Rozdział 18.

6.4K 223 244
                                    

Cały poprzedni dzień spędziłam na rozmawianiu z Willem, powiedziałam mu, że znalazłam mieszkanie i powiedziałam kto miał zostać moim współlokatorem. Jak to Will, zrobił ten swój uśmieszek, który ani na moment nie znikał. Dzisiaj miałam przyjechać po moje rzeczy, by móc już się przeprowadzić do Harrisa. Udało mi się dowiedzieć, że Tony kupił ten dom bardzo niedawno od przyjaciela jego ojca. Podjechałam pod dom, który teraz wyglądał inaczej, nie czułam się tam już tak samo jak kiedyś. Czułam się nie chciana. Auta rodziców nie było, co oznaczało, że prawdopodobnie w domu była tylko Erica, która nic nie wiedziała o mojej wizycie. Zapukałam do drzwi, i tak jak się domyślałam otworzyła mi zdziwiona Erica.

- Livia? Co ty tu robisz? - zapytała zdezorientowana. - Wracasz? - W jej oczach pojawiła się nadzieja, którą wiedziałam, że będę musiała zabić. Pokręciłam głową.

- Przyszłam po reszte swoich rzeczy - odpowiedziałam wchodząc do środka

- Nie wiem czy to odpowiedni moment na to - wymamrotała cicho Erica, drapiąc się po tyle głowy.

- Czemuż to? - zapytałam, wchodząc powoli po schodach

- Nie no, tak po prostu, może ci spakuje te rzeczy? - zaproponowała poddenerwowana Erica, idąc za mną.

- Nie, to tylko kilka szpargałów. - Powiedziałam, gdy weszłam na górę. Chwyciłam za klamkę, a wtedy w pomieszczeniu rozległ się krzyk Ericii.

- Czekaj! - Za późno. Otworzyłam drzwi od mojego pokoju, i to właśnie wtedy poczułam dziwny szok. Na szafce nocnej było mnóstwo ozdóbek. Jeden regał zdobiły książki, które pierwszy raz widziałam na oczy. Łóżko było pościelone, mimo że pozostawiłam je w nieładzie. Podeszłam do szafy, a gdy ją otworzyłam zobaczyłam jakieś ciuchy tylko, że nie moje.

- Erica?! - krzyknęłam, a gdy się odwróciłam zobaczyłam moją siostrę, stojącą w progu i obgryzającą ze stresu paznokcie.

-Wszystko można wyjaśnić. - wymamrotała.

- Wróciłam! - nagle krzyknął jakiś obcy, damski głos. Momentalnie usłyszałyśmy kroki, wchodzące po schodach, by po chwili ujrzeć jakąś obcą dziewczynę, na której widok Erica zasłoniła twarz ręką - Cześć, a ty to kto? - spytała zakłopotana

- Ty to kurwa kto? - zapytałam ofensywnie.

- Ja jestem Ashley, a ty stoisz w moim pokoju. - na jej słowa rozszerzyłam oczy

- Twoim pokoju?! - zakpiłam. - Koleżanko, szanujmy się. Zabieraj te swoje książki i proszę wypierdalać.

- Olivia. - moja siostra chwyciła mnie za rękę i wytargała z mojego pokoju. - Twoje rzeczy mama spakowała do pudeł i wyniosła do piwnicy. - powiedziała szybko.

- Ty mi nie gadaj o moich rzeczach, tylko gadaj co ta lambadziara robi w moim pokoju.

- Ma na imię Ashley... - od razu jej przerwałam

- Chuj mnie interesuje jak ta małpa ma na imię. - Powiedziałam, ale wyższa ode mnie siostra dokończyła, nie zwracając na moje słowa większej uwagi.

- Rodzice wynajeli jej twój pokój. - dokończyła.

- Co?! Jakim prawem?! Czyli moje rzeczy wyrzucili jak jakiegoś śmiecia? Czemu?- oburzyłam się.

-Nie wiem czemu to zrobili. Nie chcieli mi powiedzieć. - odpowiedziała, wzruszając ramionami.

- To mi powiedzą. - Zapewniłam i rzuciłam się z założonymi rękoma na klatce piersiowej na kanapę, stojącą za mną.

Ashley zamknęła się w moim pokoju, a Erica zadzwoniła do rodziców. Ja wstałam z kanapy i zaczęłam się przechadzać po pomieszczeniu. Na ciemnym regale stała książka, którą tata czytał mi co noc, gdy byłam mała, obok stało zdjęcie, na którym moja mama leżała w łóżku szpitalnym z maleńką Ericą na dłoniach, na którą ja gapiłam się z skwaszoną miną, mimo że nie pamiętałam tego momentu w moim życiu to i tak się uśmiechnęłam. Obok zdjęcia stało pudełko poobklejane zdjęciami i serduszkami z papieru. Pamiętam jak ozdabiałam to pudełko, gdy miałam siedem lat. Otworzyłam je i pierwsze co zobaczyłam to zdjęcie moje i Ericii, gdy na nas leżał Hugo, którego właśnie co dostałyśmy. Na samym dnie były dwie pary bucików dla niemowląt, następną rzeczą jaką wyciagnęłam były dwie kitki obciętych włosów. Pamiętam jak mama obcieła nam kosmyk włosów na pamiątkę, następne co znalazłam to opaska ze szpitala, była to opaska Ericii, niestety mojej z niewiadomych przyczyn nie mogłam znaleźć. Ostatnią rzeczą jaką wzięłam do rąk było małe pudełeczko, które otworzyłam, a w środku był ząb.

Our Little Dream || SKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz