XXII

378 26 2
                                    

Dwójka chłopców, szła już z założonymi łyżwami przed bramkę. Gdzie stał pan ochroniarz przed wejściem na halę, zbierający pokolei bilety.

Mężczyzna wpuścił kolejno ich na lodowisko, które nie było wcale takie małe. Lecz nie było w tym momencie za wiele osób, więc traktowali to jako plus. Feliks wszedł pierwszy i podjechał kawałek do przodu, nawet nie zdążył się obrócić, a Changbin przewrócił się, podpierając barierki.

Wyższy zaczął się śmiać z zaistniałej sytuacji, podjechał by mu pomóc widząc że w tym momencie starszy walczy o życie. Temu drugiemu jednak nie było do śmiechu, zauważając że nawet nie położył dwóch stop na lodzie, a już zaliczył porządną glebe.

-Nie poddawaj się, dasz radę wierzę w ciebie- Rzekł sarkastycznie Felix stojąc obok chłopaka który usiłuje wstać z lodu, pomimo barierki obok, nie za bardzo mu to wychodziło, przez ciągłe ślizganie się.

-Wierzy to się w Boga. Sugerujesz coś?- Zaśmiał się chłopak po czym Yongbok wyciągnął do niego dłoń, więc jakoś mu się udało wstać po chwili.
-Alleluja i do przodu- Dopowiedział niższy kierując się w przód, oczywiście za pomocą podparcia.

-Zmień dilera, bo chyba dobrze nie wchodzi towar i ci się udziela. Chodź, spróbuj się nie przewrócić- Powiedział młodszy wyciągając do niego dłoń, chłopak tylko się zaśmiał i złapał pomoc, a Yongbok zaprowadził ich na środek lodowiska.
-Teraz spróbuj przejechać powoli kawałek- Powiedział i odsunął się trochę, a starszy zaczął klnąc ponieważ teraz to wyglądało jak niemożliwe do zrobienia, więc spojrzał błagalnie na Felixa który chyba nie zczaił.

-Ouh ciekawe jak- Straszy stwierdził że niemożliwe jest możliwe więc przysunął stopę kilka centymetrów do przodu bez żadnych chwiejących ruchów. Seo zaczął przesuwać stopy w bardzo krótkich dystansach, które co jakiś czas powiększały. Jednak nie mogło być tak dobrze, jakiś chłopiec przejechał obok Changbina i przez przypadek go lekko szturchnął, przez co starszy stracił równowagę i zaczął machać rękoma jakby pływał. Felix stojąc obok, zauważył to i w czas złapał przyjaciela, za co mu bardzo dziękował ponieważ nie chciał kolejnego zderzenia z zimnym podłożem.

-Dobra już coś ci wychodziło, to może spróbujmy tak- Wyższy złapał za dłoń starszego.
-Teraz spróbuj trochę płynniej, przejedziemy się kółko. Trzymam cię więc się nie przewrócisz, chyba że obydwoje- Zaśmiał piegowaty.

-Dobra ale wolno, nie chcesz chyba tak zginąć co?- Gdy młodszy usłyszał potwierdzenie od przyjaciela to zaczął powoli jechać przed siebie, dając Changbin czas na powtarzanie takich ruchów, co na początku wyglądało komicznie. Jednak w połowie kółka Seo zaczął coś łapać i trochę szybciej jechali, więc Yongbok się ucieszył że może uda się nauczyć Changbina.

-A teraz sam- Powiedział młodszy puszczając dłoń drugiego. Obydwoje poczuli TO zimno, dlatego Changbin trochę przestał wierzyć w to że uda mu się, jednak spróbował. Przez chwilę tak jeździł, i gdy się udało utrzymać równowagę to obrócił głowę do Felixa by się pochwalić. Jednakże zauważył chłopaka leżącego na plecach na lodzie, a na nim jakąś dziewczynę, która się próbuje podnieść. Czyli prawdopodobnie na niego upadła.

Changbin nawet nie wiedział dlaczego, ale poczuł zazdrość, której długo nie czuł. Z impulsu odwrócił głowę, jakby nic nie zauważył i odziwo zaczął jechać do przodu. Dość szybko, jednak nadal pewnie dziwnie to wyglądał przez to że chwiał się dość mocno. Kątem oko zauważył że Felix rozmawia z tą kobietą i nawet położył jej dłoń na ramię. Czemu?. Changbin nawet przez chwilę myślał że zaczną sie umawiać. Pomimo że to nic złego, bo przecież każdy ma do tego prawo. Ale czuł się pusto, ponieważ Felix nigdy się tak nie zachowywał wobec niego.

Seo stanął i uderzył się w czoło dłonią, by uświadomić sobie że zaczął wyobrażać sobie za wiele. Po chwili Felix zjawił się obok przyjaciela i uśmiechnął się, wyglądał jakby coś go przed chwilą rozbawiło.
-Jakim cudem się tu znalazłeś? Przecież przed chwilą byłeś tam- Wskazał palcem chłopak, na co Chnagbin się zaśmiał.

-Jakaś pani zaoferowała mi pomóc i poprowadziła mnie tu, ale powiedziałem że już ktoś mnie uczy więc odpuściła- Rzekł chłopak zgryzając wargę, wiedząc że kłamie i zaczął udawać że próbuje jechać do przodu, tak aby wyglądało jakby nie umiał. Szczerze nie wiedział po co robi tą szopkę, ale najwidoczniej tak zazdrość zadziałała więc chłopak zwalał to na to. Po chwili Seo mozolnie wyciągnął do chłopaka dłoń, dając mu znać że chce by mu pomógł, co młodszy odrazu zrobił.

Felixa dłoń była zimna, w sumie nie ma co się dziwić ponieważ na hali było dość zimno a on był ubrany dość lekko.
-Zimno ci? Mogłem uprzedzić że pójdziemy na lodowisko, byś się ubrał cieplej- Westchnął starszy, mocniej łapiąc dłoń piegowatego.

-Jest w porządku, zaraz się rozgrzeje jak pojeżdżę więc spokojnie- Zaśmiał się nerwowo Felix, widząc różnice w zachowaniu starszego.

~~~

-Dwie gorące czekolady poproszę- Powiedział straszy do kobiety, która podeszła pod ich stolik. Changbin i Felix poszli do kawiarni w tym samym budynku, co lodowisko. Pomimo że na dworze była wysoka temperatura to tu wcale takiej nie było, więc wypadałoby wypić coś ciepłego.

-A właśnie, wiesz może gdzie Minho zwiał? Nie powiedział nic że gdzieś jedzie, tylko Chan coś wspominał. Ciekawe dlaczego nie chce mi się pochwalić- Powiedziała starszy zastanawiając się.

-Z tego co wiem to wywiało go gdzieś z Jisungiem i chyba szybko nie wrócą. Do Hana też pisałem, ale nie ma chyba tam zasięgu więc nie odpisał- Powiedział chłopak spoglądając na swojego towarzysza. Chwilę później ich zamówienie przyszło, więc zaczęli powoli je pić.

***
Straciłam wenę do pisania dlatego taki chujowy rozdział. Następny będzie lepszy.
Miłego dnia/dobranoc

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz