26. Zagubienie

296 17 1
                                    

- Kurwa! - krzyknęłam, spanikowana. Wstałam szybko z łóżka i delikatnie odwróciłam go na plecy, pilnując, aby nie uszkodzić go. - Lucas, słyszysz mnie? Lucas? - klepałam go po twarzy, ale nie było żadnej reakcji.

W panice sięgnęłam po telefon i wybrałam numer alarmowy. Dzwoniłam, opowiadając szybko i z trudem opisując sytuację.

Było zbyt dobrze.

Po szybkim opisie sytuacji pani po drugiej stronie kazała mi wykonywać masaż serca. Wykonałam go desperacko, by tylko nie dopuścić do zatrzymania akcji serca. Pytała o adres i stan Lucasa, aby ratownicy byli przygotowani.

Nagle zaczął kaszleć głośno i mocno, co jeszcze bardziej mnie zestresowało.

- Lucas, wszystko w porządku? - zapytałam, czując się bezradna. Pokręcił głową i próbował chłonąć powietrze, ciągle kaszląc.

- Zaraz przyjedzie karetka - szepnęłam, delikatnie klepiąc go po plecach, by nie uszkodzić jego ran.

Do pokoju wkroczyła kobieta w towarzystwie ratowników.

Popatrzyłam na nią, a potem odeszłam od Lucasa. Całym ciałem drżałam z nerwów, które mnie ogarnęły.

Kobieta spojrzała na mnie z pewnym wyrazem zdezorientowania, po czym skierowała spojrzenie na Lucasa. Ratownicy przeprowadzali z nim wywiad i udzielali mu pomocy.

Usiadłam gdzieś z dala, obserwując całą tę dramatyczną sytuację.

- Czy zabieracie go do szpitala? - zapytałam, patrząc na kobietę.

Ratownicy już zabierali Lucasa, a kobieta milczała.

- Proszę, powiedz mi, co się stało - zapytała młoda dziewczyna z niepokojem.

- Spał lub zasypiał, a potem nagle stracił przytomność - wytłumaczyłam jej.

Ratownicy wynosili go z pomieszczenia. Szybko sięgnęłam po telefon i poszłam za nimi, martwiąc się o niego. To był dla mnie moment pełen przerażenia.

- Czekaj - powiedziała. - Ty to jesteś ta słynna Arrubal, która zawróciła w głowie mojemu bratu?

Popatrzyłem na nią z niedowierzaniem.

- Tak, tylko że chyba użyłaś za dużego słowa - powiedziałem ciszej.

- Chciałabym. - Pokręciła głową. - Znowu się pobił? - spytała.

- Tak, ale chciałabym naprawdę już iść do niego - powiedziałam zestresowana, zaspana, pełna adrenaliny. Chciałam też odpocząć, wyrzucić wszystkie nerwy. - W nocy zatrzymało mu się serce.

Popatrzyłam na mężczyznę, który zmierzał w naszym kierunku, więc odruchowo się odsunęłam.

- Nie tylko tym razem zasłabł - poinformowała. - Pojadę do niego.

Byłam przerażona, to nie była w takim razie pierwsza sytuacja, w której Lucas stracił przytomność. To było poważne, a nie słyszałam, żeby brązowooki się zbadał.
Kobieta odeszła, zamieniła parę słów z tym mężczyzną, więc on podszedł do mnie. To wszystko było dla mnie niezrozumiałe.

- Miguel - podał mi rękę.

- Lilly - uśmiechnęłam się lekko, ściskając jego dłoń.

- Miło mi poznać - uśmiechnął się. - W jakich okolicznościach tu się zjawiasz o takiej porze?

- Z Lucasem przejechałam, ale już się zbieram, spokojnie - odsunęłam się o krok od niego.

- A to jego zabrało pogotowie? - spytał.

Choose meWhere stories live. Discover now