XXX

393 37 13
                                    

Jisung po czasie nawet zapomniał o swoich rzeczach, o które niedawno mógł rozpętać III wojnę światową. W sumie tak bardzo był skupiony na oglądaniu, że nawet nie zauważył jak ktoś się mu przenikliwie przyglądał, od dobrych kilku minut. Oglądali jakiś pierwszy lepszy thriller, w sumie oglądał tylko jeden z nich, ponieważ drugi miał najwidoczniej ciekawsze zajęcie.

Minho leżał na boku, lustrując prawy profil Hana, który szczególnie uważnie oglądał film puszczany na laptopie. Starszy dostrzegł, że to dość rzadkie by Jisung był tak cicho, czyli mógł zrozumieć to tak jakby chłopak wyciszał się gdy coś oglądał. Możliwe że po prostu trafili na idealny film. Ale niekoniecznie mu to przeszkadzało, ponieważ miał idealną okazje na przyglądanie się drugiemu.

Chyba najbardziej charakterystycznymi elementami na jego twarzy, były pucate policzki, które się mocno wyróżniały na tle całej reszty. Nie można było się nie zgodzić z twierdzeniem, że blondyn nie wyglądał jak wiewiórka bądź chomik. Spojrzał na ciemnobrązowe, duże oczy, które dodawały mu trochę do uroku, po chwili także zjechał na usta, które miał lekko rozchylone, pewnie przez skupienie się.

Nabrała go nagła ochota by powtórzyć niedawne zbliżenie, nie zauważył nawet że zaczął się nad tym grubo zastanawiać, nadal czujnie przyglądając się przyjacielowi. Szczerze Minho nie wiedział na czym aktualnie stoi, niby tylko się przyjaźnili, jednak personalnie odczuwał coś całkiem sprzecznego z tym co właściwie było i sam nie wiedział jak sobie to wytłumaczyć. Nie zwrócił uwagi nawet gdy młodszy odwrócił się w jego stronę, patrząc się pytająco, wyłapując jego wcześniejsze spojrzenie zaciekawiony.

-Film się już skończył, chc- Minho automatycznie wpił się w młodszego usta, który najprawdopodobniej był oszołomiony aktualnymi czynami starszego, ale nie mógł przyznać że mu się to nie podobało, dlatego więc oddał pocałunek.

Po dłuższej chwili oderwali się od siebie, by zaczerpnąć powietrza.
-Mówiłeś coś?- Zapytał starszy, a blondyn nadal próbował uspokoić oddech, nad którym ciężko było mu zapanować. To samo tyczyło się Minho. Młodszy tylko pokiwał przecząco głową, na co Lee ponowie wrócił do poprzedniej czynności.

~~~~~~

-Przyjdę jutro rano z lekami- Rzekł Jisung, stojąc przed wyjściem z domu starszego chłopaka. Widać było że nie czuł już się za dobrze, bynajmniej nie na tyle by samemu po nie iść. Chłopak na szczęście odzyskał wszystkie rzeczy, chciał iść już do domu, ponieważ już było dość późno, a nie widziało mu się chodzenie po nocach. Ale czuł że źle robi zostawiając go samego, tym bardziej że to właśnie przez niego się rozchorował.

-Musisz już iść?- Zapytał chłopak, udając smutnego. Jisung patrząc na niego, poczuł nagle ukłucie w sercu, tak właściwie nie wiedział dlaczego tak się czuje przy nim, ale nie miał ochoty się z tym kłócić. Poniekąd to zaakceptował.

-Jakbym nie musiał to bym nie szedł- Powiedział chłopak wzdychając.
-Jak coś to dzwoń albo coś, idź się położyć bo nie wyglądasz najlepiej- Dodał niższy, łapiąc go do uścisku, od razu się po tym żegnając.

Po pożegnaniu młodszy wyszedł z domu Minho. Początkowo nie wiedział gdzie się tak właściwie znajduje, ale intuicja wskazywała mu drogę w prawo, więc właściwie objął ten tor. Co nie było złym posunięciem, ponieważ znajdował się już na ulicy którą dobrze znał.

Chłopak od razu gdy przyszedł do domu, podłączył telefon i oczywiście nakarmił swojego kota. Pomimo że nie miał go zbyt długo, to i tak wydawał się z nim bardzo zżyty, co było prawdą. Jisung wiedział że musi pogadać z Felixem, ponieważ jakby nie patrzeć to wszystko stało się praktycznie z jego winy. Ale chłopak nie miał mu tego za złe, ponieważ poniekąd mu to pomogło. Więc po chwili wpisał jego numer, od razu dzwoniąc.

-Halo?- Usłyszał głos przyjaciela.
-Lee Felix...- Powiedział starszy, a Yongbok dość się przestraszył, ponieważ używa jego nazwiska tylko w nagłych sytuacjach.
-Boże Ji ty żyjesz? Odpisuje się kurwa jak się do ciebie pisze- Rzekł chłopak ciesząc się że sam do niego zadzwonił i nie musiał się zbytnio fatygować, by na przykład do niego przychodzić.
-Czemu zostawiłeś mnie wczoraj z Minho?- Zapytał.
-Hmm może dlatego że wiedziałem że będzie dobrze? Czemu dzwonisz tak późno, przecież mogłeś zadzwonić rano jak zczaiłeś. Gdzie ty w ogóle spałeś?- Zapytał się piegowaty.
-W tym problem. Właśnie wróciłem do domu, telefon mi padł- Powiedział.
-CZY TY BYŁEŚ U NIEGO W DOMU PRZEZ CAŁY DZIEŃ???- Zdziwił się Yongbok.
-KURWA Z DOMU MNIE NIE CHCIAŁ WYPUŚCIĆ. A w sumie to nie było aż tak źle, wiesz- Rzekła starszy o jeden dzień chłopak.
-Jisung, czy coś się zadziało?- Zapytał robiąc lenny face, ale drugiemu tego nie było dane zobaczyć, mógł się jedynie domyślać.
-Tym razem to on zainicjował- Rzekł Han sam zastanawiając się, jakim cudem tak się stało.
-O KURWA-

***
h

i

Jak tam szkoła?

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz