Rozdział 3.

11.7K 276 356
                                    

Jeszcze tego samego dnia, dyrektor zadzwonił do taty, nie chcecie wiedzieć jak bardzo był zły na mnie, natomiast mama nic sobie z tego nie robiła i miała w to w pewnym sensie wyjebane. Trochę mnie męczył fakt, że w poniedziałek, po lekcjach, będę musiała spędzić czas, układając szafki i męcząc się samą obecnością Harrisa, zresztą pewnie z wzajemnością.

Właśnie wchodziłam do szkoły, gdzie czekał na mnie Will z jakąś dziewczyną. Wyglądała dość przyjaźnie, dzięki swoimi blond włosami i niebieskimi oczami, miała złote okulary i jasne ciuchy. Była bardzo ładna, a w rękach trzymała mały kubeczek z automatu i jakiś notesik.

- Cześć, Bell - powiedział i się lekko nachylił, by mnie przytulić, dzięki czemu dość szybko moją twarz otulił zapach świeżości, jaką pachniał. - To jest Nathalie Nelson. - przedstawił dziewczynę, trochę odsuwając się, bym mogła jej się przyjrzeć.

- Cześć! - również mnie przytuliła, czym miło mnie zaskoczyła. Lubiłam się przytulać i ogólnie dotyk lubiłam.

- Chciała cię koniecznie poznać. - wytłumaczył, gdy dziewczyna mnie wypuściła z swojego uścisku, który należał do bardzo energicznych.

- Słyszałam że pobiłaś Harrisa kijem. Gratulacje, rozwścieczyłaś Tony'ego i jego ekipę. - Dziewczyna zachowywała się jak naćpana, choć, patrząc w jej źrenice mogłam łatwo ocenić, że nie była po narkotykach. Najwyraźniej taki miała po prostu styl bycia, była energiczna i podekscytowana.

- Widzę, że doinformowana jesteś - stwierdziłam, czując wrogi wzrok innych uczniów. Chyba stałam się wrogiem publicznym numer jeden.

- Troszkę interesuje się tym środowiskiem. W sumie to prowadzę gazetkę szkolną, więc muszę być doinformowana - pochwaliła się nie skromnie, poprawiając włosy.

- Czyli przyszła dziennikarka. - lekko się uśmiechnęłam

- Chciałabym. Will ci powiedział o tym jakie problemy będziesz mieć przez to pobicie? Teraz Harris cię nienawidzi i najchętniej by cię wykurzył z tej szkoły. - dziewczyna mówiła bardzo szybko, ale w miarę dało się ją zrozumieć.

- Mam nadzieję że wkłada całe serce w to. Co zamierza mi zrobić? Też pobić?

- Nie, Tony może i jest pieprzonym dupkiem, ale ma jakieś zasady. Jedną z nich jest, że nie bije dziewczyn i słabszych od siebie.

- Wow, jaki dżentelmen. - powiedziałam kpiąco, aż nagle poczułam jak ktoś mnie lekko poklepał w prawe ramienie, przez co od razu się w tamtą stronę odwróciłam, lecz nikogo nie zauważyłam, natomiast usłyszałam szept z lewej strony. Trochę się zestresowałam tym.

- Dla ciebie mogę nie być dżentelmenem. - wyszeptał mi do ucha i odsunął się trochę.

- Szkoda, że kija baseballowego nie wziąłeś. - powiedziałam, odwracając się na pięcie, i zakładając ręce na klatce piersiowej - Mogłeś chociaż się postarać o kij od szczoty.

- Takim sposobem nie zrobisz z siebie ciekawą osobę.

- Ale ja już nią jestem. Ostatnio na przykład pobiłam pizdę, co zamiast mózgu ma budyń, nie widziałeś gdzieś tego typa? - może nie była to najlepsza riposta, ale nie zamierzałam się teraz z tego wycofywać.

- Obawiam się, że nie, ale przede mną stoi idiotka, co myśli, że skoro dołączyła do tej szkoły to jest jej, mimo, że jest tu nowa. - przysięgam, że w tym momencie czułam jak Nathalie zaciera rączki, że ma o czym napisać w tej całej swojej gazetce. Teraz gdy stałam dość blisko Harrisa czułam lekką woń papierosów i mniej lekką woń mocnych perfum.

- No i vice versa, myślisz, że jak jesteś w tej szkole trochę dłużej to już należy do ciebie? Może mam trochę wywalone ego, ale mi, w porównaniu do ciebie, nie zasłania oczu.

Our Little Dream || SKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz