Rozdział 14.

9K 224 335
                                    

Do mojego domu przyszli właśnie Will i Nathalie. Całą noc pisaliśmy i wymienialiśmy się pomysłami co możemy ubrać. Wyszło na to, że ubieramy się w fuck, marry, kill. Will miał być marry, kupiliśmy mu nawet suknie ślubną w lumpeksie, a jego zadaniem było znaleźć męża lub żonę, Nathalie miała być fuck i miała za zadanie rozdawać ludziom prezerwatywy, a ja miałam być kill i miałam zabawkowy nóż, którego ostrze się chowało po nacisku i miałam zadanie chodzić i "dźgać" ludzi. Zaczęliśmy od przebrania Willa. Chłopak zdjął ciuchy i założył na siebie suknie, a Nathalie pomagała mu ją zapiąć, a ja za ten czas przygotowywałam kosmetyki, którymi miałam go pomalować.

- Kochana, ale ty chyba diety nie trzymałaś. - jęknęła Nathalie, gdy nie mogła zapiąć mu sukienki.

- Trzymałam. - powiedział Will i zrobił smutną minkę, mimo że się zaśmiał. Gdy Nathalie zapięła maksimum jakie mogła, chłopak podszedł do lustra i przejrzał się. - Ej, ale moja talia wygląda mega w tej sukni. - zaśmiał się, gdy przejechał po sukience ręką.

- Chodź, panno młodo, pomalujemy cię. - posadziłam chłopaka na fotelu. - Podkładu nie mam w twoim odcieniu skóry, więc będziesz bez podkładu.

- Tu, na tej twarzy nie trzeba nic malować, bo jest idealna. - uśmiechnął się wrednie, a blondynka siedząca na łóżku za nim prychnęła.

- Kłóciłabym się. - powiedziała Nathalie, a Will się odwrócił.

- Ty to tam się zamknij i upewnij się, że żadna prezerwatywa nie jest pęknięta, nie chcemy ludziom dzieciaków dawać. - odpowiedział opryskliwie, na co ja lekko uniosłam kąciki ust.

- Sprawdziłam trzy razy.

-To sprawdź czwarty raz. - wtedy chłopak się odwrócił z powrotem, Nathalie przewróciła oczami, a ja prychnęłam śmiechem.

Specjalnie zrobiłam bardzo mocny makijaż Willowi, podałam mu lusterko, a chłopak wybuchł śmiechem, gdy Nathalie podeszła do chłopaka i zobaczyła jego twarz również ryknęła śmiechem.

- Wyglądasz jak Marilyn Monroe po przejściach! - ryknęła Nathalie, a ja wybuchłam jeszcze głośniejszym śmiechem, bo to była czysta prawda. Niebieskie powieki, czerwone usta i trochę nie równa kreska przez Willa, który się wiercił, wyglądało to komicznie.

Gdy uspokoiliśmy się ja i Nathalie ubrałyśmy swoje stroje, Nathalie dostała czerwoną i dość wyzywającą sukienkę, a ja ubrałam czarną sukienkę do połowy ud, która obciskała moje ciało i była na ramiączkach, a na samym dole sukienki po prawej stronie była lekko rozcięta, Nathalie ubrudziła mnie sztuczną krwią i rozczesała moje włosy, a ja ją pomalowałam. Gdy byliśmy gotowi wezwaliśmy taksówkę i pojechaliśmy pod wskazany nam adres przez Scotta. Dotarliśmy pod całkiem duży, biały dom z sporym podwórkiem, na którym stało i bawiło się sporo osób. Weszliśmy do środka, mijając dużo ludzi, którym uwadze nie umknął fakt, że Will był ubrany w suknie ślubną co wyglądało cudnie z jego ogromnym wzrostem. Ruszyliśmy do kuchni gdzie było mniej tłoczno i tam znaleźliśmy Scotta przebranego za kudłatego z bajki Scooby-Doo i Harrisa przebranego za już popularnego doga niemieckiego, kochającego Scooby chrupki. Koło nich stał chłopak z kręconymi włosami, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Miał pomalowaną twarz na kościotrupa, a na sobie miał czarne ciuchy.

- Nie wiem po co się przebierałeś za siebie. - powiedziałam z przekąsem do Harrisa, oglądając go od góry do dołu.

- A ty szkoda, że nie przebrałaś się za wiedźmę. Idealnie by to oddało twój charakter. - odpowiedział, zakładając ręce na klatce piersiowej, gdy nagle wtrącił się Scott.

-Dobra, bo się zaraz pogryziecie. To jest Luke. - przedstawił chłopaka w lokach, a on po kolei podawał nam rękę.

-Nigdy wcześniej cię nie widziałam w szkole. - zagadnęłam, gdy chłopak podał mi rękę.

Our Little Dream || SKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz