Rozdział 27.

4.5K 151 92
                                    

Leżałam na czyjejś ręce. Albo nodze? Tak, chyba na nodze.

- Leżysz mi na głowie, Livia. - mruknął Will.

A jednak na głowie.

Podniosłam się mozolnie i poczułam jak coś mnie łupie w krzyżu.

- Ałć. - jęknęłam, podnosząc się chwiejnym ruchem na nie do końca równe nogi.

- Ja. Chce. Wodę. - wyjęczała Nathalie łamiącym się głosem.

- Pół tonu ciszej, miśki. - odezwał się Scott.

- Cześć, wszystkim! Jak się spało? - zapytała głośno Erica, wychodząc z mojego pokoju. - O wow, Max dobrze, że nie ma cię w Niemczech. - zakpiła, przechodząc koło chrapiącego szatyna leżącego na kanapie.

- Kurwa, nie wytrzymam. - Scott wstał i ruszył do kuchni, z której wziął jabłko i podszedł do Erici, której włożył owoc do buzi. Następnie z powrotem się położył zadowolony.

- A temu co? - zapytała, wyciągając jabłko z ust.

- Kacyk. - powiedział z lekką chrypką Tony, leżący na fotelu, odchylając głowę do tyłu, by spojrzeć na dziewczynę.

- Chce wode. - oznajmiła Nathalie, leżąc na ziemi.

I nagle poczułam jak telefon w kieszeni mojej bluzy zaczyna brzęczeć. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie pokazywało, że Erica do mnie dzwoni. Spojrzałam na dziewczynę, która nie miała nawet telefonu w ręce. Na początku uznałam, że przez przypadek jakoś zadzwoniła, ale zanim odebrałam postanowiłam ją zapytać.

- Erica, masz swój telefon? - spytałam, a ona zaczęła przeszukiwać swoje kieszenie.

- Hm, nie, a co? - odpowiedziała na co trochę się przestraszyłam.

- Nic, nic. Ktoś do mnie dzwoni, więc pójdę odebrać. - stwierdziłam i szybko wybiegłam na klatkę schodową oraz natychmiast odebrałam.

- Jak się spało, Olivio? - zadał pytanie, a ja od razu wiedziałam kto to, bo ten chłodny i gruby głos rozpoznam wszędzie.

- Skąd masz telefon mojej siostry? - dopytałam drżącym głosem.

- Tak słodko spaliście, że nie chciałem Was budzić, dlatego uznałem, że zadzwonię później.

- Hades, kurwa, byłeś u mnie w mieszkaniu i ukradłeś mojej siostrze telefon?

- Skąd wiedziałaś? - powiedział sarkastycznie, a ja wzięłam głęboki wdech.

- Czego ode mnie chcesz?

- Zlecenie. - odpowiedział, a ja poczułam jak zalewa mnie zawiedzenie, a do tego wystarczyło jedno słowo.

- Mam przyjechać do fabryki? - upewniałam się ze smutkiem w głosie

- Tak, chce cię tu widzieć w ciągu dwudziestu minut. - a następnie się rozłączył. Weszłam do przedpokoju gdzie było lustro, w którym się obejrzałam. Nie pamiętałam czemu miałam na sobie dresy i bluzę. Wzięłam jeden głęboki wdech i wydech, a następnie nałożyłam na twarz sztuczny uśmiech, gdy dotarłam do salonu gdzie znajdowali się wszyscy.

-Pojadę kupić coś do jedzenia. - ogłosiłam

- O, to ja poproszę, żebyś kupiła mi żelki - poprosiła rozpromieniona, siadając koło Maxa.

- Jak już jedziesz do sklepu to, kobieto, kup mi piwo. - rozkazał niespodziewanie Max, machając ręką.

- A ja błagam o wodę. - ponownie zakomlała Nathalie.

Our Little Dream || SKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz