XIII

494 35 23
                                    

-Jisung? Obudź się! No co za debil. MINHO ON PRZEZ CIEBIE ZEMDLAŁ CO TY ZROBIŁEŚ- Westchnął zrezygnowany piegowaty chłopak, co chwilę lekko uderzając przyjaciela w policzki, by się ocknął.
-Jak moja wiewióra się nie obudzi to skończysz na cmentarzu.- Dopowiedział z udawanym skutniem.

-Twoja wiewióra?- Spojrzał pytająco na chłopaka, który kucał nad Hanem.
-I jak to przeze mnie? Nie moja wina że się aż tak przestraszył- Chlopak przewrócił oczami głęboko wzdychając.

-Boże a tu co się stało?- Zapytał Hyunjin wchodząc do pomieszczenia i odrazu podchodząc do zbiegowiska. Już gdy zaczynali się powoli kłócić, blondyn wstał i popatrzał na nich.

-A wam co? Wyglądacie jakbym wam wybił rodzinę łyżeczką- Rzekł chłopak rozglądając się.
-CZEMU JA LEŻAŁEM NA ZIEMI?!- Zapytał widząc rozkojarzone spojrzenia przyjaciół.

-No tak jakby- Zaczął Yongbok.
-Troche nam tu odpłynołeś, gdy uciekałeś przed Minho- Spojrzał wrogo na kolegę po drugiej stronie.
-W zasadzie to nie wiemy nawet dlaczego- Dopowiedział.

-To Hyung powinien zemdleć, na widok Jisunga w nowych włosach a nie na odwrót- Zaśmiał się długowłosy chłopak.

-Nowe włosy?- Zapytał sam siebie Minho, tak aby wyglądało jakby nic nie widział wcześniej.
-Hm nawet nie zauważyłem- Rzekł najstarszy, wiedząc że kłamie. Szczerze to chciał mu je skompletować, ale nie tu i teraz, ani w tym towarzystwie.

Chłopak tylko zauważył że Jisung automatycznie posmutniał, więc lekko czuł się winny. Napewno mu kiedyś to wyjaśni, ale napewno nie teraz. Nie chciał jeszcze bardziej podpaść jego przyjaciołom, co już zrobił.

-Nadal uważam że powinieneś zmienić karmę kotom.- Powiedział blondyn, próbując się odegrać co prawdopodobnie się mu udało. Ponieważ Starszy Lee zrobił groźny wyraz twarzy. Hanowi automatycznie przypomniał się sen sprzed kilku minut. W rzeczy samej ten sen był tak realistyczny, że Jisung sam w sobie nie mógł pozwolić sobie na dokładnie namierzenie skąd posiadał takie wspomnienia. Jednak miejsce w jakim się znajdował, jednogłośnie dawało znać, że to był sen.

-Dobra ja już będę szedł do domu- Wstał Jisung, dawając znak reszcie. Podszedł jeszcze szybko do łazienki by zobaczyć czy drzwi nie działają, tak jak w jego śnie. Miał rację, ale to pewnie dlatego że Hyunjin ma skleroze.

-Nigdzie nie idziesz. Poczekaj chwilę, może coś ci być- Powiedział Felix, prowadząc przyjaciela na kanapę. Odrazu też się dosiadł obok.
-Boli cię coś?- Zapytał.

-Bawisz się w lekarza, czy co? Jest dobrze, nic się przecież takiego nie stało- Powiedział chłopak o jeden dzień starszy i pogodnie się uśmiechnął do przyjaciela, który naprawdę wyglądał jakby się martwił.

-Nie chce byś wpadł pod jakieś auto, albo żeby ktoś cię porwał, jeśli czujesz się slabo ktoś to może wykorzystać- Powiedział chłopak, reszta stała i patrzała na niego jak na nienormalnego.
-NO NIE PATRZCIE SIE TAK NA MNIE, MARTWIE SIE DEBILE- Wykrzyczał.

-Zachowujesz się jak moja matka- Powiedział Hyunjin, lekko się śmiejąc.
-Chyba że nią jesteś - Powiedział również sarkastycznie.

-Komarze ty idź się lepiej komarzyć, a nie mi tu matkujesz. Idę już, muszę coś zrobić- Po powiedzeniu tego chłopak wstał i kierował się do wyjścia.

-Hannie pójdę z tobą, i tak właśnie miałem iść do babci- Powiedział, wiedząc że to także kłamstwo, ale co innego mógł wymyśleć. Bynajmniej jego babcia skorzysta.

-Hannie?- Zapytał Felix, Hyunjina.
-Myślałem że tylko my tak na niego mówimy, ale jak widać to już ten etap- Westchnął chłopak lekko się uśmiechając.

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz