Rozdział 16.

10K 236 130
                                    

- Z ogromną przykrością przyjęliśmy informacje o śmierci naszej trójce uczniów. To jest straszna tragedia dla bliskich ofiar i dla nich samych. Strata życia w tak młodym wieku i w tak okrutny sposób jest chyba najboleśniejsza. Z powodu ich śmierci dzisiejsze lekcje są odwołane. Błagamy o zachowanie ostrożności i nie wychodzenia po zmroku z domu. Dziękuję za uwagę. - przemówił dyrektor, a gdy skończył ludzie z sali gimnastycznej zaczęli się rozpraszać w szoku. Zaczęłam się kierować z Nathalie do wyjścia, ale kątem oka zobaczyłam Nicole. Dziewczyna łkała i płakała, przytulając się do Tony'ego, a jej nogi same się uginały. Oczy były opuchnięte i czerwone od łez jakie spływały w rozpaczy po jej policzku.

Zawróciłam i ruszyłam do niej, a Nathalie razem ze mną. Gdy podeszłam do dziewczyny dopiero teraz zobaczyłam jak bardzo jej włosy były pokułtunione, a makijaż nie gościł na jej twarz.

- Strasznie nam przykro. - wymamrotałam, a dziewczyna spojrzała się na mnie ścierając łzy.

- Strasznie mi jej brakuje. - wydukała z siebie, po czym objęła mnie co odwzajemniłam po chwili.

Chwilę tak stałyśmy, aż oderwałyśmy się od siebie, złożyłam jej kondolencje i wyszłyśmy z Nathalie z sali. Niektórzy jeszcze stali na korytarzu i dyskutowali, a inni zdążyli się już ulotnić. Gdy wyszłyśmy na świeże powietrze postanowiłam przerwać głuchą ciszę jaka między nami trwała.

- Słyszałam tamtej nocy huk. - oznajmiłam, a dziewczyna dziwnie się na mnie spojrzała.

- Każdy z nas słyszał. W końcu ten pan Walter do nas strzelał. - zauważyła dziewczyna, nie rozumiejąc o co mi chodzi.

- Ale później, jak się rozdzieliliśmy, ja poszłam do lasu, bo zobaczyłam światła auta, ale uciekłam, gdy ktoś strzelił - wyjaśniłam, a dziewczyna rozszerzyła oczy i zmarszczyła brwi.

- Czemu mówisz o tym dopiero teraz? - zapytała zszokowana - Jesteś chyba jedynym świadkiem.

- Ale ja nawet nie wiem kto strzelał. Tylko słyszałam huk

- Widziałaś światła auta. Wiesz może jakie były tablice rejestracyjne, marka, albo chociaż kolor auta? To jest ważne. Od tego może zależeć nasze bezpieczeństwo.

- Nathalie, ja ledwo co pamiętam z tej nocy. - wymamrotałam, a dziewczyna spuściła głowę.

- Często mordercy działają na podstawie innych morderców. Może uda mi się coś znaleźć, jakieś nie rozwiązane sprawy kryminalne i w ogóle. Kto wie może coś znajdę. - powiedziała, a ja zauważyłam jak rosła ekscytacja w niej

- Dobry pomysł, ale jeśli masz faktycznie rację to policja i tak już zdążyła się do tego dobrać. - Wzruszyłam ramionami.

- Czy ty kiedykolwiek miałaś do czynienia z policją w Burlington, Livia? - zapytała unosząc jedną brew. - Zanim cokolwiek znajdą to my zdążymy już się zestarzeć i uczyć naszych wnuków jazdy na rowerze. - dodała z kpiną. Miała rację. Policja do tej pory nie umiała dojść do tego kto pomalował drzwi z wyzwiskami w moją stronę, co ja już zrobiłam dawno temu.

- No, w sumie. - przyznałam rację - Pojadę do Maxa, a ty informuj jak coś znajdziesz. - oznajmiłam, po czym pożegnałam się z nią uściśnięciem. Po dziesięciu minutach byłam w jego studiu, w którym Max pomieszkiwał.

Jedna ściana była pomalowana, a reszta były jeszcze nie dokończone. Szłam po betonowej podłodze, aż znalazłam w małym pokoiku Maxa, który przeglądał jakiś magazyn z kafelkami.

- Może najpierw pomaluj wszystkie ściany, a dopiero wtedy szukaj kafelek. - powiedziałam po chwili stania w bez ruchu, gdy on mnie ciągle nie zauważał.

Our Little Dream || SKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz