29. Tajemnica

259 12 1
                                    

1,2,3,4,5 maj rozdziały. 

Znowu zaczął mi się śnić. Lucas. Jego uśmiech, jego dotyk, wszystko powracało do mnie jak niespodziewany deszcz, kiedy świeciło słońce. Stojąc przy kasie fiskalnej, próbowałam skoncentrować się na pracy, ale myśli ciągle wracały do niego. Dlaczego los sprawiał, że znowu musieliśmy się rozstać? Próbowałam do niego pisać, lecz później zdałam sobie sprawę z tego, że to bez sensu.

Nie widzieliśmy się od dłuższego czasu, ale teraz był z powrotem w mojej głowie, jakby chciał przypomnieć mi o swoim istnieniu. Próbowałam o nim nie myśleć, ale jak zawsze, im bardziej próbowałam go wypędzić z myśli, tym bardziej się pojawiał. Czy to było przeznaczenie czy tylko moje własne słabości, które sprawiały, że ciągle wracał do mnie w najmniej odpowiednich momentach?

Kiedy patrzyłam przez okno, widząc ulicę zaludnioną przechodniami, zastanawiałam się, czy kiedykolwiek uda mi się oderwać od niego na dobre.

Bo nasza relacja nie miała prawa bytu.

Byliśmy z różnych światów, więc nigdy nie przetrwamy na zawsze.

Pracując na pierwszą zmianę w kawiarni, wiedziałam, że czeka mnie długi dzień pełen zamówień i gorącej kawy. Mimo zmęczenia, cieszyłam się, że mogę poświęcić się mojej pracy i być częścią tego przytulnego miejsca, które stało się dla mnie... Domem.

Kiedy pracowałam, rozpoznawałam w oczach klientów zmęczenie poranną porą, ale starałam się uśmiechać i serwować im najlepsze espresso, aby pomóc im rozpocząć dzień od dobrej strony. Codzienna rutyna w kawiarni była dla mnie jak stabilny punkt w chaotycznym życiu z ojcem alkoholikiem.

Jednak w weekendy moje dni wyglądały zupełnie inaczej. Po pracy w kawiarni udawałam się do restauracji, w której kiedyś pracowała moja mama. To miejsce było dla mnie bardzo ważne, bo choć straciłam mamę wiele lat temu, to pracując tam, czułam się jakbym była jej bliżej.

Wieczory spędzone w restauracji były dla mnie nie tylko pracą, ale także chwilą wspomnień. Widząc te same ściany, za którymi moja mama kiedyś serwowała klientom pyszne dania, czułam jej obecność i wsparcie. To było jakby połączenie z przeszłością, które pomagało mi radzić sobie z codziennymi wyzwaniami.

Pracując w kawiarni i restauracji, wiedziałam, że mam wiele obowiązków, ale to właśnie te miejsca dawały mi siłę i motywację do działania. Czasami myślałam, że może to właśnie moja mama pilnuje, abym nie zgubiła się w zyciowych trudnościach i wciąż pilnowała mnie z góry.

Pracowałam sobie spokojnie w restauracji w godzinach wieczornych. Tym razem miałam do ogarnięcia duży stół na około 30 osób. Musiałam poukładać talerze i napełnić kieliszki. Choć dni w pracy często były monotonne, to ten stolik był wyjątkowy – jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z tak dużą ilością nakrycia. Pomimo tego, że był to rutynowy obowiązek, to i tak nie mogłam się oprzeć ekscytacji tym, jak będzie wyglądał po ułożeniu wszystkich elementów.

Gdy wchodziłam na mini bar, moje oczy natychmiast wypatrzyły grupę ludzi wchodzących do środka. A pomiędzy nimi, pojawiła się twarz, która sprawiła, że moje serce zadrżało. Lucas pierdolony Martinez. Nie mogłam powstrzymać fali emocji, która wypełniła moje wnętrze.

Lucas był tam, otoczony innymi ludźmi, ale dla mnie był jedynym, na kim skupiała się moja uwaga. Znałam go zbyt dobrze, żeby móc pozostać obojętna wobec jego obecności. Ale teraz nie mogłam sobie pozwolić na rozproszenie – miałam pracę do wykonania. Jednak w głębi duszy wiedziałam, że ten wieczór nie będzie taki sam jak każdy inny. Lucas był tu, a to oznaczało, że moje serce miało przed sobą burzliwe chwile.

Choose meWhere stories live. Discover now