się cieszę że potrafię poświęcić na coś tyle czasu. Także przepraszam za niereguralne rozdziały, będę już pisać to częściej. Postaram się za niedługo to skończyć, ponieważ już mam w planach nowe książki a nie lubię zaczynać czegoś, gdy czegoś innego jeszcze nie skończyłam. Dobra, rozglądałam się. Dziękuje osobą, które są tu ze mną od początku! Trzymajcie się ciepło.

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungWhere stories live. Discover now