XIV

416 33 0
                                    

Jisung z nudy zaczął nucić piosenkę która akurat była puszczana, ułożył łokieć o oparcie by oprzeć głowę o dłoń i obserwować wszytko to co się dzieje przed nim. Siedząc na kanapie, miał widok na wejście do domu więc mógł szybko otworzyć komuś. Takie było jego zadanie. W domu był już Felix, Hyunjin i prawdopodobnie Jeongin, ale go nie widział. A Jego dwójka przyjaciół powiedzieli że ma sobie tu poczekać chwilę i wpuszczać ludzi do budynku, bo muszą coś ważnego załatwić.

Nie zdążył nawet ziewnąć a usłyszał dzwonek do drzwi. Chłopak westchnął i wstał, kierując się do drzwi. Otwierając je, zauważył Changbina którego odrazu wpuścił.

-Nikogo jeszcze nie ma?- Zapytał Changbin, idąc z Hanem do kuchni by odłożyć napoje do lodówki. Było dopiero coś po 22, więc nic dziwnego. Usiedli spowrotem na kanapie, jednak odrazu chwilę później znów zabrzmiał dzwonek do drzwi. Chłopak gdy już był zdeterminowany by wstać, usłyszał bieg kogoś.

-Już lecę!- Wykrzyczał Hyunjin, prawie się przewracając przez buty w korytarzu. Wpuścił resztę do domu. Tym razem zjawili się Chan i Seungmin, również poszli odnieść zakupione rzeczy do kuchni.

Chwilę później wszyscy przenieśli się do większego pokoju twierdząc że zaczynają zabawę. Hyunjin wraz z pomocą Chana odłożyli trunki, napoje i szklanki na stole.

Jisung usiadł sobie gdzieś w rogu twierdząc że będzie nudno. Skoro będzie tylko 8 osób. Chwilę się tak zastanawiał i przypomniał sobie że przecież nie ma jeszcze Minho.
-Przecież sam mi mówił żebym nie zapomniał- Powiedział sam do siebie wzdychając i widząc że Jeongin zaczyna polewać. Chan stwierdził że nie będzie pił, ponieważ jest najstarszy i będzie pilnował towarzystwa.

Muzyka już powoli grała coraz głośniej, a Han nadal siedział nad pierwszym drinkiem z blokadą wypicia go, przez ostatnią godzinę. Gdzieś przeminął mu dźwięk dzwonka. Z racja że Hyunjin bawił się w udawanie króla parkietu,nie było szans by to usłyszał. Dlatego blondyn wstał i pokierował się w stronę wcześniejszego źródła dźwięku.

Otwierając drzwi zauważył akurat osobę o której myślał.
-Czyżby prywatne przywitanie?- Zapytał się sarkastycznie chłopak po drugiej stronie.

-Tak.- Powiedział wpuszczając go do środka.
-Myślałem że zapomniałeś- Powiedział niezbyt zadowolony blondyn.
-Co robiłeś?- Zapytał chłopaka kierując się do reszty osób.

-Nagła sytuacja- Rozpoczął swoją historię życia, Jisung nawet po tych słowach się dość zaciekawił.
-Skończyła się karma dla moich dzieci i wiesz, wszystkie sklepy z akurat tą karmą zamknięte więc musiałem zapierdalać przez połowę miasta- Powiedział starszy na jednym wdechu.

-Zdesperowany ojciec trzech kotów w akcji- Zaśmiał się Han wchodząc do pokoju. Usiadł w swoje wcześniejsze miejsce, jednak z tą różnicą że już nie sam. Jeongin odrazu gdy zobaczył starszego Lee, zrobił mu drinka. Dość lekkiego na powitanie by nie poszedł za pierwszym.

Blondyn już nawet nie czuł tej blokady co wcześniej, dlatego dotrzymał towarzystwa przyjacielowi i również pił. Hyunjin nadal wywijał na parkiecie, jednak dołączył do niego Felix i Seungmin. Muzyka też nie była jakaś zła, Han twierdził że był jeszcze w stanie ją tolerować, nawet czasem też się bujał do rytmu.

Po kolejnych pół godziny każde możliwe spięcie z nich zeszło. Jisung dosc się zdziwił że ma aż tak słabą głowę, więc powoli już nie ogarniał świata. Za to reszta oprocz Felixa również trzymała się dobrze. Yongbok właśnie leżał na dywanie, wcześniej się przewracając.

Nagle zjawił się Hyunjin, który wyciągnął dłoń do Jisunga czekając na jakąkolwiek reakcje. Chłopak bez zastanowienia poszedł razem z nim. Sam już powoli nie wiedział co robi, z każdym kolejnym rozejrzeniem się widział jak świat mu się zamazuje. Ale nic straconego, do póki stoi na nogach nie zrezygnuje z tańczenia ani z kolejnych wypitych trunków.

Hwang zaciągnął chłopaka na środek,
z jednej strony tańczył Chan wraz z Seungminem a z drugiej Changbin próbował ratować Felixa, który nadal leżał na dywanie. Chłopak stał przez chwilę nie orientując się co ma robić, widział że Hyunjin zaczyna się poruszać do rytmu, więc poszedł w jego ślady. Tylko Minho i Jeongin nie byli na środku pokoju.

Yang siedział pół leżąc na kanapie patrząc na tańczących przyjaciół i głęboko westchnął. W tem ktoś zaczął nalewać mu do szklanki. Nie trzeba było długo myśleć żeby zorientować się że to starszy Lee.
-Na raz- Powiedział wyższy chłopak podnosząc swój drink. Stuknęli się szklankami i wypili wszystko na raz. Jeongin skrzywił się tylko, czując ten gorzki smak z połączeniem jakiegoś soku owocowego. Na Minho nie zrobiło to większego wrażenia, piło się kiedyś mocniejsze.

-Idziemy do nich?- Zapytał młodszy też już powoli mamrocząc, westchnął głęboko i spojrzał na kolegę.
-Troche nudno tak tu siedzieć- Dopowiedział. Obydwoje wstali i poszli do reszty.

-Odbijanko- Powiedział Minho do Hyunjina, biorąc za nadgarstek Jisunga. Odrazu po tym Hyunjin uczepił się Yanga.

-Trzymasz się jeszcze?- Zapytał starszy widząc że blondyn już naprawdę nie ogrania. Stwierdził że chłopak mógł nie usłyszeć, przez głośną muzykę więc powtórzył pytanie. W odpowiedzi dostał tylko potwierdzające mruknięcie. Przysunął się bliżej kładąc wyższemu ręce na szyję. Jego ruchy były pewne, dlatego Minho odrazu wiedział że to już ten stan gdzie Jisung nie do końca wie co robi i prawdopodobnie nie będzie też tego pamiętał.

Starszy Lee założył ręce na tali przyjaciela, powodując ich jeszcze bliższe przysyniecie. Jisung nawet czuł ciepły oddech starszego na swojej szyi, co powodowało mocny dreszcz. Bujali się tak do piosenek z 10 minut. Jednakże Jisung stwierdził że mu za mało i poszedł znowu zapić. Usiadł na kanapie a za nim odrazu starszy. Wlali sobie tym razem sami ponieważ Jeongin tańczył wraz z Hwangiem, przez co ich zawodowy polewacz był troszeczke zajęty.

Sekundę później Zjawił się również Felix, który jak widać zmartwychwstał by spowrotem zacząć pić i prawdopodobnie znowu umrzeć. 

-Mam bardzo super pomysła- Rzekł Hyunjin, który nagle się zjawił przy stole ciągnąć za sobą najmłodszego. Hyunjin wypił najwięcej, czego nie można było to zauważyć na pierwszy rzut oka. W sumie każdy tutaj oprócz Christophera, był dość upojony.

***
chujowy rozdział ale nic straconego.
Prawdopodobnie będzie dziś maraton ale who know. Miłego drugiego miesiąca wakacji!!!
(możliwe że zmienię okładkę tej książki)

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungWhere stories live. Discover now