XXIX

368 36 0
                                    

Jisung otwierając oczy od razu zauważył że coś jest nie tak. Rozejrzał się gwałtownie po całym wnętrzu pokoju. To nie pokój ani Felixa ani jego, dlatego tymbardziej nie wiedział co o tym myśleć.

Po chwili gdy chciał się poruszyć zauważył że  dość nie może, więc spojrzał dlaczego. Moment gdy blondyn zauważył wtulonego w siebie kogoś przed kim uciekał tamtej nocy, na pewno zapamięta na długo. Serce stanęło mu w gardle i poczuł jakby miało zaraz wyskoczyć.

-Boże to chyba żarty- Powiedział odrazu czując mocny ból głowy, nie spodziewał się tego tymbardziej że to było gwałtowne. Jakby w tamtym momencie ktoś wiercił mu dziurę w głowie. Dlatego od razu złapał się za bolące miejsce.

-Myślę że wystarczy Minho- Rzekł starszy po czym melodyjnie się zaśmiał. Tak samo jak zawsze wywołując mimowolnie przyjemnie uczucia. Szatyn wziął leki i szklankę wody podając odrazu drugiemu. Jisung przez długą chwilę zastanawiał się czy wziąć to od niego, czy jednak lepiej ulotnić się z tego miejsca jak najszybciej.

Wybrał tą drugą opcję więc wstał, ale odrazu opadł na łóżko czując jeszcze większy ból głowy oraz miał ochotę zwymiotować.
Minho przeczuwał że tak będzie więc wstał i sam dał mu tabletkę w usta odrazu podsuwając wodę. Chłopak przełknął to wiedząc że w sumie innej opcji za bardzo nie ma.

-Próbujesz mnie otruć?- Powiedział młodszy trzymając się za głowę, na co starszy przewidywalnie sie zaśmiał.

-Jakbym chciał to już bym to dawno zrobił. Byś się nawet nie spodziewał Sungie- Powiedział puszczając do niego oczko przez co niższy tylko prychnął.

-Idę do domu- Powiedział Jisung, a starszy próbował ukryć rozbawienie na swojej twarzy. Szczerze jakoś nieszczególnie mógł sobie wyobrazić Jisung idącego w takim stanie do domu.

-Powodzenia złotko- Rzekł starszy układając się wygodnie, najwidowcziej udawając że idzie spać. Chwilę później poczuł podnoszący się materac i usłyszał powolne kroki.

Jisung wyszedł najprawdopodobniej z sypialni starszego, nawet nie wiedział gdzie ma swoje rzeczy. Nawet butów nigdzie nie znalazł.
-Kurwa no jebne- Powiedział sam do siebie szukając telefon po każdych kieszeniach.

Po dziesięciu minutach poszukiwania wszystkiego zrezygnował i usiadł na ziemię w kuchni, mógłby przecież wyjść ale nie zostawi tu swoich rzeczy ani nie pójdzie na boso.

Chwilę później przeszedł starszy patrząc się na niego typowym wzrokiem.
-Poddajesz się?- Zapytał widząc bezradnego chlopaka siedzącego na podłodze.

-Jesteś okrutny- Powiedział i odwrócił się w drugą stronę. Nie chciał na niego patrzeć a na pewno nie w tym momencie.

-Choć się spowrotem połóż- Rzekł starszy podchodząc do niego bliżej, wyciągając dłonie by mógł wstać. Widząc że chłopak sam się podnosi westchnął.

-Gdzie są moje rzeczy?- Zapytał młodszy będąc na przeciwko Minho. Chłopak się tylko zaśmiał nic nie mówiąc.

-Myślisz że wypuszczę cie w takim stanie? Wpadniesz pod auto albo coś- Powiedział starszy zauważając sfrustrowanego nastolatka.

-I co?- Odpowiedział.

-Gówno, chodź i nie pierdol bo cie skuje w kajdanki i przypnę gdzieś. Jak coś Ci się stanie to dostaniesz ty opierdol i ja, a chyba nie chcemy zawodzić mojej babci, prawda?- Zatrzepotał wizualnie rzęsami.

-Ugh- Westchnął zrezygnowany czując ciągnięcie za rękę. Odrazu co chłopak zauważył, to że Minho ma strasznis zimną dłoń, chłopak się zdziwił ponieważ zazwyczaj to on ma lodowate dłonie a starszy ciepłe.

-Dobrze się czujesz?- Zapytał Jisung na co starszy się zdziwił. Zastanawiał się czy mówi to prześmiewczo, bo jednak tak zabrzmiało.

-Myślę że to ja powinienem się ciebie zapytać- Powiedział starszy wchodząc do pokoju przy okazji puszczając dłoń przyjaciela.

-To nie myśl- Rzekł po czym położył się na łóżko, za wskazaniem starszego.
-To... Odpowiesz może?- Powiedział.

-Chyba wczoraj przez to że za bardzo zmokłem, coś mnie łapie, a tak to dobrze, czemu pytasz?- Powiedział podając telefon Jisungowi, bo przecież jako iż jest skazany na siedzenie tu, to przecież Minho aż taki brutalny nie jest.

Chłopak automatycznie przypomniał sobie wczorajsze zdarzenia, że aż się skręcił.
-Aiii przepraszam za wczoraj, nie miało tak wyjść- Powiedział Jisung.
-Teraz przezemnie będziesz chory- Dodał.

-A jak miało wyjść?- Zapytał się i widząc jego zdezorientowany wyraz twarzy, zaśmiał się.
-Jakoś nie za bardzo mam tobie to za złe- Rzekł po chwil.

Jisung mimowolnie zaczął przepraszać przyjaciela. Naprawdę czuł się winny, nie dość że go pocałował, czego najprawdopodobniej nie chciał, to jeszcze przez niego będzie chory. Poczuł że będzie musiał się nim zaopiekować skoro sam go w to wpakował.

-Hej spokojnie już mówiłem że nic się nie stało. Chcesz coś obejrzeć?- Zapytał się chłopak a tamten od razu się rozjaśnił i zaczął przytakiwać głową.

𝙄 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙬𝙖𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙮𝙤𝙪𝙧~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz