20. Zerwania

572 19 5
                                    

Byłam na plaży, otoczona towarzystwem, które dopiero co poznałam. Chwilami czułam się jak obserwator, a nie pełnoprawny uczestnik tego spotkania. To dziwne, jak szybko można zacząć rozmawiać z obcymi i czuć się swobodnie, choć tylko przez chwilę.

- Wy jesteście tacy mili przez cały czas, czy macie jakiś dzień dobra? - spytałam, ponieważ wszystko było dla mnie podejrzane w tamtej chwili.

- A kiedy nie byliśmy? - spytała Carmen.

- Nie chodzisz z nami do klasy, stara - Luciana klepnęła mnie w udo z żartobliwym uśmiechem. Była to zabawna ekipa.

- Ten jeden typ na korytarzu wydawał się taki chamski i złowrogo nastawiony do wszystkich - zaśmiałam się, rozładowując się z poprzedniej sytuacji.

- Kto? - zapytała Luciana. 

Luciana była słowiańskiej, a nie latynoskiej urody, co mnie ciekawiło i interesowało. Jej jasno niebieskie oczy i jasne blond włosy, jasna cera i różowawe usta.

- Ten, który na samym początku do mnie podszedł i przeprosił. Nie pamiętam jak ma na imię - popatrzyłam na tego chłopaka.

- Jacob - wymamrotała Carmen. To ona podeszła i tłumaczyła się w autobusie za niego.

Podczas rozmowy wspomnieliśmy o kilku osobach, które mijaliśmy na plaży. 

Sergio - czarnowłosy mężczyzna o tajemniczym wydaniu. Świat tych ludzi był jakby małym teatrem, w którym każda postać miała swoją rolę.

- Ile się znasz z Lucasem? - spytała Carmen.

- Krótko dosyć - popatrzyłam na nią - Patrząc na to ile wy się znacie - dodałam, poprawiając swoje włosy, które zaczęły mi przeszkadzać. 

Kobieta kiwnęła głową i spojrzała w stronę kąpieliska, gdzie chłopcy zaczęli bawić się jak dzieci. Spojrzałam na Valentinę, która coraz bardziej zaczęła przystawiać się do Lucasa, chłopak wziął ją na ręce i zaczęli się przytulać, ale wtedy bardziej zwróciłam uwagę na Adriena, który patrzył w dziwny sposób na Aarona. Tak wiele wydarzeń, tak wiele emocji w jednym miejscu. Wszystko było jakby zgrabnie wplątane w sieć relacji między nimi. Pomiędzy Valentiną, Lucasem, Adrienem a Aaronem, wyłaniały się niewypowiedziane historie, które wciągały mnie coraz bardziej.

- Ty jebany! - usłyszałam krzyk za sobą. Momentalnie się skuliłam, nie wiedząc kto to jest. Przestraszyłam się.

Później, gdy sytuacja na plaży zaczęła się komplikować, poczułam się jakbym obserwowała scenę z filmu. Rosalie w szpilkach na plaży kierowała się w stronę Lucasa, wywołując burzę emocji. To, co zaczęło się jako zwykła wycieczka, nagle stało się dramatycznym widowiskiem.

- Ja pierdolę - szepnęła Luciana. - Cyrk.

Lucas wyszedł z wody i zaczął z nią rozmawiać, ona wywijała swoimi dłońmi tak długo aż brunet nimi dostał. Rosalie z głośnym płaczem skierowała się w stronę wyjścia z plaży, a do mnie nie docierało co się tak naprawdę tam wydarzyło.

Brunet tylko westchnął ciężko i skierował się za nią. Widziałam, że był tym zmarnowany, ale skoro jej nie kochał... Niby nie kochał, a jednak za nią poszedł. Carmen poinformowała mnie o imprezie i nasza rozmowa się teraz na tym skupiła. 

Impreza pojawiała się w rozmowie jak punkt kulminacyjny. Impreza, która miała się odbyć wieczorem, wydawała się być wielkim wydarzeniem dla nich wszystkich. Moja nieśmiałość w takich sytuacjach pojawiła się z początkiem tej rozmowy. Czy w ogóle chciałam pójść na tą imprezę? Nie chciałam im przeszkadzać, jednak kobieta powiedziała, że beze mnie nie rozpoczną tej imprezy.

Choose meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz