XXV

372 42 6
                                    

Jisung aktualnie siedział przy oknie, obserwując jak mnustwo kropel deszczu odbija się od szyby. Przez chwile nawet się zahipnotyzował, cały czas wlepiając wzrok w jedno konkretne miejsce. Chłopak zaczął mocno rozmyślać o dziwnym uczuciu, które towarzyszy mu przy szatynie. Długo się zastanawiał i doszedł do wniosku że to nie jest żadne zauroczenie bądź cokolwiek z takich rzeczy, nie dość że wcale a wcale by tego nie chciał to jeszcze do tego bardzo krótko się znali, by blondyn mógł jakkolwiek stwierdzić coś takiego. Głęboko westchnął po czym odrazu ocknął się z zagapienia i ułożył zrezygnowany głowę na zgiętym łokciu, na biurku.

Było dość wcześnie, a Jisung właśnie zastanawiał się nad wyjściem na jakiś krótki spacer, ale niezbyt jeszcze pamiętał okolice a Minho nadal spał. Jisung nawet lekko czuł się winny, ponieważ poniekąd zmusił go wczoraj do spania w dzień, przed co chłopak nie spał w nocy. Ponieważ nie każdy ma talent jak blondyn, by spać zawsze i wszędzie o każdej porze.

Jako że jeden z kotów Minho akurat nie spał, Jisung wykorzystał tą okazję i usiadł razem z nim obok Minho na łóżku, zaczynając go głaskać. Chłopak mógł tylko zgadywać imię pupila przyjaciela, dlatego że jeszcze nie do końca zapamiętał ich wszystkich imion.

Jisung opadł na łóżko, a zwierzę wtuliło się w niego. Co uważał za mega urocze, więc cały czas się uśmiechał. Sądził że koty to jedne z najlepszych zwierząt, w sumie nie myślał nawet żeby zmienić zdanie, tymbardziej gdy przed sobą miał tak słodkie stworzenia.

Nie minęło długo a Minho się obudził, jednak nie mówił nic ponieważ wolał obserwować jak Jisung tuli się z Soonie. Szczerze chciał również się do nich przyłączyć, ale ten widok był wystarczający. Dlatego tak minęło około pół godziny.

Po tym czasie poszli wspólnie zrobić śniadanie, zauważając że babcia sobie jeszcze spokojnie śpi. Stwierdzili że muszą się na coś w końcu przydać.

Reszta tego czasu minęła im spokojnie, wszyscy zjedli śniadanie i zajęli się ogólnym sprzątaniem, bo przecież nie mogli zostawić po sobie nie posprzątanego domu, nie że było jakoś brudno, to tylko nawyki babci. Przez cały pobyt tam, musiało być wszędzie czysto, kobieta nienawidzi przebywanja w nie posprzątanych pomieszczeniach.

I tak właśnie powoli nadchodził czas odjazdu, ale przed tym planowany grill z sąsiadami. Aktualnie nie padało od kilku godzin, więc było im wszystkim to na rękę. Dlatego po ogarnięciu się wszyscy tam poszli, biorąc parasol, na wszelki wypadek.

Szczerze nie spodziewali się wielu osób, zdziwili się gdy przed ich oczami znalazło się około piętnastu. Jisung bardzo się przeraził widząc to zbiorowisko, ale uspokajał go fakt że obok jest Minho, który najwidoczniej to zauważył i złapał go za materiał bluzy, patrząc łagodnie.

Babcia odrazu odnalazła się w towarzystwie, pobiegła do grupki osób w jej wieku witając się. Najwidoczniej ucieszyli się że ją widzą, przez przyjazne powitanie. Z tego co słyszeli, wszyscy tutaj zebrani przyjaźnili się z babcią Lee w dawnych czasach.

Muzyka grała, ale Jisung stwierdził że to nie jego typ muzyki, chyba każdy wie jakie piosenki lecą na takich spotkaniach.

Siedzieli aktualnie na wielkiej ławce obok starszych osób i kilku w ich wieku lub młodszych. Krzywo się na nich patrzyli, szczerze nie wiedzieli dlaczego ale mogli się tylko domyślać.

-Ej czy oni...No oni są coś tam no?- Szepnęła jakąś nastolatka do jakiegoś chłopaka po jej lewo, jednak na tyle głośno że to usłyszeli i spojrzeli się po sobie próbując się nie śmiać.

-A no tak. Coś nie tak skarbeńki?- Powiedziała znana im kobieta, obejmując barki dwóch osób, które ich obgadywali. Uśmiechnęła się zauważając że nie wiedzą co odpowiedzieć.

~~~

-Idziemy się przejść? W sumie to ostatni raz mamy tu taką okazję. Pewnie po tym odrazu pojedziemy- Zapytał się Minho zauważając nagły niepokój w Jisungu. Drugi chłopak tylko powiedział ,,mhm“, po czym wstali i biorąc że sobą parasol odeszli informując oczywiście wcześniej starszą kobietę.

-Czy- Minho nie wiedział jak zacząć.
-Boisz się ludzi?- Zapytał spoglądając na podążającego obok niego Hana.
-W sensie wyglądałeś jakbyś się przestraszył- Dodał na końcu.

-Zauważyłeś?- Chłopak zaśmiał się nerwowo.
-To chyba nie tak- Rzekł Jisung próbując jakoś normalnie to wytłumaczyć. Przecież jakby powiedział w prost że ma problemy z towarzystwem ludzi dookoła, to najpewniej uznałby go za wariata. Bynajmniej blondyn tak myślał.
-Nie czuje się za dobrze obok wielu nieznajomych osób, nie wiem czy zrozumiesz- Dodał spoglądając w przeciwną stronę.

-Ouch- Minho także nie wiedział co powiedzieć.
-Przepraszam że zabraliśmy cię tam, nie wiedzieliśmy- Chłopak westchnął spoglądając na przyjaciela.

-Nie, nie, nie- Młodszy zaczął wymachiwać nerwowo rękoma, odczuwając poczucie winy.
-To w porzadku- Powiedział i uśmiechnął się, a drugi również się uśmiechnął.

Poczuli jak pojedyńcze krople deszczu, zaczęły na nich opadać. Starszy odrazu rozłożył parasol, co spowodowało zmniejszenie odległości między nimi, by ten drugi także nie był mokry.

Nagle zaczęło jeszcze mocniej padać, więc stwierdzili że schowają się na chwilę pod drzewem. Wiedzieli że nie za dużo to da, lecz parasol był zbyt mały by ochronić ich dwóch. Pomimo tego i tak nadal stali bardzo blisko siebie.

-Ale się rozpadało- Powiedział młodszy wzdychając. Jak wcześniej mówił, lubił deszcz ale jednak nie chciałby być chory. Chłopak nienawidzi chorować.

-Przeczekajmy chwilę- Powiedział chłopak, bardziej zbliżając parasol do przyjaciela.

Minął tak z dobry kwadrans, a oni nadal stali pod drzewem rozmawiając.

-Wiesz, myślę że powinniśmy już pójść. Chyba już aż tak nie pada- Powiedział Minho obserwując, czy jest już bezpiecznie czy nie. Nadal trochę padało, ale jak trochę będą mokrzy to nic się nie stanie, w sumie już byli.

Jisung chwilę stał nie ruchomo, wyglądał jakby się nad czymś grubo zastanawiał. Minho po chwili stwierdził że wyjdzie spod drzewa, dlatego zaczął powoli iść.
-Czekaj!- Rzekł Jisung, trochę podnosząc głos. Młodszy złapał przyjaciela za nadgarstek i lekko pociągnął w jego stronę. Aktualnie nie wiedział co robi, przez bycie pogrążonym w myślach. Więc dokładnie nie przemyślał tego co zaraz nastąpi.

Bardzo szybko przybliżył twarz do tej Minho i łapiąc chłopaka za policzek, złączył delikatnie ich usta. Minho automatycznie otworzył szerzej oczy, ale młodszemu nie było dane tego zobaczyć, ponieważ już wcześniej je przymknął.

Nagle trzymający przez Minho parasol powoli upadł a chłopak jak stał nie ruchomo, tak stał nadal. Dopiero gdy zrozumiał co się właśnie stało, również oddał pocałunek. Deszcz na nich swobodnie padał, a oni nadal trwali w tej pozycji.

Ta chwila minęła bardzo szybko. Jisung gdy zrozumiał co właśnie zrobił, oderwał się od chłopaka i cofnął kawałek w tył, twardo patrząc w ziemię. Bez zastanowienia podniósł parasol i podał go do rąk zszokowanego chłopaka. Po czym odrazu odszedł, nie zwracając uwagi na towarzyszący deszcz.

***
Damnn nie podoba mi się ten rozdział, ale nie ma tragedi.
Miłego.

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungWo Geschichten leben. Entdecke jetzt