XIX

414 37 10
                                    

Gdy wyszli z auta przed nimi stał jednorodzinny drewniany dom. Jisung odrazu się rozejrzał i zauważył że są na totalnym pustkowiu. W zasięgu ich wzroku są same pola jak i lasy. Jednak nie przeszkadzało mu. Przeciwnie. Nawet się cieszył że będzie mógł spędzić trochę czasu z sąsiadką, no i oczywiście Minho.

Pokierowali się do domu z bagażami, a otworzyła im starsza, sympatyczna pani, która się cały czas uśmiechała i komplementowała każdego do okoła. Oczywiście nie obyło się bez powiedzeniu Minho że strasznie wyrósł i wydoroślał. Kobieta pamięta go za czasów przeczkola, ponieważ kiedy był młodszy mieszkał w tym miejscu, jednakże przeprowadził się gdy szedł do podstawówki. Jisunga kobieta widziała pierwszy raz na oczy, jednak także nie zostawiła go bez niczego. Odrazu zaczęła wyginać jego policzki w każdą stronę, mówiąc że są tak miękkie jak jej samorobne pierogi. Oczywiście Han nie rozumiał dokładnie co się właściwie dzieje, lecz nadal stał uśmiechnięty patrząc w stronę nowo poznanej osoby.

-Grażynko kochana, uważaj bo Minhuś zaraz będzie zazdrosny- Rzekła sąsiadka dając znak swojej siostrze, że jednak jest coś na rzeczy. Kobieta się tylko uśmiechnęła i spojrzała na siostrę tym wzrokiem.

-Zazdroszczę ci, masz takich ładnych chłopców pod ręką. Jakbym takich miała to bym ich nigdy nie wypuściła- Rzekła ta druga. Jisung zauważył że obydwie kobiety są bardzo do siebie podobne, dlatego stwierdził że są bliźniaczkami. Bo w sumie nie różniło ich nic niż obcięcie włosów.

-A no widzisz, mam szczęście- Kobieta się szeroko uśmiechnęła spoglądając na dwojga zakłopotanych chłopaków, na co aie tylko zaśmiała.
-Dobrze, nie zawstydzajmy ich już tak- Dodała na końcu wchodząc do domu.

Minho jak i Han stwierdzili że idą się przejść i obejrzeć okolice, ponieważ pani ciocia już za pół godziny musi wyjeżdżać więc uznali że dobrym pomysłem będzie zostawienie kobiet samych i przejście się na spacer. Minho dość dobrze znał okolice, zaznaczał w pamięci co się pozmieniało by następnym razem już pamiętać. Szli akurat polna drogą, wzdłuż rzeczki i łące obrosnietej przeróżnymi kwiatami, na której pasły się krowy. Wyglądało jak z obrazka, więc przez cały czas Jisung szedł z uśmiechem na twarzy wpatrując się w otaczającym go krajobraz. Po 15 minutach marszu usiedli na polanie, na której płynęła ta sama rzeczka co wcześniej.

-Pięknie tu- Powiedział patrząc w dal. Łączka obrośnięta kwiatami i długimi trawami, dawała tajemniczy wyraz temu miejscu. Było tu także bardzo przyjemnie, jedynie odgłosy przyczół starsznie budziły strach w Jisungu. Panicznie się ich bał. Ale był w stanie to ignorować, patrząc tylko na plusy tego miejsca.

-Co nie? Jak byłem młodszy to codziennie tu przychodziłem- Powiedział Minho uśmiechając się na te dalekie wspomnienia. Bardzo dobrze wspomina tamten okres, ale także nie za dużo pamięta. Przecież minęło już dobre 15 lat od tamtych chwil. Od zawsze żałował że opuścił to miejsce, było zawsze tak bajkowo że każde możliwe miejsce w tej okolicy Lee zapamiętał dobrze. Jedynie źle wspominał las w okolicy, w którym się zgubił. A tak po za tym wszystko było bez skazy w jego pamięci.

-Mieszkałeś tu?- Zapytał się blondyn opierając plecy o drzewo. Odkąd pamiętał, Han zawsze mieszkał w miestach. Nie miał nawet rodziny w podobnych miejscach, więc pomijając kolonie sprzed kilku las to nigdy wcześniej nie przebywał w takim miejscu jak te. Zazdrościł każdej osobie która tak tu mieszka. Cisza, brak tłumów, zwierzęta i natura to coś co Jisung od zawsze uspokaja i pomaga zapomnieć o natrętnym świecie.

-Do 1 klasy podstawówki. Wtedy musiałem się wyprowadzić, to miejsce za bardzo przypominało mojej mamie o ojcu- Powiedział głęboko wdychając. Tak szczerze to nie miał pojęcia dlaczego powiedział to Jisungowi, nie była to żadna tajemnica ale nikt oprócz rodziny i tym nie wiedział. Lecz jako iż Han postawił tu swoją nogę, był już miliment bliżej do serca Minho.

-Ouh- Automatycznie przypomniał sobie swoją wiadomość do niego na początku znajomości. Trochę się spiął, bo przecież napewno go to zabolało. Prawda?. A mina Minho mówiła sama za siebie.
-Przepraszam za tamtą wiadomość, nie wiedziałem- Dodał Jisung, Lee się tylko popatrzał i uśmiechnął do przyjaciela.

-Jest w porządku, w sumie to było zabawne- Odparł Minho kładąc się na trawie, podkładając pod głowę skrzyżowane ręce. Siedzieli tak przez dobre 10 minut nie odzywając się i pozwalając zawładnąć odgłosami natury.
-W sumie to za dużo o mnie już wiesz- Powiedział straszy przerywając ciszę.

-Tak szczerze to nie wiem praktycznie nic- Powiedział cicho Han, jednak szatynowi udało się to usłyszeć i popatrzał w bok na przyjaciela.

-Tak myślisz?- Zapytał Minho, to docelowo brzmiało jakby to pytanie było skierowane bardziej do niego, niż do jego rozmówcy.
-Ja jednakże uważam że wiesz o mnie więcej niż ja o tobie, czy to nie jest nie fair....Hannie?- Zapytał po czym się melodyjnie zaśmiał.

Jisung gdy znowu usłyszał to zdrobnienie, poczuł jak jego żołądek robi fikołka a on sam zapomniał się skupić na tym co wcześniej mówił starszy więc tylko odwrócił wzrok, skupiając uwagę na stokrotkach tuż obok jego nogi, które sięgnął i zaczął robić nich wianek.

-Słyszałem że lubisz śpiewać- Zaczął młodszy, troszkę speszony nadal plecąc wianek.
-Chciałbyś mi coś zaśpiewać?- Zapytał się w końcu spoglądając na przyjaciela.

-Zależy co byś chciał- Powiedział Minho zauważając że niższy kładzie się obok niego, leżąc na boku i przyglądając mu się. Chłopak się trochę wzdrygnął, ale po chwili sam obrócił się w jego stronę, kładąc się na boku. Momentalnie spojrzał na jego oczy w które patrzał przez kilka minut.
-Od kiedy ma aż tak ładne oczy?- Zapytał sam siebie, nadal głęboko się w nie przyglądając. Jednak Jisung tak samo jak szatyn, patrzał z fascynacją w oczy tego drugiego. Sam nie wiedział dlaczego ale czuł taką potrzebę, jak widać Minho również.
-Romantiko- Dodał po jakimś czasie starszy, zaczynając się śmiać.

-Zepsułeś atmosferę chuju jeden nie myty- Powiedział Jisung, który w sumie był już trochę zawstydzony tym wszystkim więc odwrócił się w drugą stronę, by nie patrzeć na twarz Minho.

-Czyżby nasz Han Jisung się speszył? hmm?- Rzekl Minho, zadając pytanie retorycznie. Sam w sumie czuł się tak samo i nadal nie wiedział dlaczego.
Gdy niższy nie odzywał się Minho przysunął się bliżej jego, oplatając go rękoma w pasie i przysuwając twarz do ucha przyjaciela.
-Jisungieee- Powiedział starszy, próbując w jakiś sposób zdenerwować go.

-W-weź, to łaskocze!- Powiedział próbując się wydostać z obięć starszego, lecz tamten był wręcz nie do pokonania.

***
Cos się powoli dzieje. Ten rozdział jest jednym z moich ulubionych, ale pewnie w najbliższym czasie się to zmieni. Dobranoc, lub miłego dnia<3

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungWhere stories live. Discover now