Rozdział 33.

2.4K 95 46
                                    

- Jak to kurwa nie ma broni? - wkurzyłam się, rozmawiając z pracownikiem Hadesa.

Leo, z którym teraz rozmawiałam zajmował się bronią. Liczył ją każdego dnia czy wszystko się zgadza i załatwiał sprawy z sprzedażą i kupnem pistoletów.

- W nocy musiał się ktoś zakraść i włamać przez tą dziurę. - wskazał na oderwaną blachę od stelarzu i zakrytą beczkami, przez co dało się dostać do środka. Wzięłam głęboki wdech i przymknęłam oczy.

- Co najmniej trzy osoby mają dzisiaj zostać w fabryce by pilnować broni i wszystkiego. Zgłoś innym aby przeliczyli czy towaru jest tyle ile ma być. Każ również komuś by naprawił tą blachę i obszedł całą fabrykę i upewnił się, że nigdzie nie ma jakiś innych dziur. Jak ktoś się nie zgodzi masz powiedzie, że to jest mój rozkaz. - kazałam skupiona, a następnie odeszłam. W tej przeklętej fabryce jestem już od szóstej i cały czas każdy coś ode mnie potrzebuje, a problemów nie brak, dlatego gdy zobaczyłam Hadesa, idącego w moim kierunku wywróciłam oczami.

- Słyszałem, że wczoraj zrzuciłaś Paula z balkonu. - przypomniał, a ja się uśmiechnęłam, przypominając sobie tamten moment

- Plotki latają tu szybko, ale tak. Zasłużył.

- Nie powątpiewam, ale lepiej uważaj. Nie bez powodu chciałem by był moją prawą ręką.

- Moja siostra waży więcej niż on i jest groźniejsza od niego. Nie boję się.

- Pycha cię może zjeść, Karmo. - stwierdził, wzdychając - Ale co do twojej pracy, to Elen nie może ci znaleźć nowego zlecenia. Masz za duże wymagania.

- Moje jedyne wymagania to, to że nie chce zabijać niewinnych ludzi. Jeśli to jest za ciężkie dla Elena, to może wymień małpy w tym twoim zoo.

- Może ciebie powinienem wymienić.

- Tyram jak wół w tej fabryce i to wy nie jesteście w stanie znaleźć mi celu. Tak tylko przypominam.

- Możesz już wracać do domu. Porozmawiamy kiedyś indziej - oznajmił, wymijając mnie.

Kutas.

Kiedy wyszłam z budynku na dworze było już ciemno i padał śnieg. Wsiadłam do auta i waliłam tyłem głowy o podgłówek. Byłam zmęczona psychicznie i fizycznie, dlatego odpaliłam silnik i ruszyłam w drogę. Do domu dotarłam po kilkunastu minutach, a gdy przekroczyłam próg mieszkania myślałam, że rzucę się na podłogę i usnę.

- Wróciłam! - wrzasnęłam, zdejmując buty, a następnie ruszyłam na kanapę w salonie.

- Widzę, że jesteś zmęczona, co się działo? - zagadnął, siadając na sofie. Uniosłam głowę i spojrzałam na chłopaka, jedzącego lody w pudełku.

- Problem z klientami, przenosiliśmy ładownie, ktoś ukradł bronie, a na końcu wkurwił mnie Hades. Gorzej być nie może.

- Mam propozycje, pójdź się wykąpać, przebiesz się w piżamę i obejrzymy film jaki tylko chcesz.

- Alladyn - powiedziałam, podnosząc się szybko

- Niech będzie. - powiedział, stając na równe nogi - Przygotuje przekąski.

Po tych słowach wręcz poczułam jak do moich nóg napływa energia. Wstałam, lekko się zachwiałam, bo za szybko to zrobiłam i ruszyłam do toalety. Wzięłam ciepłą kąpiel i od razu poczułam się jak nowa. Ubrałam najwygodniejszą piżamę jaką tylko znalazłam w mojej szafce i weszłam do mojego pokoju, gdzie Tony siedział na moim łóżku i wybierał bajkę na telewizorze. Szybko skoczyłam na materac i usiadłam koło chłopaka.

Our Little Dream || SKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz