XVIII

410 37 7
                                    

-Kto gdzie siedzi?- Zapytał szatyn pakując bagaże w bagażnik, jechali na tydzień więc nie potrzebowali aż tyle rzeczy, patrząc na to z tej strony że tam wszytko oprócz ubrań będzie.

-Jak pani babcia kieruje, to chce z przodu- Powiedział blondyn wcześniej trochę zastanawiając się, podawając jedną z walizek.
-A jeśli ty to chcę z tyłu- Dodał pod koniec, uśmiechając się jakby nigdy nic.

-Czy ty próbujesz mnie obrazić?!- Zapytał chłopak chwilowo przerywając pakowanie, złapał się urażony za klatkę piersiową robiąc minę na pokaz.
-Babcia kieruje i to ja siedzę z przodu. Ha!- Odparł zadziornie, spowrotem zajmując się walizkami. Akurat to była ostatnia więc ostrożnie zamknął drzwiczki, jednak nie na tyle ostrożnie niż myślał i przypadkiem Jisung został uderzony.

-AUA, A TO ZA CO? - Westchnął i złapał się za bolące miejsce. Nie dostał tak mocno, jednak miał okazję zrobić show by tamten sam stwierdził żeby usiadł na miejscu pasażera. Kto by nie skorzystał, prawda? Czasami sam uważał że powinien iść na aktora. Jednakże kolejna próba Jisunga zakończyła się niepowodzeniem.

-Ouch, przepraszam. Niechcący- Rzekł wytykając w jego stronę język. Po czym ułożył trzy klatki na tylnich siedzeniach. Każdy kto by pomyślał że Minho nie weźmie swoich kotów, powinien dotknąć trawy. Ponieważ on jako dobry ojciec, bierze je na każde możliwe wycieczki. Jisung oczywiście nie mogłoby być gorszy i także wziął swojego pupila. W sumie nie było innej opcji. 

Minho odrazu usiadł z przodu, biorąc pod uwagę że Jisung dopiero szedł po klatkę z zwierzęciem. Gdy zjawił się spowrotem, tylko zrezygnowany westchnął i usiadł od lewej strony, ponieważ po prawej było zajęte przez koty. Po chwili także przyszła pani która kieruję. Usiadła i popatrzał z zastanowieniem na swojego wnuka.

-Nie, nie. Minho kochanie, wywalaj na tyły. Musisz pilnować kotów- Gdy kobieta wypowiedziała te słowa, szatyn głośno zdołowany westchnął, a Jisung zaczął się śmiać. Chłopak jednak szybko posłuchał się staruszki i wykonał jej polecenie. W ten sposób Han siedział na środku, a Minho po lewej stronie. Właśnie oto tak rozpoczęła się ich podróż, która miała trwać kilka długich godzin.

~~~

Było jeszcze wcześnie na ogół, ponieważ dochodziła dopiero dziewiąta, a wyjechali chwilę po siódmej. Jak na ten moment Jisungowi bardzo przyjemnie się jechało, już nawet pominął fakt że Lee, co chwilę kręcił głową pewnie z chęcią zaśnięcia, jednak nigdzie nie mógł jej usadowić. Można było pomyśleć że przecież mógł położył ją na ramieniu Hana, wcześniej też o tym pomyślał, jednakże nie chciał przekraczać granicy, którą przeszedł już wiele razy. Czy to umyślnie czy nie.

Jisung założył słuchawki na uszy patrząc wprost na drogę przed nim. Jak na sześćdziesiąt letnią kobietę, dodawała dość gazu. Ponieważ na liczniku, przez miniętą trase pojawiało się około 100km/h, co Jisunga dość zdziwiło. Nie raz narzekał na ,,babcie trypcie" jeżdżące mozolnie, jednak to starsi ludzie i trzeba być wyrozumiałym.

-Jesteś śpiący?- Zapytał blondyn po kolejnych dziesięciu minutach jazdy.
-No co ty Jisung idioto, to nie tak że od dobrej pół godziny nie może ułożyć wygodnie głowy by zasnąć- Pomyślał chłopak.

-No tak trochę. Nie spałem dziś- Odpowiedział po chwili. Spojrzał na widoki zza okna, jednak prędkość z jaką się poruszali oraz zmęczenie, powodowało że jescze bardziej rozmazywał się krajobraz. Jisung widząc to poklepał swoję ramię, pozwalając mu ułożyć się w ten sposób. Chłopak lekko się uśmiechnął i automatycznie położył głowę w wskazanym miejscu, nie przestawiając się uśmiechać. Po chwili straszy poczuł dotyk na swojej głowie, więc odrazu wiedział że chłopak także ułożył swoją głowę, opierając się o tą jego.
-Branoc Sungie- Dodał cicho na końcu.

-Śpij dobrze- Jisung się tylko uśmiechnął i dalej słuchał muzyki puszczanej na słuchawkach. Przymknął oczy zastanawiając się czy byłoby odpowiednie zasnąć tu i teraz. Stwierdził że w sumie nic mu nie zaszkodzi, a w nocy także nie za dobrze spał więc wykorzystał sytuację i przeszedł do zasypiania.

Obudził się około dwie godziny później, zauważył że Minho już nie śpi a to jego głowa tym razem znalazła się na Lee ramieniu.
-Nie śpisz?- Zapytał się starszy wyczuwając wiercenie.

-Akurat to ja pomówieniem się cebie o to zapytać. Czemu już nie śpisz? Było tobie nie wygodnie?- Zapytał Jisung, przetarł oczy i sprawdził godzinę na telefonie, zobaczył także czy u kotów wszystko w porządku.

-Było tak wygodnie że ten czas co spałem był wystarczający- Rzekł uśmiechając się. Ten drugi tylko się zaśmiał. Nie musieli długo już czekać, ponieważ auto stanęło a kobieta szybko dała im znać że już są.

***
Zmieniłam okładkę.
Szczerze im dłużej pisze tą książkę to tym bardziej mam ochotę zrobić jakieś smutne zakończenie. Co o tym myślicie?
Miłego dnia lub nocy<3

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz